free templates joomla

Artem Levin: Nie walczę z ludźmi ustawiającymi walki! Wywiad!

Artem LevinByły już mistrz Glory w wadze średniej, Artem Levin wciąż nie może zapomnieć o kontrowersyjnej pracy sędziego podczas jego ostatniej walki na Glory 27. Rosjanin został zdyskwalifikowany  w walce z Simonem Marcusem, a swoje trzy grosze dołożył do tego sędzia ringowy. Rosyjskie media prześcigają się w przeprowadzaniu wywiadów z mistrzem świata WKN w Muay Thai, a my przedstawiamy rozmowę Levina z serwisem mmaboxing.ru.

MMAboxing.ru: Artem, nie milkną echa Twojej ostatniej walki, w internecie ciągle wrze. Co Ty możesz powiedzieć na ten temat?

Artem Levin: Odpowiadałem już setki razy na to pytanie. Ludzie sami widzieli ta walkę, a według mnie podczas walki zawodnicy powinni przestrzegać tych samych zasad. Mam nadzieję, że ta sprawa wpłynie na poprawę sędziowania na całym świecie, że będzie bardziej sprawiedliwe. Sędzia nie powinien tak się zachowywać, w 2014 roku zawodnik zmarł przez tego typu akcje. Sędzia nie przywiązał większej uwagi do umierającego sportowca, więc ten zmarł po walce. Po tym sędzia otrzymał dożywotni zakaz wykonywania zawodu. W mojej walce sędzia miał gdzieś bezpieczeństwo zawodników. Wierzę, że ten sport może się rozwijać tylko dzięki uczciwej rywalizacji. Organizacja, która zatrudnia takich sędziów sama kopie sobie grób, a występ sędziego był uwłaczający.

MMAB: W którym momencie walki zdecydowałeś się, że dłużej nie będziesz w niej uczestniczył?

AL: W trzeciej rundzie, gdy sędzia, jeśli tak mogę go nazwać, postanowił zabrać mi drugi punkt i moje szanse na zwycięstwo stały się iluzoryczne. Miałem tego dość i postanowiłem, że nie będę dłużej tolerował takiego zachowania sędziego i teraz wiem, że podjąłem słuszną decyzję. Ktoś powiedział, że powinienem kontynuować walkę, ale oni nie rozumieją, że jestem szanującym się człowiekiem i nie zamierzam walczyć z ludźmi, którzy wynik walki ustalają przed pierwszym gongiem. Po drugie, wciąż do końca walki pozostawały dwie rundy i jeśli sędzia odebrałby mi jeszcze jeden punkt, to pojedynek zakończyłby się moją dyskwalifikacją. Decyzja o wyniku walki zależałaby od kogoś innego, więc tak naprawdę mój los spoczywał w ich rękach. Ile to już razy spotykaliśmy się z bezkarnością sędziów? Można by wymieniać kilka dni konkretne przypadki. Co do mojej sprawy, to jednak odbiła się szerokim echem wśród fanów Glory. Oni nie są ślepi. W ringu jest tylko dwóch zawodników, którzy mogą pokazać kto jest lepszy, bez potrzeby ingerencji osób trzecich.

MMAB: Chciałbyś kolejnej walki z Simonem Marcusem?

AL: Oczywiście, taka walka wchodzi w grę. Tamta walka nie miała znaczenia, a wcześniej lub później dojdzie do naszej kolejnej konfrontacji. Wtedy dopiero się okaże, kto jest prawdziwym zwycięzcą naszych konfrontacji i kto jest prawdziwym mistrzem. Wszystko musi się jednak rozegrać w innych okolicznościach.

MMAB: Czy po tym występie sędziego zmieniłeś swoje nastawienie do Glory?

AL: Jestem profesjonalistą, wyciągnąłem odpowiednie wnioski z tej walki. W krótkim czasie się dowiecie co się święci.

MMAB: W niedalekiej przyszłości Twój przyjaciel, Artem Vahitov będzie walczył o pas Glory. Myślisz, że taka sytuacja z sędziowaniem się może powtórzyć?

AL: Myślę, że będą się bali zrobić tego samego, co w walce ze mną. Walka będzie czysta i lepszy zawodnik wygra, czyli Artem Vahitov. (śmiech)

MMAB: Jakie są Twoje najbliższe plany?

AL: Teraz odpocznę i będę trenował dla przyjemności, odwiedzę znajomych i będę cieszył się życiem.