free templates joomla

Sensacja w walce Tybura vs Grabowski na M-1 Challenge 50! Video z walki!

M-1 Global Tybura vs Grabowski Do prawdziwej sensacji doszło podczas walki wieczoru na gali M-1 Challenge 50, która odbyła się w piątkowy wieczór 15-go sierpnia. Był to wyjątkowy, polsko-polski pojedynek, w najlepszej rosyjskiej organizacji MMA, czyli M-1 Global.

Zmierzyli się w nim: posiadacz pasa mistrzowskiego w wadze ciężkiej, Damian Grabowski (19-2 MMA, 2-1 M-1) z Opola i Marcin Tybura (11-0 MMA, 5-0 M-1) z podłódzkiego Uniejowa, który w ubiegłym roku wygrał turniej M-1 Grand Prix, stając się wielką sensacją rosyjskiej sceny Mieszanych Sztuk Walki.

Tym razem sprawił jeszcze większą sensację. To miał być polski dzień w Rosji i już z samej wyjątkowości takiego zestawienia zawodników - był nim istotnie. Grabowski był wielkim faworytem tej walki z uwagi na wcześniejsze dokonania.
Tybura przystępował do starcia jako przysłowiowy "Kopciuszek". Pojedynek ku zaskoczeniu wszystkich rozstrzygnął się błyskawicznie. Składał się raptem z kilku uderzeń, wejścia w klincz, obalenia i morderczego duszenia.

Tyle, że większość z tych akcji wykonał pretendent. Niestety faworyt stał jak zaczarowany, a po chwili leżał bezradnie i dał się zadusić w pojedynku, w którym nie miał nic do powiedzenia. Tak uznany zawodnik, jakim jest Damian Grabowski - do tego momentu uważany za najlepszego polskiego zawodnika wagi ciężkiej, a przez niektórych za absolutnie najlepszego polskiego zawodnika MMA, został wręcz zdeklasowany przez przeciwnika.

Niestety tego wieczora król był tylko jeden i był nim Marcin Tybura, który co by nie powiedzieć, udzielił srogiej lekcji pokory byłemu już mistrzowi. Grabowski nie poddawał walki i zapłacił za to chwilową utratą przytomności, która początkowo wyglądała bardzo groźnie. Po chwili jednak doszedł do siebie, ale raczej długo nie dojdzie do siebie na samo wspomnienie fatalnego występu.

To była najgorsza walka w wykonaniu Grabowskiego w całej historii jego występów w MMA. Na pewno Damian będzie musiał mocno przewartościować swoje podejście, sposób pracy, które doprowadziły do efektu jaki widzieliśmy w Sankt Petersburgu. Większość kibiców liczyła na długą wyniszczającą wojnę pomiędzy Polakami na rosyjskiej arenie, ale niestety tak się nie stało i Grabowski wróci na tarczy z tej "wojny błyskawicznej".

Na drugim biegunie jest Tybura, przed którym kariera stoi otworem. Zwycięstwo nad Grabowskim dało mu prestiż i panowanie na rosyjskim, a także wewnętrznym polskim, rynku, które poza prestiżem ma dla niego mniejsze znaczenie, bo żadna z polskich organizacji na poważnie nie była Tyburą zainteresowana. Teraz może się to jednak zmienić, bowiem na gali pojawił się jeden z szefów KSW, który zainteresowany był wcześniej Grabowskim, ale od dziś może zmienić front i zatrudnić Tyburę.