Amerykański zawodnik MMA Kelvin Gastelum (14-2 MMA, 9-2 UFC) jest kolejnym fighterem, który naruszył przepisy antydopingowe w ostatnim czasie. Po badaniach na UFC Fight Night 106 w Brazylii, gdzie pokonał legendarnego Vitora Belforta, w jego organizmie wykryto metabolity Carboxy THC (Carboxy-Tetrahydrocannabinol) będące pochodną marihuany lub haszyszu.

Stężenie substancji przekroczyło dopuszczalną normę 180 ng/mL. W konsekwencji został on zdjęty z jeszcze bardziej atrakcyjnej walki z Andersonem Silva (34-8 MMA, 17-4 UFC) na UFC 212.

Gastelum nie jest jedynym zawodnikiem będącym na bakier z przepisami USADA, czyli Amerykańskiej Agencji Antydopingowej. W tym tygodniu na 4 miesiące zawieszenia skazany został 29-letni Justin Ledet (8-0 MMA, 2-0 UFC), u którego wykryto testosteron przed UFC Fight Night 104 i groziła mu 2-letnia dyskwalifikacja. Skończyło się na krótszym zawieszeniu.

2-go kwietnia na 6 miesięcy zawieszony został 31-letni Nowojorczyk Lyman Good (19-3 MMA, 1-0 UFC) z identycznymi substancjami w organizmie przed UFC 205 i niedoszłej walce z Belalem Muhammadem. W końcu marca na rok karencji skazano Brazylijczyka Matheusa Nicolau (12-1-1 MMA, 2-0 UFC) znanego z występów w 4 edycji The Ultimate Fighter: Brazil. U niego znaleziono środek o nazwie Anastrozol używany w leczeniu zaawansowanego raka sutka u kobiet po menopauzie. Jak widać, przepisy miały się zaostrzyć, a złapanych zawodników miało być mniej, ale nic to raczej nie dało.