cialis
canadian pharmacy
viagra online
buy viagra
buy cialis
buy cialis
free templates joomla

Andrei Arlovski o Datsiku, Pride i szklanej szczęce!

Andrei ArlovskiByły mistrz UFC z Białorusi Andrei Arlovski, przy okazji kolejnego pobytu w Rosji, udzielił interesującego wywiadu największej agencji informacyjnej Itar-Tass, na temat swojej kariery, przyszłości i niuansów współczesnego MMA. Arlovski walczył już raz w Rosji na gali Fight Nights po kilkunastu latach kariery, którą zaczynał właśnie w Rosji. Powrócił na ten rynek i zamierza powróć ponownie. Prezentujemy pierwszą część jego wypowiedzi przekazanej dziennikarzom.

Arlovski cofnął się nawet do pamiętnej walki z Wiaczesławem Datsikiem, która jest wielką plamą na jego honorze, ale białoruski "Pitbull" nie ubolewa nad tym bardzo. Ujawniając jej okoliczności mówi: "Przed walką, on podszedł do mnie i powiedział mówiąc, "powalczmy rundę pokazową dla publiczności, a następnie rozpoczniemy walkę". Powiedziałem mu, że zgadzam się i pomyślałem sobie: "No dalej, odsłoń się a ja cię trafię od razu". I Dusiłem go za gardło. Biłem i biłem go runda po rundzie. Ale nie poddawał się. A potem wyrzucił rękę i Datsik posłał mi nokaut".

"Szczerze mówiąc na początku miałem walczyć z jakimś Brazylijczykiem. Przygotowywałem się do walki z nim. Ale okazało się, że są problemy wizowe i musiałem walczyć z lokalnym fighterem. Pomyślałem więc, że wszystko, to będzie bułka z masłem. Później zacząłem pracować nad Kickboxingiem. I w sześć miesięcy później został mistrzem w MMA w M-1" - mówi o porażce i wnioskach jakie wyciągnął z tego błędu.

Arlovski ma wyrobione zdanie na temat zawodników dawnej Pride i zarzutów jakie stawiano jemu gdy był mistrzem a twierdzono, że UFC nie była tak silna jak wówczas japońska organizacja Pride. "Ci, którzy mówią, to na pewno "bardzo duzi" eksperci. Ludzie, którzy walczyli w tym czasie w "Pride" toczyli po sześć walk roku. Zastanawiam się, w jaki sposób można to zrobić i jaki wpływ miało to na ich zdrowie, bez użycia środków chemicznych. Ale to jest wyłącznie moja opinia i to jest potwierdzone. Ludzie, którzy przyszli z Pride do UFC, zostali zmieleni na zupę. To tylko potwierdza moje przypuszczenia. A gdzie jest teraz osławiona Pride? Co do opinii ludzi, to niech nadal uważają. Mnie jest wszystko jedno" - mówi Arlovski, dziennikarzom Itar-Tass.

Jedno z pytań dotyczyło jego legendarnej już "szklanej szczęki". Według wielu tzw. ekspertów miał on wyjątkową podatność na ciosy i niską odporność, którą podkreślało kilka dramatycznych nokautów jakich zaznał. Tym nie mniej Andrei nie podziela ich opinii a sympatia wielu prawdziwych fanów MMA jest po jego stronie. Wynika to z waleczności jaką prezentował w walkach. "Trzeba walczyć do końca. Można to osądzić po ostatniej bitwie (z Anthony Johnsonem - przyp. red.). Wszyscy mówili, że mam kryształową szczękę. Więc niech się zamkną. Na koniec pierwszej rundy, miałem złamaną szczękę w dwóch miejscach. A potem walczyłem przez kolejne dwie rundy. W zasadzie walka była dość wyrównana. Czy chciałem zakończyć karierę po poważnej kontuzji? Szczerze mówiąc, nie. Poważne obrażenia otrzymałem właśnie w ostatnim pojedynku. Wtedy, oprócz złamanej szczęki nadal ruszał się ząb i kawałek kości. Ale dobry chirurg wykonał operację poprawnie, a teraz możemy powiedzieć o mnie, że jestem "Iron Man". Jestem w porządku. Jeśli ciągle myślę o tym, to tak naprawdę jest remis. Mam też wszystkie dane, aby wrócić na szczyt" - dodaje "Pitbull", który był połamamny lae jak widać nie złamany.