free templates joomla

Frank Mir: Będę walczył z Silvą w stójce!

Frank Mir Były mistrz wagi ciężkiej UFC, Frank Mir niebawem stanie do pojedynku z Antonio Silvą w ojczyźnie swojego przeciwnika. Jak przed każdą walką Mir tryska pewnością siebie, ale spoglądając w metrykę rezydującego w Las Vegas zawodnika należy się zastanawiać, kiedy zawiesi on rękawice na kołku. W ostatnim z wywiadów nie mogło zabraknąć takich pytań.

Na początek jednak rozmówca Mira zapytał, czy przesunięcie walki o jeden tydzień w jakiś sposób wpłynęło na plany amerykańskiego zawodnika:

"Zadzwoniono do mnie i zapytano, czy chciałbym zawalczyć tydzień wcześniej w Brazylii. Powiedziałem, że to nie jest żaden problem. Właściwie wtedy już ciężko trenowałem i wypracowałem już wtedy solidną formę. Dodanie rund na sparingach i zawalczenie tydzień wcześniej nie jest dla mnie absolutnie żadnym problemem. Ponadto jest to szansą, na zabranie mojej żony do Brazylii. Nie walczyłem od dłuższego czasu, ale to nie będzie dla mnie żaden problem. Tak długa rozłąka z oktagonem sprawiła tylko, że miałem więcej czasu na przygotowanie się do wejścia na większe obroty podczas końcowej fazy przygotowań do pojedynku z Silvą. Dlatego dużo łatwiej mi było podjąć decyzję o tym, by stoczyć dodatkowe dwie rundy w walce z ‘Bigfootem’."

Po raz pierwszy w swojej karierze Frank Mir zawalczy w kolebce Brazylijskiego Jiu Jitsu, sztuki walki, z której on sam się wywodzi. Tego lata Mir był częścią ekipy UFC, która pojechała do Ameryki Południowej w celach promocyjnych. Już wtedy zauważył, że Brazylijczycy bardzo poważnie traktują MMA. Uważa jednak, że pojedynek na terenie Antonio Silvy będzie o wiele większym wyzwaniem dla jego rywala:

"Oczywiście walczę na terytorium wroga, ale myślę, że Brazylia jest jednym z tych państw, które nie dają przewagi sportowcom występującym pod ich flagą. Dzieje się tak z powodu presji, jaką nakładają na barki swoich pupili. Dostrzeżesz to, gdy tam pojedziesz. Oni naprawdę mają zły stosunek do swoich rywali. Nie mogę sobie wyobrazić tego, co będzie towarzyszyło mi podczas wyjścia z szatni. To będzie naprawdę długi spacer."

Nie da się ukryć, że piętą achillesową Amerykanina jest jego stójka. Mir konsekwentnie pracuje nad tym elementem MMA, miał nawet swoje momenty, gdy eksperci docenili jego umiejętności pięściarskie, zwłaszcza po pojedynku z Antonio Rodrigo Nogueirą na UFC 92. Antonio Silva jest uważany za stójkowicza, o czym boleśnie przekonał się zwycięzca jednego z finałowych turniejów ciężkiego K-1, Alistair Overeem. Amerykanin nie obawia się jednak atutów przeciwnika:

"Naprawdę poprawiłem swoją stójkę pod okiem trenera Angelo Reyesa. Wydaje mi się, że mój boks powrócił do solidnych podstaw, coś podobnego do boksu z pierwszego pojedynku z Nogueirą, dużo się ruszam, potrafię bić technicznie i w różnych płaszczyznach walki. Właśnie to teraz sądzę o swojej stójce. Będę chciał dotrzymać kroku Silvie w stójce, który ma solidne podstawy, cały czas trzyma ręce w górze. Wydaje mi się, że on dobrze walczy z kontry, ma na pewno solidny zasięg i ciężkie ręce. Czuję się wiec tak samo jak przed pierwszą walką z Nogueirą. Uważam, że powinienem mieć podobny plan na walkę z Silvą, a ten będzie miał problemy z moją stójkę."

Frank Mir jest jednym z najlepiej poddających zawodników UFC. Z szesnastu zwycięskich walk w oktagonie aż dziewięć zakończył odklepując przeciwników. Co ciekawe, Brazylijczyk w jednym z ostatnich wywiadów dla Globo powiedział, że w ich najbliższej walce byłby w stanie poddać Mira:

"Statystyka przemawia za mną. Jednak każdy może mnie poddać, kto posiada dobre Jiu Jitsu, a Silva jest posiadaczem czarnego pasa BJJ, więc teoretycznie może mnie poddać. Jednak tylko teoretycznie. To jest naukowy punkt widzenia. Gdybym miał postawić pieniądze na to, że on będzie w stanie mnie poddać, to nie postawiłbym nawet dolara. Statystycznie dobrze wygląda, ale zastanówmy się kogo on właściwie podda?. Gdy spojrzę na listę jego poddań, to widzę trzy. Jedno z tych poddań było przez KO, właściwie TKO, więc spójrzmy na pozostałe dwa poddanie. Poddani rywale nie mają nawet swoich stron na wikipedii. Nie mam więc pojęcia, kim oni byli. Nie wiadomo, czy oni byli dobrzy. Ja poddawałem mistrzów świata BJJ, więc statystycznie, nawet statystycznie są małe szanse na to, że Silva mnie podda."

Frank Mir obecnie ma cztery porażki z rzędu i ewentualna piąta porażka z Silvą może być gwoździem do trumny dla Amerykanina. Czy według niego, blamaż w walce z Brazylijczykiem będzie równoznaczne z zakończeniem kariery?

"Mam 35 lat, więc sądzę, że bardziej od wyniku walki będzie się liczyło to, co pokaże w klatce. Można przecież wyjść do klatki i wygrać w kiepskim stylu, to się zdarza wielu zawodnikom. Przecież można całą walkę zbierać baty, a pod koniec pojedynku w cudowny sposób znokautować, albo poddać rywala. Jak już wspomniałem, mogę nawet przegrać, ale jak będę w stanie udowodnić, że wciąż mogę osiągnąć taki poziom wytrenowania, by rywalizować z najlepszymi na najwyższym poziomie, to będę dalej walczył.”