free templates joomla

Michał Turyński ulega Martinowi Pacasowi w walce o pas KOK! Niezasłużona porażka Filipa Rządka

Michał TuryńskiNiestety nie udało się zdobyć pasa mistrza wagi ciężkiej litewskiej organizacji King of Kings, polskiemu kickboxerowi Michałowi Turyńskiemu (23-11), który podczas gali KOK Slovakia 2019 w sobotę 9-go listopada w Liptovskym Mikulasie na Słowacji zmierzył się ze znanym naszym kibicom, 29-letnim Martinem Pacasem (42-9, 15 KO) ze Słowacji. 

Michał Turyński walczył po raz pierwszy po śmierci trenera Tomasza Skrzypka, z którym związany był przez całą karierę i który stałby w jego narożniku, gdyby nie niespodziewane odejście niecały miesiąc wstecz. Polak to wielokrotny medalista najważniejszych światowych imprez amatorskich.

Był mistrzem świata WAKO-Pro i walczył dla organizacji Glory Kickboxing. W Polsce był zawodnikiem DSF Kickboxing Challenge. Jego start był obłożony stratą ukochanego trenera, z którym prowadził klub i przejął jego obowiązki. To zbyt wiele jak na możliwości jednego zawodnika.

Pacas z kolei zasłynął w Polsce faktem pięściarskiej porażki z....Marcinem Najmanem w 2013 roku. Aktualnie jest mistrzem świata WKU, tego samego, gdzie mistrzem Europy był właśnie Marcin Najman. Utalentowany Słowak walczy głównie dla organizacji numer dwa w Europie, jaką jest Enfusion. Zawodnik Fightera 1992 Wrocław uległ jednogłośnie na punkty rywalowi. Porażka jest porażką, ale tradycyjnie przed walką nie zabrakło niespodzianek w jednoosobowo zarządzanej organizacji. 

Kooperujący z miejscowymi Słowakami, litewski promotor nieszczególnie przepadający za Polakami, zmienił walkę o pas z 5-cio rundowej na 3 rundową. Rzekomo z uwagi fakt, iż był to pas "tymczasowy" (tzw. interim). Dewaluacja rangi, spowodowała też jak widać dewaluację ilości rund. Mimo wszystko ma to sens ekonomiczny, przy dość kiepskich płacach. Większa ilość rund wymagałaby większej płacy. Mimo wszystko Pacas został właścicielem pasa, ale także raczej diamentów na nim nie znajdzie.

Tradycji dziwnych decyzji dotrzymano także w przypadku krzywdzącego werdyktu w walce polskiego weterana Muay Thai Filipa Rządka (12-9). Mimo iż 42-letni Kaliszanin ma swoje lata, to spokojnie wygrał z Josefem Hurakiem (9-6) trzy rundy. Jednak jak zawsze w takich wypadkach dodano 4 ekstra rundę i zwycięstwo przydzielono Słowakowi. Co ciekawe organizacja mieniąca się "europejską" przy którymś z rzędu występie na przestrzeni 10 lat Polaka nie potrafi prawidłowo napisać jego nazwiska pisząc "Rzondek" miast "Rządek". To pokazuje najzwyklejszy brak szacunku wobec niego. Szkoda, bo na to nie zasłużył. Podobnie jak na porażkę. 

Tradycji dopełniły bokserskie porażki Polaków, gdy Słowak Adrian Valentin posłał na deski ciosem na wątrobę Macieja Liska a Filip Barak wypuktował trenującego na Śląsku Ukraińca, Siergeha Kiszka - (pisownia nazwiska oryginalna).