Długo oczekiwany powrót do klatki Brocka Lesnara (5-3 MMA, 4-3 UFC) stał się faktem. I chociaż dla słynnego wrestlera, związanego z federacją WWE, będzie to jednorazowy występ, to jednak wzbudza on ogromne zainteresowanie. Prawie 39-letni Amerykanin ponownie zawita do oktagonu na gali UFC 200, która 9 lipca 2016 roku odbędzie się w Las Vegas. W drugiej walce wieczoru tego wydarzenia czeka na niego wymagający oponent w osobie Marka Hunta (12-10-1 MMA, 7-4-1 UFC).

Lesnar nie toczył pojedynków w MMA przez 4,5 roku. W czasie trwającej 4 lata przygody z tym sportem zdążył zdobyć pas mistrza UFC wagi ciężkiej po tym, jak w listopadzie 2008 roku zastopował legendarnego Randy'ego Couture'a. Następnie obronił go dwukrotnie, wygrywając kolejno z Frankiem Mirem i Shane'em Carwinem. Jego dwie ostatnie walki nie wyglądały już jednak dla niego tak kolorowo. Najpierw bowiem musiał oddać pas po boju z Cainem Velasquezem, a potem nie sprostał Alistairowi Overeemowi. Obie porażki poniósł w pierwszych rundach. Po nich zdecydował się na powrót do WWE.

O ile atutem Lesnara będą zapasy, o tyle Hunt to przede wszystkim znakomity striker. Potwierdzają to jego najświeższe dokonania, gdyż dwie ostatnie konfrontacje z udziałem 42-letniego fightera kończyły się bardzo nieprzyjemnie dla jego oponentów. Zarówno Antonio Silva, jak i Frank Mir, byli nokautowani przez Nowozelandczyka już w pierwszych rundach podczas eventów w Australii. Nokautujący cios Hunta może być potężnym orężem, który może zatrzymać również gwiazdę WWE. A gdyby tak się stało, miałby mocny argument za tym, żeby po raz drugi otrzymać szansę bicia się o tytuł UFC w królewskiej kategorii wagowej.