Były mistrz UFC w wadze półciężkiej, Jon Jones po wypadku drogowym zdaje się wyprostowywać swoje życie. Trener jednego z najlepszych mistrzów amerykańskiej organizacji w historii zdradził, że Jones pojawił się już na sali treningowej i pomagał przygotowywać się do pojedynków swoim kolegom klubowym.

Nieco więcej Mike Winkeljohn powiedział w programie Submission Radio, a poniżej zamieszczamy transkrypcję jego wypowiedzi.

"Jon wydaje się zmierzać w dobrym kierunku i wyciągać odpowiednie wnioski ze swoich błędów. Był z nami w gymie i pomagał przygotowywać się Andreiowi Arlovskiemy do jego walki, a teraz pomaga kolejnym zawodnikom, których czekają pojedynki. Przychodzi na salę i dlatego trzyma się z dala od kłopotów i może iść cały czas naprzód. Czekam z niecierpliwością na to, w jakim kierunku potoczy się dalsze życie Jonesa i oczekuję, że stanie się lepszym człowiekiem. To, czy on powróci do UFC czy nie jest najmniej ważne. Najważniejsze jest to, że Jones otrzymuje pomoc dla siebie i dla swojej rodziny. Każdy wydaje się zapominać pewne rzeczy, ale w ostatecznym rozrachunku będzie chodziło o to, by Jon Jones stał się najlepszym człowiekiem, jakim jest to możliwe. Wiele ludzi widzi różne rzeczy, głównie złe. Istnieje prawdopodobieństwo, że powróci on do oktagonu, ale istnieje również takie samo prawdopodobieństwo, że on już nigdy nie zawalczy. Wiem jednak, że musi pozostać zajęty i być cały czas w treningu, dlatego właśnie tak ważne jest, by pomagał innym w przygotowaniach do walki."

Wydaje się być prawdopodobne, że Jones powróci do oktagonu i to niemal natychmiast po rocznej absencji. Pamiętajmy, że jest to zawodnik pochodzący z USA, który ma wielkie rzesze fanów, chyba obecnie jest najbardziej popularnym zawodnikiem MMA na świecie. UFC na pewno nie będzie chciało stracić kury znoszącej złote jaja i zrobi wszystko, by Jones powrócił do czynnej rywalizacji. Potencjał marketingowy tego zawodnika jest przeogromny, potencjał sportowy również, więc nawet dla fanów, strata takiego zawodnika jak Jones jest wielką stratą, nawet jeśli ktoś nie lubi stylu wypowiedzi podopiecznego duetu Jackson – Winkeljohn.