W boksie panowało kiedyś powiedzenie o mistrzach "Oni nigdy nie wracają", natomiast w MMA jak ulał pasuje powiedzenie "Oni nigdy mają dość" a rzecz dotyczy nie byle kogo, bo byłego mistrza wagi lekkiej 40-letniego B.J. Penn (16-13-2 MMA, 12-12-2 UFC), który na dodatek jest członkiem "Galerii Sław" czyli UFC Hall of Fame. Hawajczyk zamierza się zmierzyć z 3 lata młodszym Clayem Guidą (34-18 MMA, 14-12 UFC) podczas gali UFC 237.

Gala będzie mieć miejsce w hali Jeunesse Arena w Rio de Janeiro w Brazylii a pojedynek znajdzie się we wstępnej karcie walk jak informuje mmajunkie.com. Walką wieczoru gali ma być starcie brazylijskiej pretendentki w wadze słomkowej Jessicki Andrade (19-6 MMA, 10-4 UFC) i obrończyni pasa odbitego z rąk Joanny Jędrzejczyk, Rose Namajunas (8-3 MMA, 6-2 UFC).

Kuriozum to fakt, że były mistrz i postać niezwykle zasłużona dla MMA jest po 6 porażkach z rzędu a smaku zwycięstwa B.J. nie zaznał od 2010 roku. Raz w tym czasie zremisował tylko z Jonem Fitchem w lutym 2011 roku. Ostatnie poddanie jakie skrętówką po przewrocie wykonał na nim 6 lat młodszy Ryan Hall, pokazało, że jego czas bezpowrotnie minął. "The Carpenter" prezentuje się tu nieco lepiej, bo pół na pół, notując zwycięstwa i porażki na zmianę. Niestety w ostatniej 'udusił go" Brazylijczyk Charles Oliveira.