free templates joomla

Miesha Tate o przyjaznych fanach MMA z Japonii i o Rin Nakai!

Miesha Tate Na zbliżającej się gali UFC Fight Night 52 w Saitamie dnia 20 września 2014 roku jedną z głównych walk stoczą kobiety. W wadze koguciej spotkają się Miesha Tate (14-5 MMA, 1-2 UFC), była pretendentka do tytułu oraz niepokonana w MMA Rin Nakai (16-0-1 MMA, 0-0 UFC). To będzie pierwszy pojedynek pań, jaki odbędzie się w Japonii w ramach organizacji UFC.
Tate, choć będzie rywalizować z lokalną zawodniczką uważa, że będzie mogła liczyć na wsparcie ze strony japońskich sympatyków MMA.

"Jeśli kiedykolwiek miałabym z kimś walczyć na jego gruncie to byłaby to Japonia, gdyż fani są tam pełni szacunku i nawet jeśli pokonasz jednego z nich nie będą mieć nic przeciwko tobie. Fani patrzą na to przez pryzmat respektu. Szanują to, iż przybywam z USA do Japonii by walczyć dla nich i szanują obu zawodników, którzy są chętni do wejścia na ring i dają dla nich świetny występ. Chociaż Rin jest z Japonii czuję, że mam tutaj silną grupę fanów. Byłam tutaj kilka razy i zawsze byłam bardzo dobrze przyjmowana. Prawdziwi fani MMA, którzy podążają za tym sportem od jakiegoś czasu będą wiedzieć kim jestem i dobrze wiedzieć, że nie będę po prostu jakąś nieznaną przeciwniczką."

"Cupcake" widzi podobieństwo między jej najbliższą rywalką a Rondą Rousey, z którą miała okazję mierzyć się dwukrotnie i za każdym razem przegrywała. Mimo to nie jest tym zmartwiona i jest gotowa na stawienie czoła Japonce.

"Ronda jest na zupełnie innym poziomie. To doświadczenie było bezcenne z powodu rzeczy, których nauczyłam się po konfrontacjach z nią, więc czuję, że nikt nie ma Judo na takim poziomie, którego powinnam się obawiać. Daje mi to pewność siebie, że ona nie walczy na tym samym poziomie co ja."

Tate nie obawia się także tego, że ewentualna wygrana nad Nakai tak naprawdę niczego jej nie daje w kontekście aspiracji do kolejnego title shota, a porażka może być sporym problemem.

"To nie fair wobec Rin, ponieważ ma świetny rekord i jest niepokonana. Ale prawdą jest, że nie jest zbyt dobrze znana i jeśli ją pokonam większość fanów będzie mówić "kto?". Tymczasem jeśli to ona pokona mnie, ludzie będą myśleć "wow, przybyła znikąd". To trudna droga gdy się na to spojrzy, ale tak to już jest. Jak często Ronda musiała walczyć z kimś, kto nie wnosił zbyt wiele w kwestii zwycięstw? To wynika z pozycji, w której się znajdujesz, gdy jesteś czołowym zawodnikiem."

Amerykanka nie przejmuje się również tym, że w razie werdyktu punktowego sędziowie mogą po gospodarsku przyznać zwycięstwo Nakai. Nie czuje presji na to, by koniecznie rozstrzygnąć starcie przez nokaut bądź poddanie.

"Nie potrzebuję skończenia przed czasem, ale chcę go. Chcę dać porywającą walkę dla kibiców. To historyczna walka dla kobiecego MMA, ponieważ Japonia do tej pory nie miała okazji do pokazania kobiecego MMA na masowym poziomie, a przynajmniej na domowym gruncie. Chcę tam wyjść i być częścią pierwszego kobiecego pojedynku na najwyższym poziomie wspieranego przez UFC, chcę mieć pewność, że kobiece MMA jest reprezentowane właściwie." - zakończyła Tate.