UFC Fight Night 29: Matt Hamill vs Thiago Silva
- Kategoria: Newsy
- Opublikowano: piątek, 26, lipiec 2013
Na jednym z amerykańskich portali pojawiła się informacja jakoby Matt Hamill miał zmierzyć się z brazylijskim zawodnikiem MMA, Thiago Silvą podczas gali UFC Fight Night 29 w Brazylii, która odbędzie się 9 października 2013 w Brazylii.
Nie jest jeszcze znana arena wydarzenia, ale na wielu forach pojawiają się wpisy, że będzie to HSBC Arena w Rio de Janeiro.
Głuchoniemy zawodnik wagi półciężkiej, Matt Hamill (10-4), w 2011 roku przegrał 2 walki z rzędu i przez jakiś czas wydawało się, że na zawsze porzucił karierę zawodnika MMA. Podobno porażki uczą dwa razy więcej, niż zwycięstwa. Ciężko się nie zgodzić z tym starym powiedzeniem. Po porażkach z Quintonem “Rampage” Jacksonem i Alexandrem Gustafssonem, Hamill we wrześniu 2012 roku pokonał Rogera Holletta przez jednogłośną decyzję. Ta walka dodała mu wiele pewności.
Thiago Silva (15-3, 2NC) ostatnimi czasy nie ma szczęścia do badań antydopingowych. Ostatnie dwie z trzech wygranych zostały zmienione na pojedynki no contest. Brazylijczyk przez własną głupotę stracił zwycięstwo ze Stanislavem Nedkovem przez poddanie, kiedy to wykryto w jego organizmie marihuanę, czy też wcześniejszą wygraną z Brandonem Verą, którą anulowano przez zbyt wysoki poziom uryny w organizmie wykryty w badaniach.
Silva był zdyskwalifikowany na 6 miesięcy. Po odbyciu karencji w czerwcu tego roku znokautował w pierwszej rundzie Rafael “Feijao” Cavalcante.
Jeśli wpadnie ponownie podczas badań antydopingowych to nawet efektowne nokauty nie załagodzą sytuacji. Jeśli UFC zależy na propagowaniu sportu wolnego od dopingu powinna konsekwentnie karać zawodników stosujących niedozwolone substancje.
Thiago musi wygrać ten pojedynek jeśli chce polepszyć relacje panujące między nim a organizacją UFC. Czy zawodnikowi Blackzilians powiedzie się? Przekonamy się podczas październikowej gali w Brazylii.
Nie jest jeszcze znana arena wydarzenia, ale na wielu forach pojawiają się wpisy, że będzie to HSBC Arena w Rio de Janeiro.
Głuchoniemy zawodnik wagi półciężkiej, Matt Hamill (10-4), w 2011 roku przegrał 2 walki z rzędu i przez jakiś czas wydawało się, że na zawsze porzucił karierę zawodnika MMA. Podobno porażki uczą dwa razy więcej, niż zwycięstwa. Ciężko się nie zgodzić z tym starym powiedzeniem. Po porażkach z Quintonem “Rampage” Jacksonem i Alexandrem Gustafssonem, Hamill we wrześniu 2012 roku pokonał Rogera Holletta przez jednogłośną decyzję. Ta walka dodała mu wiele pewności.
Thiago Silva (15-3, 2NC) ostatnimi czasy nie ma szczęścia do badań antydopingowych. Ostatnie dwie z trzech wygranych zostały zmienione na pojedynki no contest. Brazylijczyk przez własną głupotę stracił zwycięstwo ze Stanislavem Nedkovem przez poddanie, kiedy to wykryto w jego organizmie marihuanę, czy też wcześniejszą wygraną z Brandonem Verą, którą anulowano przez zbyt wysoki poziom uryny w organizmie wykryty w badaniach.
Silva był zdyskwalifikowany na 6 miesięcy. Po odbyciu karencji w czerwcu tego roku znokautował w pierwszej rundzie Rafael “Feijao” Cavalcante.
Jeśli wpadnie ponownie podczas badań antydopingowych to nawet efektowne nokauty nie załagodzą sytuacji. Jeśli UFC zależy na propagowaniu sportu wolnego od dopingu powinna konsekwentnie karać zawodników stosujących niedozwolone substancje.
Thiago musi wygrać ten pojedynek jeśli chce polepszyć relacje panujące między nim a organizacją UFC. Czy zawodnikowi Blackzilians powiedzie się? Przekonamy się podczas październikowej gali w Brazylii.