Nowy obywatel Rosji i zarazem obywatel amerykański 45-letni weteran MMA Jeff "Snowman" Monson, zapowiedział, że planuje przejść wkrótce na emeryturę. Nie stanie się to od razu, ale porażka z młodszym o 22 lata Donaldem Njatah Nya w Rosji, kazała wyciągnąć wnioski. Monson dokładnie analizuje przyczyny porażki, której częściowo nie rozumie.

"Trafił mnie dwoma lewymi prostymi. Tylko dwa trafienia, nic wielkiego. Ale jedno odczułem. Byłem zamroczony po zaledwie dwóch trafieniach. Miałem czas, aby pomyśleć: "To nie jest normalne". Wszyscy myślą, że aby dalej walczyć - to jest zły pomysł dla mnie. Koniec" - powiedział Monson o pojedynku, który trwał mniej więcej 50 sekund i dla niego był traumatyczny.

"Mam za sobą 58 zwycięstw. To nie jest tak, że to dużo, czy coś innego. Chcę wygrać 60 walk. Nie mogę pogodzić się z sytuacją, że 25 grudnia to była moja ostatnia walka w karierze. Nie mogę się z tym pogodzić. Kiedy skończę, będę szkolić innych, otworzę swoją szkołę" - dodał niezwykle popularny w Rosji zawodnik, który w tym kraju jest zakochany i wiąże z nim przyszłość. Zatem zapewne nie był to ostatni występ byłego mistrza świata ADCC i jak mówią - będzie walczył aż do śmierci.