free templates joomla

Znana prawdopodobna przyczyna śmierci Dawida Mory

Dawid MoraZnana jest już nieoficjalnie przyczyna śmierci 31-letniego zawodnika MMA Dawida Mory z Zielonej Góry, o której informowaliśmy dziś rano. Wiadomość zaszokowała dziś polskie środowisko Sztuk Walki. Według informacji, które potwierdziła lokalna prasa - przyczyną śmierci jest samobójstwo, które zawodnik popełnił we własnym mieszkaniu w godzinach wieczornych dnia poprzedniego, strzelając do siebie.

W chwili obecnej policja potwierdziła fakt śmierci i bada okoliczności zdarzenia pod nadzorem prokuratury. O uprawdopodobnieniu wersji samobójczej śmierci, świadczą niepokojące wpisy na społecznościowym facebooku na koncie zawodnika, z których ostatni z dnia 1-go września z godziny 12:38 brzmiał: "Kto pragnie posiąść wiedzę o samym sobie, pragnie śmierci." - to był ostatni publiczny sygnał, ale nie pierwszy, że coś jest nie tak ze stanem psychicznym zawodnika.

To jednak na razie spekulacje, które winny rozwikłać oficjalne czynniki. Otwartym pozostaje pytanie, jak zawodnik otoczony przyjaciółmi i sympatią wielu osób, był w stanie targnąć się na własne życie? Dlaczego nikt nie zauważył niczego niepokojącego w jego zachowaniu? Jak to możliwe, by młody zdrowy facet z perspektywami, bez problemów finansowych, tryskający wigorem i energią życiową, chciał zrobić sobie krzywdę? Najprawdopodobniej tej prawdy nie poznamy do końca, bo tylko Dawid byłby w stanie na to odpowiedzieć. Nie wiemy czy poza wpisami na kontach na FB, zostawił choćby krótkie wyjaśnienie swojej decyzji.
Dawid Mora facebook.com
Nie jest wiadomo także oficjalnie czy zawodnik posiadał zezwolenie na broń a jeśli tak to czy z niej strzelił do siebie? O fascynacji bronią i śmiercią świadczą także inne wpisy i to winno dać do myślenia trochę wcześniej ludziom związanym z Dawidem, ale być może to tylko pobieżna opinia, bo nikt z nas nie wie do końca "co w człowieku siedzi"? Niepokój budzi też zapytanie, jak to jest do końca ze stanem psychicznym fighterów deklarujących twardość charakteru, determinację a jednak nie mogących sprostać życiu i decydujących się na taki tragiczny krok? Wielki, silny i sympatyczny facet wzbudzający respekt, nie miał niestety respektu wobec swojego życia i to jest smutne i zastanawiające.

Dawid nie był zawodnikiem zgorzkniałym, porzuconym czy takim, który da sobie dmuchać w kaszę. Miał szansę na zaistnienie w sportach walki, bowiem po jego zaledwie pięciu zawodowych pojedynkach, znała go niemal cała publiczność środowiska MMA i Kickboxingu. Miał papiery na odegranie znaczącej roli, ale najwidoczniej coś z tej drogi go zepchnęło i popchnęło do odejścia o ile najprawdopodobniejsza wersja o samobójstwie się potwierdzi. Szkoda po prostu szkoda.