free templates joomla

Zawodowe BJJ, czyli jak organizacje starają się osiągnąć sukces? Analiza!

Copa Podio 2014 W ostatnim czasie jak grzyby po deszczu wyrastają organizacje ‘zawodowego’ grapplingu. Prym w tym świecie wiedzie Metamoris, ale w grupie pościgowej znajdują się również Copa Podio oraz Eddie Bravo Invitational. Postanowiliśmy przeanalizować wszystkie organizacje i ustalić, jak tak naprawdę odnieść sukces w środowisku BJJ organizując eventy, na których startujący zarabiają pieniądze.

Organizacje amatorskie

Zacznijmy jednak od przybliżenia samego świata BJJ. Obecnie największą organizacją na świecie jest International Brazilian Jiu Jitsu Federation założona przez twórcę szkoły Gracie Barra, Carlosa Gracie jr. Organizacja cieszy się popularnością, a jeszcze przed powstaniem UAEJJ i organizowanymi przez nią zawodami World Pro była uznawana za najlepszą i w sumie jedyną wartą uwagi organizacją BJJ. Istnieje również organizacja Grappler’s Quest, która działała we współpracy z UFC i jako jedna z pierwszych oferowała pieniądze za wygrywanie turniejów. Wróćmy jednak do IBJJF.
Mamy organizację, która sięga do kieszeni zawodników nie dając praktycznie nic w zamian. Dziwi mnie bardzo, że zawodnicy decydują się na starty. W ostatnich latach z pieniędzmi jest trochę lepiej, dale dalej są to pieniądze co najwyżej śmieszne. Na szczęście dla Carlosa Gracie jr IBJJF organizuje wciąż bardzo prestiżowe Worldsy i Pan Amsy dokładając do tego Mistrzostwa Świata No Gi, jednak te trzecie nie są już tak prestiżowe. Organizując eventy w jednym z najdroższych miejsc na świecie, czyli w stanie Kalifornia, IBJJF zagwarantowała sobie starty najlepszych zawodników, głównie trenujących w San Diego, którzy nie odczuwają wpisowego na kieszeni i wszelkich opłat licencyjnych. Zawodnicy spoza USA równie chętnie startują w IBJJF, zwłaszcza w kontekście organizowanych przez nią zawodów w Europie i innych częściach świata. Brakuje jednak nagród, które pokryją nawet najbardziej banalne potrzeby jak posiłek, który powinien zjeść zawodnik w mieście, w którym rozgrywane są zawody. Organizacja IBJJF Pro League jest tylko zabiegiem PR-owskim, który ma na celu ocieplenie wizerunku IBJJF. Dwadzieścia tysięcy dolarów w puli nagród, w tym pięć tysięcy dla zwycięzcy, który najpierw musi startować na niezliczonej ilości zawodów sygnowanych przez IBJJF nie jest wielką nagrodą. Ponadto IBJJF zaoferowało cztery tysiące dolarów dla posiadaczy czarnych pasów, którzy wygrali zeszłoroczne zawody New York Pro, przy okazji wychwalając się pod niebiosa, że dają szansę posiadaczom niebieskich pasów na zdobycie czterystu dolarów za zwycięstwo w swojej dywizji wagowej. Niech będzie chwała i cześć i uwielbienie szczodrym Brazylijczykom, wynieśmy ich na ołtarze… O IBJJF można napisać naprawdę bardzo dużo dobrego, ale nie da się ukryć, że wad jest o wiele więcej niż zalet.

