free templates joomla

Robin van Roosmalen przed GLORY 20: "Najpierw Ristie, potem Petrosyan!"

Robin van Roosmalen Za niespełna miesiąc w Dubaju dojdzie do wielkiego starcia w wadze lekkiej. Na GLORY 20 w dniu 3 kwietnia 2015 roku o tytuł w tej kategorii lekkiej będą bić się dwie niezwykle jasno świecące postacie Kickboxingu: Robin van Roosmalen (44-14-3 KB, 9-2 GLORY), a więc aktualny mistrz GLORY oraz były czempion w osobie Andy'ego Ristie (47-4-1 KB, 8-1 GLORY).

Dzierżący pas mistrzowski van Roosmalen na początku rozmowy, przeprowadzonej dla oficjalnej strony internetowej GLORY, wypowiedział się o swoim rywalu, a zwłaszcza jego konkretnej słabości, jaką zauważył.

"Uważam, że Ristie ma styl ''wszystko albo nic''. Stara się ciebie naruszyć wszystkim co ma, po czym szybko gaśnie. Moim zdaniem po trzech rundach jest skończony. Ale będę wywierać na nim presję od pierwszej rundy. Może zobaczycie szybkie przerwanie, może przełożymy to do czwartej bądź piątej rundy."

"Nie ma jednak mowy o przetrwaniu jakiegoś wczesnego szturmu, gdyż najlepszą obroną jest atak. Muszę zmusić go do tego, by pracował. Zmuszę go do wysiłku od pierwszej sekundy i wtedy się przekonamy. Może on trafi na cios, może ja. Lecz chcę dać dobrą walkę dla fanów."

Dla Holendra ta rywalizacja ma szczególne znaczenie nie tylko z powodu bronienia tytułu, ale i ze względu na wcześniejszą porażkę z ''The Machine'', jakiej zaznał w finale turnieju, przeprowadzonego na GLORY 12 w 2013 roku.

"To była noc Andy'ego. Ma trochę wymagający styl i pozwoliłem sobie narzucić jego warunki gry. W pierwszej rundzie miałem ciężki bój z Davitem Kirią, a teraz do starcia będziemy startować na świeżo, więc będzie to zupełnie inna walka."

Mierzący 168 cm wzrostu zawodnik docenia swojego przeciwnika, pochodzącego z Surinamu. Opisuje go jako fightera nieprzewidywalnego, zdolnego do pokazania wszystkiego w ringu. Szans na zwycięstwo van Roosmalen upatruje m.in. w poczynionych przez siebie postępach.

"Sądzę, że w sytuacji, gdy pozwoli się mu robić swoje to jest w tym bardzo dobry. Ale jeśli nie dasz mu możliwości złapania odpowiedniego rytmu, to wówczas możesz go złamać. Miałem kilku sparingpartnerów o tych samych warunkach fizycznych co on, te same długie ramiona i nogi, ale kto wie, co pokaże tym razem?"

"Może zawalczyć inaczej. Z nim nigdy nic nie wiadomo. Aczkolwiek mój poziom pewności siebie jest bardzo wysoki. Myślę, że w czasie między naszą pierwszą konfrontacją i tą najbliższą wiele się nauczyłem, nie tylko pod względem technicznym, ale i mentalnym.''

"Myślę, że doświadczenie może być głównym czynnikiem. Mam 25 lat, więc nawet jeszcze nie jestem w swoim szczytowym momencie. Jestem młodym weteranem, walczącym zawodowo od 18 roku życia, lecz wciąż mam wiele do nauczenia się, mój styl jest o wiele lepszy niż był wcześniej."

Holender już doskonale wie, z kim chciałby zmierzyć się po ewentualnym zwycięstwie nad Ristie.

"Jeśli pokonam Ristie tak jak planuję, to oczywiście będę dążyć do rewanżu z Giorgio Petrosyanem. To jedyne dwie walki, które przegrałem w ciągu ostatnich trzech lat."

Chęć van Roosmalena do zrewanżowania się obu przeciwnikom jest przeogromna. Gdyby mu się ta sztuka udała, sięgnąłby absolutnych wyżyn Kickboxingu.