free templates joomla

Badr Hari chce walczyć z Cro Copem!

Cro Cop Badr hari28 letni marokański kickboxer Badr Hari (101-11 88 KO) był bardzo rozczarowany swoim występem podczas finałowej gali K-1 World Grand Prix 2012 w Zagrzebiu. Marokańczyk wygrał co prawda walkę z Zabitem Samedowem z Białorusi, ale musiał wycofać się z ośmioosobowego turnieju i kolejny raz pękły marzenia o szansie na tytuł mistrza K-1 WGP. Hari jednak nie zamierza składać broni a kolejnym wyzwaniem może być walka z legendarnym Cro Copem czyli  Mirko Filipovicem (22-7 12 KO). Badr ujawnił to chorwackim mediom, którym także powiedział parę zdań o swoim występie: "Byłem bardzo rozczarowany, ponieważ mogłem wygrać ten turniej. Chciałem walczyć, ale Mike (Passenier - przyp. red.) powiedział, że nie powinienem. Później okazało się, że było to mądre posunięcie. W tamtym czasie był to bardzo zły i smutny temat. Wróciłem do treningów po tygodniu, od powrotu z Zagrzebia i kontuzja nie była przeszkodą we treningu" - dodał Hari, którego już 25-go maja czeka rewanż z Zabitem Samedovem w Moskwie.

W międzyczasie padła propozycja walki z Mirko. O dziwo, wyszła ona ze strony Mike Passeniera czyli sztabu Badra. Filipovic zwyciężył w Zagrzebiu w niezbyt imponującym stylu, ale przeszedł do historii pod znakiem jednej z najstarszych kickboxerskich organizacji jaką jest K-1, firmowanej przez grupę K-1 Global. To coś czego nie ma Badr Hari  w swoim wolumenie osiągnięć a jemu potrzebny jest spektakularny sukces. Wygrana z Samedovem co najwyżej zostanie skwitowana wzruszeniem ramion. Co innego Chorwat. Ma sukcesy, jakich Samedov nigdy nie osiągnie. Mirko wydaje się zatem idealnym i łatwym celem dla Badra, który chce tej walki. Pojedynek byłby możliwy na jednej z gal Final Fight Championship, jakie organizuje manager Chrwata Orsat Zovko. On był współorganizatorem gali K-1 World GP Final 8 w marcu w Zagrzebiu.

"Oczywiście, że nadal chcę z nim walczyć. Walczyłem prawie z każdym wielkim zawodnikiem w swoim czasie, z wyjątkiem Mirko. Więc on jest na mojej liście, ha ha, ha" - śmieje się marokański wojownik i zarazem znany skandalista z listą występków, której nie powstydziłby się nie jeden bandzior. Dowodem jest jego głośna sprawa z Koenem Everinkiem, holenderskim biznesmenem, którego pobił dotkliwie i trafił do aresztu z poważnymi zarzutami. Obecnie zwolniony, odpowiada z wolnej stopy a sport jest swoistym kołem ratunkowym. Wygrana z Cro Copem byłaby dostrzeżona przez wszystkich a na pewno dałaby ciut lepszy obraz marokańskiemu chuliganowi, mieszkającemu w Holandii.