Jeśli chodzi o "amatorskie" BJJ, submission wrestling czy inne sporty chwytane, to najprzychylniej patrzymy na United Emirates Arab Jiu Jitsu (UAEJJ) i Abu Dhabi Combat Club (ADCC). Pierwsza z tych organizacji rozpoczęła swoją działalność od organizowania eliminacji na całym świecie, dając zwycięzcom nagrody pieniężne i uwaga, bilet na Mistrzostwa Świata w Abu Dhabi i zakwaterowanie na miejscu. Jest to ewenement w świecie BJJ i daj Boże zdrowie Arabom, by jak najdłużej mogli organizować te turnieje. UAEJJ ma ambicje stać się globalnym liderem w świecie BJJ, o czym świadczą eventy w USA, Brazylii, Polsce, Japonii i wielu innych miejscach świata. Bilety do Abu Dhabi kuszą najlepszych i wśród zwycięzców turniejów zawsze znajdują się najlepsi zawodnicy na świecie. Ponadto zawody transmituje telewizja Abu Dhabi Sports oraz Abu Dhabi TV, które są dostępne w każdej platformie cyfrowej jako kanały niekodowane. Skrócony czas walki teoretycznie również sprawia, że pojedynki są bardziej widowiskowe. Jeśli chodzi o nagrody pieniężne, to w 2010-tym roku zwycięzcy kategorii białych pasów otrzymywali 2 500 dolarów, a zwycięzcy dywizji czarnych pasów po 8 000 dolarów. Nawet tak odległe terminy zawodów świadczą, jak UAEJJ podchodzi do zawodników, a jak podchodzi do nich IBJJF.

Organizacji ADCC nie trzeba nikomu przedstawiać. Od blisko 20 lat najlepsza organizacja grapplingu bez kimon, przystępne zasady dla niemal wszystkich chwytanych sportów walki, o czym świadczą medale zdobyte zarówno przez zapaśników, jak i zawodników BJJ. Nierzadko na zawodach walczą zawodnicy MMA, o których poczytacie nieco dalej w artykule, skuszeni teoretycznie bezpieczną formułą walki i przyzwoitymi nagrodami pieniężnymi. Dziesięć tysięcy dolarów dla zwycięzcy kategorii wagowej, czterdzieści tysięcy dla zwycięzcy absolute oraz bonusy za najlepsze techniki, poddania czy walkę. Jak widać złoża ropy naftowej pomagają szejkom z ZEA zapewniać rozrywkę sportową na najwyższym światowym poziomie.

Organizacje zawodowe

Organizacje zawodowe rosną nam jak grzyby po deszczu od kiedy zorganizowano pierwszą galę Metamoris. Zacznijmy od przybliżenia najpopularniejszej, ale nie najstarszej, organizacji zawodowego grapplingu. Kieruje nią rodzina Gracie, dokładnie to Ralek i organizuje gale, na których mamy 5-6 walk pomiędzy zawodnikami BJJ, jak i również konfrontacje BJJ vs MMA. Zawodnicy zarabiają dobre pieniądze, a wg samego organizatora, Garry Tonon miał zarobić w roku 250 tysięcy za kilka walk dla Metamoris. Transmisja odbywa się za pomocą systemu PPV, ponadto pojedynki i okazjonalne show jak Road to Metamoris można zobaczyć na oficjalnej stronie organizacji. Model biznesowy i finansowy bez zarzutu.

Kolejną organizacją jest Grappler’s Quest, która organizuje turnieje i superfighty zarówno amatorskie, jak i zawodowe. Jako pierwsza poza ADCC oferowała pieniądze dla zwycięzców, ponadto zawsze szukała współpracy z organizacjami MMA. Pierwszym turniejem GQ wartym uwagi był ten zorganizowany przy okazji jednej z gal Taichi Palace Fighting, w którym rozbłysła gwiazda Joao Assisa, który wygrał 10 tysięcy dolarów. Organizacja Briana Ciminsa przegrywa jednak teraz rywalizację z innymi głównie za sprawą słabej medialności eventów.

