Nate Diaz (17-9 MMA) to zwycięzca piątej edycji "The Ultimate Fightera". Amerykanin w rodzimej organizacji miał wiele wzlotów i upadków. Ostatnio co prawda pokonał Graya Maynarda przez TKO, ale wcześniej ponosił porażki z takimi zawodnikami jak Benson Henderson (walka o pas mistrzowski),czy przez KO został odprawiony z kwitkiem przez Josha Thomsona.

Co ciekawe Dana White kilka lat temu pokusił się o porównanie Nate'a do jego brata Nicka i stwierdził, że z młodszym z braci nie miał nigdy problemów i jest dużo łatwiejszym człowiekiem, jeśli chodzi o normalną koegzystencję.

Wydaje się, że szef największej obecnie organizacji MMA na świecie będzie musiał to odszczekać, gdyż na twitterze podopiecznego Cesara Gracie ukazał się mało przyjemny wpis. Były pretendent do pasa mistrzowskiego WEC i UFC zażądał natychmiastowego zwolnienia z kontraktu z UFC. Ciekawostką jest to, jakie kroki może podjąć Diaz. Nie jest tajemnicą, że relacje między rodziną Diaz, a UFC ostatnio można określić jako oziębłe.

Brat Nate'a, Nick Diaz w UFC ostatni raz walczył w marcu 2013 roku, gdzie został pokonany przez Georgesa St.Pierre'a. Po tej walce słuch o Nim zaginął, ale już w czerwcu zorganizował galę WAR MMA 1, która odbyła się rodzinnym Stockon. W środowisku MMA krążą też plotki, że zwycięzca TUF 5 podpisze niebawem kontrakt z największym rywalem UFC, czyli Bellatorem.

Prawdopodobnie będzie to oferta bliźniaczo podobna do tej, którą dostał były mistrz Strikeforce, Gilbert Melendez, który jest klubowym kolegą wyżej wymienionych braci. Czyżby bracia Diaz byli kolejnymi, którzy zagrają na nosie "Łysemu z UFC"? Czas pokaże.