free templates joomla

Israel Adesanya chce przetestować Dricusa Du Plessisa

Adesanya vs Du PlessisPochodzący z Nigerii były mistrz UFC w wadze średniej Israel Adesanya (24-3 MMA, 13-3 UFC) skomentował zwycięstwo Dricusa Du Plessisa (21-2 MMA, 7-0 UFC) z RPA nad swoim pogromcą Amerykaninem Seanem Stricklandem (28-6 MMA, 15-6 UFC) na gali UFC 297 w Toronto w Kanadzie w ostatnią sobotę 20 stycznia.

Użył tego (swoich zapasów – przyp. red.) w końcówkach rund, co było sprytne z jego strony. Liczyłem to i dałem mu trzecią, czwartą i piątą rundę a teraz jest czwartym mistrzem Afryki w historii UFC. Gratulacje dla ciebie, mój afrykański bracie, Dricus du Plessis. Bardzo się z tego cieszę, ogólnie podoba mi się jego historia, ale przetestuję go” – powiedział Adesanya na swoim kanale na YouTube.

Warto przypomnieć, że konflikt pomiędzy Afrykanerem (Du Plessis) a nigeryjskim emigrantem (Adesanya), którego rodzice osiedlili się w Nowej Zelandii, zaczął się znacznie wcześniej, gdy Adesanya był jeszcze mistrzem. Dricus był murowanym rywalem, ale miał kontuzję. Spięli się ze sobą nie tylko słownie. Mieli "staredown" i patrzyli sobie w oczy, czując napięcie i niechęć. Niechybne starcie oddaliła też porażka Adesanyi z Amerykaninem Seanem Stricklandem i strata pasa. Dla Afryki odzyskał go Du Plessis, ale konflikt nie stracił na znaczeniu.

Spór był poważny, choć głośno o jego tle nie mówiono z uwagi na poprawność polityczną. Adesanya jest potomkiem rdzennej ludności afrykańskiej a Dricus białej afrykanerskiej, obarczonej piętnem apartheidu. Jednak paradoksalnie to Du Plessis nigdy nie wyemigrował z Afryki i czuje się bardziej afrykański niż Adesanya. Trudno tu rozsądzić, kto ma rację. Każdy ma swoje a potencjalny pojedynek w RPA byłby hitem wszechczasów na afrykańskim kontynencie.
 
Adesanya obiecywał wycofanie na kilka lat z MMA. W międzyczasie miał sprawę sądową o jazdę pod wpływem alkoholu i to mógł być jeden z powodów planowanego rozbratu z walkami, ale czas nie stoi w miejscu i chyba nie jest to przeszkada nie do przeskoczenia. Tak więc starcie wisi w powietrzu.

Autor: Tomasz Majewski