Najstarszą stricte pro organizacją BJJ jest brazylijskie Copa Podio. Ta organizacja znana jest z dobrej realizacji swojego show, bowiem mi osobiście bardzo podoba się oprawa imprezy. Gale odbywają się na zasadach GP i na każdym evencie jest turniej w jednej z trzech kategorii wagowych. Ponadto Copa Podio jako pierwsza ‘wykupiła’ zawodnika na wyłączność i jest nim jeden z najlepszych chwytaczy w kimonach, Leandro Lo. Jeśli chodzi o pieniądze, to Copa Podio zapewnia zakwaterowanie i gaże za zwycięstwa, jednak Maksymilian Wiśniewski, który zakwalifikował się na turniej, sam musi opłacić swój przelot w obie strony na turniej.

Pozostałe organizacje: Eddie Bravo Invitational (EBI), europejskie Polaris Jiu Jitsu Pro czy nowopowstałe kanadyjskie Submission Series Pro są organizacjami dość małymi z małymi szansami rozwoju. Po pierwsze dlatego, że na galach walczą zawodnicy BJJ i co najwyżej średniorozpoznawalni zawodnicy MMA oraz nie kuszą wielkimi nagrodami pieniężnymi. W Japonii działa ZST, która organizuje turnieje grapplingowe i walki w MMA, więc jest organizacją hybrydową. Z racji tego, że japońskie MMA ma się teraz słabo, niewiele mówi się o ZST.

Przepis na sukces organizacji

Sukces jest celem każdej organizacji. Zarabiać jak najwięcej, posiadać najlepszych pracowników z najwyższymi kwalifikacjami i jak najbardziej popularnych, jeśli jest to branża rozrywkowa. Nie da się ukryć, że Metamoris jest lata świetlne przed Copa Podio oraz innymi organizacjami. Amerykańska organizacja zatrudnia popularnych zawodników BJJ jak: Andre Galvao, Keenan Cornelius, JT Torres czy bracia Mendes i zestawia ich z zawodnikami MMA. Właśnie to gwarantuje sukces marketingowy. Środowisko BJJ jest środowiskiem bogatym i dużym. Wiele osób trenujących tą sztukę walki zajmuje wysokie stanowiska i zamiast chodzić na siłownię i przerzucać żelastwo szukają rywalizacji w sztuce walki, w którym podbite oko zdarza się o wiele rzadziej niż w sztukach i formułach walki, w których występują uderzenia. Opierając się tylko na tym środowisku, które jest przyzwyczajone do oglądania walk za darmo w serwisie Youtube i podglądania technik najlepszych zawodników również w tym serwisie nie da się sprzedać wielu subskrypcji PPV. Dodając do tego rozpoznawalnych zawodników MMA, a Metamoris dodało takich, jest gwarancją marketingowego sukcesu w szybkim tempie.

Metamoris jest liderem jeśli chodzi o zatrudnianie gwiazd MMA. Wystarczy wymienić chociażby jednego z najpopularniejszych zawodników MMA i mistrza trashtalku, Chaela Sonnena, weterana UFC i byłego mistrza Strikeforce, Renato ‘Babalu’ Sobrala, gwiazdę Pride, Strikeforce i UFC, Josha Barnetta czy namaszczonego na następcę GSP, Rory’ego MacDonalda. Te nazwiska robią wrażenie nie tylko na fanach BJJ, ale również na fanach MMA, którzy są o wiele liczniejszą grupą i przede wszystkim przyzwyczajoną do płacenia pieniędzy za dostęp do gal. Właśnie to środowisko zapewnia wpływy, gdyż apele o wspieranie swojego środowiska nie zawsze, a nawet bardzo rzadko, znajdują odzwierciedlenie w liczbie sprzedanych subskrypcji PPV. Sam Eddie Bravo, szef EBI powiedział, że dołożył do swoich eventów, a oparł się na miejscowych zawodnikach i zawodnikach popularnych w kręgu BJJ w Stanach Zjednoczonych.

