free templates joomla

Wywiad z Pauliną Borkowską po gali RXF 22 w Bukareszcie!

Paulina Borkowska Polskie MMA w wydaniu kobiecym przy okazji gali RXF 22 w dniu 21 marca 2016 roku w Bukareszcie reprezentowała Paulina Borkowska. Zawodniczka klubu Bambero Team Wyszków co prawda w stolicy Rumunii przegrała przed czasem z Dianą Belbitą, ale pozostawiła po sobie korzystne wrażenie, stawiając zdecydowany opór silnej na papierze rywalce.

W poniższym wywiadzie najwięcej miejsca poświęcamy temu właśnie pojedynkowi, poza tym analizujemy powody, dla których ta fighterka nie miała jeszcze okazji do radości z powodu zwycięstwa na zawodowej arenie. Zapraszamy do lektury!

Witaj, Paulino! Minęło kilka dni od Twojego boju na gali RXF 22 z Dianą Belbitą. Jak się czujesz?

Witaj! Tak, od gali RFX minęło kilka dni, emocje trochę już opadły, chociaż nie mogę powiedzieć, że do końca :) Dziękuję, czuję się już dobrze.

Na papierze mierzyłaś się z bardzo wymagającą przeciwniczką, ale w klatce pokazałaś, że nie jest ona Tobie straszna i potrafiłaś ją zdominować. Ostatecznie jednak pojedynek zakończył się Twoją porażką przed czasem w pierwszej rundzie. Myślisz, że Rumunka była do pokonania? Co zaważyło na tym, iż Belbita odwróciła sytuację?

Zgadza się, Belbita jest o wiele bardziej doświadczoną zawodniczką, ma wiele stoczonych walk za sobą, z pewnością też dłużej trenuje sporty walki. Jeśli chodzi o moje szanse... Jasne, że były. Nasza walka była wyrównana, mogę też smiało stwierdzić, że to ja prowadziłam  do tego feralnego high kicka. Co się stało... Ciężko mi w tej chwili powiedzieć, na pewno moja przeciwniczka wykorzystała moment mojej nieuwagi.

Jak dużo czasu miałaś na przygotowanie się pod tą oponentkę? Czy w przypadku tak krótkiego czasu na właściwy obóz treningowy ważniejszą niż zwykle rolę w Twoim odważnym podejściu do tego starcia odegrało odpowiednie nastawienie mentalne?

Czasu miałam w sumie niewiele. Myślę, że niespełna miesiąc... Nie boję się wyzwań, do tej pory jednak brakowało mi pewności siebie, jednak do walki z Belbitą mentalnie byłam przygotowana znakomicie. Uwierzyłam w końcu w siebie, a efektem tego był mój myślę, że dobry występ.

Byłaś jedyną zawodniczką w polskim zespole, która do Bukaresztu przyleciała ze swoim trenerem klubowym, Mateuszem Śniadałą. Jakie rady przekazywał Tobie przed i w trakcie pojedynku?

Zgadza się, jako jedyna byłam z trenerem... jednak mój trener Mateusz robił za trenera całej ekipy :) Przed walką priorytetem było u nas nastawienie i ta wiara w siebie, oczywiście wskazówki co do samej walki również. A w trakcie boju dostawałam od swojego narożnika wiele cennych rad, m.in. przypominał mi o łokciach, które Belbita przyjęła na twarz :)

Czy w jakiś sposób gorycz porażki osłodziły Tobie warunki, jakie zastałaś na miejscu w hotelu Phoenicia Express? Bo trzeba przyznać, że zarówno Tobie, jak i pozostałym uczestnikom, na miejscu nie brakowało niczego. Jak Tobie spodobała się stolica Rumunii?

Jeśli chodzi o warunki w jakich mieszkaliśmy były naprawdę na wysokim poziomie. Organizator zadbał, aby niczego nam nie brakowało. Mieliśmy możliwość korzystania z basenu, salki do fitnessu, sauny. Hotel piękny, na jedzenie też nie możemy narzekać. Jednak czy warunki osłodziły mi gorycz porażki? Nie wydaję mi się... Pojechałam tam żeby walczyć, a nie na wakacje, także warunki jakie zastaliśmy to był tylko dodatek do całego eventu... A jeśli chodzi o porażkę, w moim przypadku potrzebowałam trochę czasu, żeby ją ''przegryźć''. A co do samej stolicy niestety nie mieliśmy zbyt wiele czasu żeby pozwiedzać. Wybraliśmy się raz na krótką wycieczkę z innymi zawodnikami, ale niestety czas nas ograniczał i nie zobaczyliśmy wiele.

W Bukareszcie towarzyszyli Ci inni fighterzy z Polski. Czy możesz powiedzieć, że tworzyliście razem zgraną grupę, w której wszyscy wspieraliście siebie nawzajem?

Jasne, atmosfera w naszym zespole była fantastyczna, spędzaliśmy ze sobą bardzo dużo czasu. Stworzyliśmy fajny team. Każdy się wspierał, graliśmy w końcu w jednej drużynie.

To był Twój piąty zawodowy bój, piąty przegrany. Jak myślisz, czego Tobie brakuje, żeby przyszło w końcu przełamanie w postaci upragnionego zwycięstwa? Czy to kwestia umiejętności, zbyt małego doświadczenia, a może po prostu braku szczęścia?

Czego mi brakuje... Chyba wszystkiego po trochu. Jeśli chodzi o umiejętności MMA, trenuję dopiero półtora roku, nie wywodzę się ze sztuk walki, także wszystkiego dopiero się uczę, jeszcze mam sporo do poprawienia. Doświadczenia również, jednak każda taka walka mnie czegoś uczy, widoczny jest progres. A z tym szczęściem jest chyba najgorzej... Drugą walkę zawodową zakończyłam kontuzją oka, w sumie to mnie w jakiś sposób blokowało w następnych walkach, jednak myślę, że mam to juz za sobą i teraz będzie tylko lepiej :)

Po bardzo napiętym grafiku na przełomie 2015 i 2016 roku planujesz teraz zrobić sobie przerwę, czy jak najszybciej chciałabyś powrócić do klatki i powalczyć o pierwszy sukces?

Krótka przerwa na pewno mi się przyda, jednak ten głód zwycięstwa jest tak ogromny, że długo nie mogę zwlekać, hahaha. A tak na serio walka na gali RXF pokazała mi, że jeśli wierzę w siebie, mogę naprawdę dobrze walczyć. Myślę, że jestem coraz bliżej tego upragnionego zwycięstwa, dlatego idę za ciosem i niedługo znowu zobaczycie mnie w oktagonie, tylko tym razem mam nadzieję, że to moją rękę podniesie sędzia :D

Trzeba przyznać, że w polskich sportach walki coraz mocniej swoją obecność zaznaczają przedstawicielki płci pięknej. Twoim zdaniem co decyduje o tym, iż można mówić o swego rodzaju trendzie na kobiece walki czy to w MMA, czy to w Kickboxingu?

Walki kobiet są równie emocjonujące jak walki mężczyzn. Jest na świecie wiele sław kobiecego MMA, które mają swoich fanów. Małe dziewczynki chcą być jak Ronda Rousey czy Joanna Jędrzejczyk i zaczynają swoją przygodę ze sportami walki, a to naprawdę wciąga  :)