Fatalna sytuacja, która miała miejsce podczas sobotniej gali UFC 234 w Melbourne w Australii, gdzie z walki wieczoru wycofany został mistrz wagi średniej Robert Whittaker (20-4 MMA, 11-2 UFC) wstrąsnęła wszystkimi. U Australijczyka lekarze wykryli przepuklinę brzuszną i zawodnik został skierowany do szpitala a niedoszły rywal Kelvin Gastelum (16-3 MMA, 10-3 UFC) ze złości kupił pas mistrza na stoisku z gadżetami i wściekły siedział z nim na trybunach wywołując konsternację.

Ani na jotę nie łagodziło to żalu, iż tak ważna walka spadła z afisza imprezy w hali Rod Laver Arena. Również sam Nowozelandczyk mieszkający w Australii czuł się w obowiązku napisać kilka zdań na Instagramie.

"Przepraszam przyjaciół, fanów i rodzinę za to, że nie mogłem wyjść do boju. Jak się okazało, operacje w nagłych przypadkach zatrzymują pozwolenie na walkę. Dziękuję bardzo za wsparcie moich fanów. Cieszę się, że jesteście blisko i mogę mieć was za plecami. Dziękuję mojemu sztabowi. Byliście ze mną od początku do końca. Prorytetem dla was było moje samopoczucie. Dziękuję Danie White i UFC za natychmiastową pomoc i wsparcie podczas procedur medycznych. Jestem wdzięczny losowi, że uniknąłem okropnych konsekwencji. Wrócę wcześniej niż poprzednio" - brzmiał komunikat pechowego mistrza wagi średniej.