Znamy już pierwszą walkę i zarazem main event gali UFC Fight Night 51, która 13 września 2014 roku odbędzie się w Brasilii. W stolicy kraju gospodarza trwających właśnie Mistrzostw Świata w piłce nożnej zmierzą się dwaj fighterzy wagi ciężkiej: Antonio "Bigfoot" Silva (18-5 MMA, 2-2 UFC) oraz Andrei Arlovski (22-10 MMA, 11-4 UFC). I co trzeba zauważyć, nie będzie to pierwsze starcie tych zawodników. Obaj spotkali się już w klatce przeszło cztery lata temu, w maju 2010 roku.
Wówczas na gali organizacji Strikeforce górą był Silva, wygrywając na punkty.

"Bigfoot" wyzywał do pojedynku Josha Barnetta, lecz jak widać przynajmniej na razie tego przeciwnika musi sobie zostawić na inną okazję. Ostatnio Brazylijczyk stoczył emocjonujący bój z Markiem Huntem, zgodnie uważanym za jeden z najlepszych w ubiegłym roku. Zakończył się on remisem, lecz wkrótce potem jego wynik został zmieniony na "no contest", a to dlatego, że, jak wyszło w trakcie badań antydopingowych, Silva miał podwyższony poziom testosteronu w efekcie czego został zawieszony na dziewięć miesięcy. Przymusowa przerwa kończy mu się pięć dni przed walką w jego ojczyźnie.

Arlovski niedawno powrócił do UFC i w swojej pierwszej od sześciu lat potyczce dla tej organizacji pokonał niejednogłośną decyzją sędziów Brendana Schauba. Trzeba jednak uczciwie stwierdzić, iż sam werdykt był mocno dyskusyjny, a i sam zawodnik nie wyrażał się pochlebnie o swoim występie. Z Silvą dostaje podwójną szansę: po pierwsze na pokazanie się z o wiele lepszej strony, a po drugie na zrewanżowanie się oponentowi, z którym już raz przegrał, przy okazji uzyskując dobrą pozycję wyjściową do walk z coraz lepszymi rywalami.

Jeśli "The Pit Bull" z Białorusi zawalczy znacznie odważniej, niż miało to miejsce w czerwcu w Vancouver, możemy oczekiwać ciekawej konfrontacji z dużą ilością wymian, a przecież także i w parterze on i Silva potrafią sporo.