Po raz pierwszy od 7 lat w starciu o mistrzowski pas w wadze półśredniej jednym z dwóch uczestników nie będzie Georges St-Pierre. Postanowił bowiem po ostatniej obronie tytułu zwakować go i przynajmniej na jakiś czas odejść z zawodowego sportu, by móc czerpać nieco radości z życia.

Mimo to Kanadyjczyk dalej śledzi zmagania swoich rywali w oktagonie. Wypowiedział się o konfrontacji, która wyłoni nowego czempiona w kategorii, którą zdominował na długie lata: Będę oglądać pojedynek jako kibic. Jestem pewien, że będzie to bardzo ekscytująca walka – powiedział o swoim podejściu do walki Johny’ego Hendricksa z Robbie Lawlerem.

Podjął się także wytypowania zwycięzcy:  "Jeśli nie miałbym wyboru i musiałbym postawić, to uważam, iż byłby to Johny Hendricks. Obaj mają siłę do znokautowania siebie nawzajem, lecz wierzę, że Johny Hendricks ma umiejętności grapplingowe na swoją korzyść."  

Faktem jest, że wspomniany przez GSP czynnik może mieć decydujący wpływ na wynik, gdyż "Bigg Rigg" jest znakomitym zapaśnikiem. Poza tym na pewno St-Pierre ma w pamięci swój ostatni bój, który stoczył właśnie z Hendricksem, gdzie zdaniem wielu to Amerykanin powinien był wygrać na punkty.

O tym, czy to typowanie się sprawdzi przekonamy się już w najbliższą niedzielę, 16 marca na gali UFC 171 w Dallas.