Prezes organizacji UFC, Dana White nie lubi przegrywać, ale tym razem będzie musiał się poddać... operacji. Będący od wielu lat na każdym evencie, jeden z najbardziej rozpoznawalnych ludzi z egzekutywy UFC będzie musiał się poddać operacji. Lata nienależytej dbałości o zdrowie spowodowały, że teraz Dana nie będzie miał wyboru. Operacja, która polega na przecięciu nerwu  przedsionkowego, może mu pomóc wygrać walkę z chorobą Meniere'a. Objawami rzadkiego schorzenia są m.in nudności, wymioty, oczopląs.

Na Twitterze Dany pojawił się krótki wpis:
"Moja choroba jest już w takim stadium, że muszę się poddać operacji. Nie mogę dłużej czekać. Operacji poddam się od razu po powrocie z Rio. ''

Wcześniej tylko raz, w 2001 roku opuścił event organizowany pod banderą UFC.
"Nie opuściłem żadnego pojedynku przez 11 lat. Nie ważne, czy miałem grypę, czy zatrucie żołądkowe."

Dana od wielu miesięcy unikał operacji mówiąc, że jeszcze nie czuje się na tyle źle, aby nie móc uczestniczyć w kolejnych eventach. Nie wiadomo ile dokładnie potrwa rekonwalescencja White'a. Lekarze twierdzą, że może być to miesięczna absencja, natomiast sam operowany wierzy w bardziej optymistyczną wersję.
"Miesiąc? Jaki miesiąc wystarczą mi dwa tygodnie i ruszam dalej do pracy."

Spodziewany powrót przypadnie najprawdopodobniej na galę, która pierwszy raz w historii odbędzie się w Chinach, dokładnie 10-go listopada w Macau. W stu procentach zobaczymy go na UFC 154: St. Pierre vs. Condit.

Danie życzymy dużo zdrowia i szybkiego powrotu do formy.