free templates joomla

Tyrone Spong o problemach z GLORY, chęci walki w UFC i wymarzonym rywalu w boksie!

Tyrone Spong Tyrone Spong dołączył m.in. do Gokhana Saki'ego w roli krytyka działań, podejmowanych względem własnej osoby przez GLORY. Słabymi zarobkami, oferowanymi przez tę aktualnie największą organizację Kickboxingu tłumaczy swoją decyzję o rozpoczęciu bardziej opłacalnej finansowo kariery w boksie zawodowym.

"Nie walczę w boksie tylko dlatego, że Kickboxing oznacza większe ryzyko czy cokolwiek. Organizacje Kickboxingu po prostu nie płacą zbyt dobrze. Nie zamierzam stawiać sobie poprzeczki zbyt nisko dla siebie, żeby zaakceptować aktualne zarobki, które są poniżej tego, na co zasługuję, tylko po to, żeby startować w dyscyplinie sportu, w której tak wiele osiągnąłem.

Jestem dziesięciokrotnym mistrzem świata w sześciu różnych kategoriach wagowych. Pokonywalem najlepszych. Zrobiłem coś, czego nie zrobił nikt w historii Kickboxingu: przeszedłem z wagi średniej do ciężkiej i byłem jednym z najlepszych w wadze ciężkiej. Nie zamierzam sobie tego robić, uważam że zasługuję na więcej. Jeśli nie zamierzają mi płacić tyle, na ile zasługuję, wówczas uczynię coś dla siebie, zainwestuję w siebie oraz moją przyszłość i zrobię coś, by zbudować moje dziedzictwo jako kompletnego zawodnika sportów walki."

Choć "King of the Ring" przekonuje, że nie czuje większego żalu do GLORY, to jednak z jego wypowiedzi da się wyczuć pewne rozczarowanie.

"W przeszłości GLORY zawsze traktowało mnie właściwie. Wobec tego ja także traktowałem GLORY dobrze. Wszystko robiłem prawidłowo. Byłem twarzą tej organizacji, zbudowałem ich w Ameryce. Zrobiłem wszystko, o co mnie poprosili.

Po prostu nie jestem zadowolony z oferty, z jaką wyszli dla mnie. Wszystko jest w porządku, lecz każda organizacja, która mówi, że ma najlepszych fighterów na świecie nie mówi prawdy. Nie macie najlepszych zawodników na świecie, ponieważ najlepszy z nich nie ma z wami podpisanego kontraktu - jestem nim ja! Koniec tematu."

Surinamczyk jest jednak przekonany, że prędzej czy później negocjacje z tą organizacją zostaną wznowione, gdy będzie w stanie zaoferować mu więcej. Poza tym uważa siebie za zbyt dobrego fightera, by zniknąć z orbity zainteresowań GLORY.

"Nie mogą o mnie zapomnieć. Zbyt wiele zrobiłem w Kickboxingu żeby o mnie zapomnieli po kilku miesiącach czy też po roku. Będziecie mnie wspominać latami! To co ja zrobiłem, nie zrobił nikt inny. Czy jestem rozczarowany?

Niespecjalnie. Musieli przeorganizować różne sprawy i gdy pozyskają dobrego partnera, będą mogli mi zapłacić i złożą mi propozycję."

Przewijający się cały czas przez powyższe wypowiedzi wątek pieniędzy jest bardzo istotnym aspektem dla Sponga i nie ukrywa tego. Jakiś czas temu wyraził chęć rywalizowania dla UFC i przy okazji tego wywiadu ponownie zwrócił się do Dany White i zasugerował mu swoje usługi.

"Po pierwsze: walczę dla pieniędzy. Dana White jest naprawdę dobrym gościem, znam go osobiście. Uważa, iż jestem szalony. Ja zaś sądzę, że Dana jest szalony, bo nie daje mi żadnej walki. A jestem jednym z największych nazwisk w sportach walki i mogę dać rozrywkę fanom. Dajcie mi tylko odpowiedniego rywala i dam wspaniały pojedynek. Czy nie o to właśnie chodzi w sportach walki? Więc jeśli to czytasz, Dana: po prostu daj mi jedną walkę."

29-latek trenuje w Blackzilians, gdzie pomaga Anthony'emu Johnsonowi w przygotowaniach do boju o mistrzowski pas UFC w wadze półciężkiej z Jonem Jonesem. Jest przekonany o sukcesie swojego kolegi z teamu.

"Rumble zamierza kogoś ciężko znokautować! Więc panie sędzio, niech pan po prostu zejdzie z drogi, tu nie chodzi o pana, ale o Jona Jonesa. Niech pan zejdzie mu z drogi, bo chce wygrać."

Po udanym rozpoczęciu kariery w boksie Spong postawił przed sobą niezwykle ambitny cel, jakiemu chciałby w przyszłości podołać.

"Aktualnie, chciałbym powiedzieć, że jest nim Kliczko. Dlaczego nie? Idę po niego!" - zakończył.