Josh Barnett poddaje Ryrona Gracie! Podsumowanie Metamoris 6!
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: poniedziałek, 11, maj 2015
![Metamoris 6 Metamoris 6](http://www.fightsport.pl/cache/multithumb_thumbs/6ff169820c1049db548ce51f4c208c57.jpg)
Wydarzenie rozpoczęło się od pojedynku Evandro Nunesa z Jimmy’m Friedrichem, który miał się pierwotnie zmierzyć ze słynnym Jeffem Monsonem, który przeżył tragedię rodzinną w postaci śmierci matki, jednak w jego miejsce wskoczył Nunes. Pojedynek zaczął się dobrze dla Friedricha, który najpierw próbował dźwigni na kolano, a potem kimury. Obydwie próby zostały zablokowane przez Nunesa. Tak naprawdę to ten drugi miał swoją chwilę w tej walce jedynie pod koniec, gdy zaskoczył Friedricha próbą duszenia trójkątnego, co jednak nie skutkowało poddaniem, gdyż zegar ogłosił zakończenie pojedynku.
W drugim pojedynku po przerwie do Metamoris powrócił Clark Gracie, by zmierzyć się z doskonałym zawodnikiem Bonsai Jiu Jitsu, Roberto Satoshim. Pojedynek rozgrywał się według reguł nowoczesnego BJJ, zarówno jeden jak i drugi dużo walczyli de la rivą, x-gardą czy było dużo prób sweepów tornado z półgardy. Pojedynek nie obfitował w próby technik kończących, chociaż w ostatniej minucie sporo się działo. Nie doszło jednak do rozstrzygnięcia w ciągu 20 minut, który z zawodników jest lepszy i mecz zakończył się remisem.
Na trzeci pojedynek najbardziej czekali fani BJJ. W tym starciu zmierzyli się dwaj utytułowani zawodnicy. Schodzący powoli ze sceny były Mistrz Świata, obecnie mający swoją akademię w USA, Xande Ribeiro i jeden z najlepszych obecnie zawodników na świecie, Keenan Cornelius w Atos. Pojedynek przebiegał pod dyktando młodego podopiecznego Andre Galvao, który stosował nowe sztuczki wobec znanego z solidnych podstaw BJJ, Ribeiro. Gyby to była walka, sędziowana jak pojedynki w MMA, to bezsprzecznie wygrałby ją Cornelius, jednak na zasadach Metamoris pojedynki z upływem czasu uznaje się za remisowe i tak zakończyło się to starcie.
W kolejnych pojedynkach wystąpili już zawodnicy MMA. Wielokrotny laureat nagród za walki, nokauty i poddania wieczoru UFC, Joe Lauzon został poddany przez Dilliona Danisa reprezentującego akademię Marcelo Garcii. Danis od początku kontrolował pojedynek, wciągnął przeciwnika do gardy i próbował wszelkiego rodzaju poddań na zawodniku UFC. Dla Lauzona nie był to łatwy pojedynek, gdyż rywal jako trenujący na co dzień BJJ, jest bardziej obyty w tej sztuce walki. Koniec nastąpił po tzw. Scramblu czyli w momencie, gdy żaden z zawodników nie ma kontroli nad drugim, Danis był w stanie założyć swojemu rywalowi duszenie d’arce i zmusić go do odklepania.
W drugiej walce wieczoru były pretendent do pasa mistrza UFC w dwóch kategoriach wagowych, Chael Sonnen zremisował z byłym mistrzem Strikeforce w wadze półciężkiej, Renato ‘Babalu’ Sobralem. Pojedynek nie obfitował w emocje, gdyż Sonnen jako lepszy zapaśnik, ale słaby zzawodnik BJJ, unikał walki w parterze jak ognia, a i sam Sobral nie próbował desperacko sprawić, że ta walka byłaby przyjemna dla oka. Mieliśmy więc nieciekawy spektakl, coś podobnego do walki Sonnena z Galvao i po 20-minutach lekkich męczarni pojedynek zakończył się remisem.
W walce wieczoru zobaczyliśmy słynnego Josha Barnetta w pojedynku z o wiele lżejszym Ryronem Gracie. Pojedynek oczywiście łatwy do przewidzenia jeśli chodzi o przebieg i o wynik. Barnett obalił i kontrolował z góry swojego rywala. Ryron jednak łatwo skóry nie sprzedał i trzeba przyznać, że starał się przetoczyć Barnetta oraz nie pozwolił przejść do dosiadu. Pod koniec potyczki próbował odwrotnego duszenie trójkątnego nogami, jednak Barnett uciekł rywalowi i zaraz potem założył mu klucz na stopę, którym wygrał pojedynek.