free templates joomla

Oskar Staszczak: stawiam wszystko na jedna kartę!

Oskar StaszczakAutorem niebywałego sukcesu polskiego Muay Thai, stał się niespodziewanie dla wszystkich (a spodziewanie dla nas) zaledwie 20-letni Oskar Staszczak z Krakowa. Młody ambitny krakowianin, podczas MŚ Muay Thai dominującej na świecie amatorskiej organizacji IFMA, awansował do finału tej imprezy, demolując byłego już mistrza świata i świetnego zawodowego zawodnika Vitaliya Nikiforova z Ukrainy. Podczas malezyjskiego tournee w słonecznym Langkawi, Polak wygrał trzy walki i w piątek 10-go maja czeka go finał z tajskim zawodnikiem Ramriang Robpong Somchai. O krótką ocenę występu, sukcesu i oczekiwań poprosiliśmy samego Rafała Staszczaka. Oto co nam powiedział:

Oskar, gratulacje za awans do finału MŚ i powiedz jak się czujesz po tym sukcesie?

Zależy o co pytasz, samopoczucie dobre, jestem zadowolony, ale jeszcze tego nie przeżywam, bo wiem ze mogę zdobyć jeszcze więcej, staram się mieć czysty umysł przed piątkową walka i osiągnąć to o czym zawsze marzyłem - złoto na IFMA w seniorach klasy A. Jeżeli pytasz o samopoczucie fizyczne to zdecydowanie gorzej niż psychiczne ale z dwojga złego chyba lepszy ból niż brak wiary w siebie.

Jak ciężki był to turniej dla ciebie do tego momentu?

Myślę że najcięższy w życiu, nigdy nie doszedlem tak daleko, w pierwszej walce zmierzylem sie z zawodnikiem z Kazachstanu, ubieglorocznym uczestnikiem Sportaccord Games, drugi trafił mi się Kanadyjczyk z którym miałem naprawdę ciężką walkę, a trzeci Nikiforov z którym chciałem rewanżu. Nie ma tu przypadkowych zawodnikow, chyba wszyscy wiedzą, że IFMA to sama czołówka światowa tym bardziej klasa A

Powiedz jakie masz nastawienie przed finałem i jakie oczekiwania? Czy będzie to na zasadzie "jak się nie uda dziś, to może za rok?", lub "teraz albo nigdy?" Jak do tego podchodzisz?

Zdecydowanie "teraz albo nigdy". Nie wiem co będzie za rok, jak się ułoży moje życie, czy żadna kontuzja mnie nie wykluczy albo nie zdarzy się coś co skomplikuje moją karierę. Oczywiście mówię tu a sprawach których się nie planuje bo za wszelką cenę chcę się dalej rozwijać, ale jak to w życiu - różnie bywa. Tak więc stawiam wszystko na jedna kartę!

Zapewne odebrałeś mnóstwo gratulacji po wczorajszym sukcesie i to da ci natchnienie czy raczej czujesz stres w związku z presją oczekiwań?

To naprawdę miłe kiedy znajomi, przyjaciele i rodzina piszą do mnie. To są nie tylko gratulacje ale i życzenia powodzenia czy też mówienie mi, że trzymają kciuki. Pytają mnie jak się czuję, czy wszystko że ze mną ok, z kim walczę, jak poszło, czy poobijany i mnóstwo innych pytań. Cieszy mnie to, ponieważ mimo tego, że nie walczę u siebie w kraju, to wiem, że oni wszyscy czekają na mój sukces. Oczywiście jakaś presja jest, ale bardziej czuje sie natchniony i zmotywowany. Nie chce ich zawieść, ale przede wszystkim nie chcę zawieść siebie

Oskar, czekamy zatem na dobre wieści z Malezji, bo że nie zawiodłeś nikogo już na tym etapie jest jasne jak słońce w Langkawi gdzie odbywają się Mistrzostwa Świata. Niezależnie od wyniku jutrzejszej walki przyjmij gratulacje od nas i od naszych czytelników a także ze strony wszystkich fanów Muay Thai

Dziękuję bardzo, pozdrawiam i możecie być pewni że dam z siebie wszystko!

Dziękujemy za wywiad