Modeli biznesowych jest wiele, można się oprzeć na sponsorach, na biletach czy na ekskluzywności wydarzenia. Pomysłów jest tyle, ile osób zajmuje się organizacją eventu ale w tej chwili Metamoris znajduje się na czele, daleko, daleko przed innymi organizacjami zawodowego grapplingu.

Polskie podwórko

Przejdźmy do najbliższej nam dziedziny, czyli polskiej sceny zawodowego grapplingu. Na rynku jest jedna organizacja, Ragnarok. Zawody organizowane przez Łukasza Wiśniewskiego ze Świnoujścia. Jest to wydarzenie tradycyjnie organizowane pod koniec roku z udziałem najlepszych w danym sezonie grapplerów. Ponadto zawodnicy walczą o nagrody pieniężne, a czwarta edycja wydarzenia była zorganizowana doskonale od strony oprawy, gdyż oglądając transmisję na żywo nie można było narzekać na świetną organizację. Niestety mimo współpracy z serwisami branżowymi nie udało się przekroczyć zawodom 8000 tysięcy widzów transmisji.
Sam jednak event ma wielkie szanse na sukces marketingowy jeśli w jakimś superfightcie wystąpi zawodnik KSW, a sam Wiśniewski prowadzący filię KSW na pewno jest w stanie porozumieć się z włodarzami najlepszej polskiej organizacji MMA. Zawodników jest wielu: Mateusz Gamrot, Borys Mańkowski, Mamed Chalidow czy Michał Materla.
Aby pojedynek przyniósł korzyść organizatorowi i nie umniejszył zawodnikom, powinien odbyć się na zasadach Metamoris, czyli do poddania, a nie na punkty, gdyż w przypadku porażki jednej z gwiazd KSW, pojawiłoby się wiele dyskusji na temat klasy sportowej startującego w MMA zawodnika.
Na Ragnaroku nie brakuje zawodników MMA, czego dowodem były występy zawodnika UFC, Marcina Bandela, finalisty MMAstera, Michała Pietrzaka czy czołowego zawodnika wagi lekkiej Bellatora, Marcina Helda. Ponadto w Polsce działają dwie telewizje o profilu sportowym, a nawet nastawionych tylko i wyłącznie na sporty walki czyli Fightklub oraz Fightbox.
Nie ma się co spodziewać oglądalności na poziomie setek tysięcy, zwłaszcza w przypadku transmisji całego turnieju.

Jednak pokazując tylko półfinały i finały organizator zmieściłby się w czasie antenowym i wprowadziłby urozmaicenie na antenach obydwu stacji, dając sobie również szanse na ‘wyszarpanie’ większych pieniędzy od sponsorów i zdobycie nowych sponsorów, ze względu na wzrost prestiżu wydarzenia.

Amatorska Liga MMA (ALMMA) w ostatnim czasie również zaskoczyła superfightem pomiędzy Markiem Zbrógiem i Adamem Wardzińskim, co również jest dobrym znakiem dla profesjonalizacji polskiego BJJ. Miejmy nadzieję, że takie superfighty będą odbywać się cyklicznie i wewnątrz struktur ALMMA powstanie również podobna liga BJJ rozgrywana na zasadzie superfightów.

Przyszłość zawodowego BJJ

Jeśli chodzi o przyszłość zawodowego BJJ to nie jest ona usłana różami. Coraz mniej zawodników wywodzących się z tej formuły odnosi sukcesy w największej organizacji MMA na świecie i jedynym sposobem na sprofesjonalizowanie tego środowiska są gale BJJ z udziałem popularnych zawodników MMA. Metamoris robi to poprawnie i warto brać z nich przykład. Popularność samej organizacji jest widoczna we wszystkich serwisach branżowych, a te amerykańskie czyta przecież cały świat, w tym największych i najbardziej prestiżowych: MMAfighting.com i sherdog.com i chociaż na polskim podwórku ciężko myśleć o powtórzeniu modelu Metamoris, to warto jednak dokładniej się przyjrzeć w jaki sposób jest ona zarządzana.