Team Demiana Maia, który jest jednym z najlepszych zawodników w kategorii półśredniej UFC, wyraził chęć zestawienia swojego podopiecznego z niedawnym pretendentem do tytułu, Nickiem Diazem.

Wszystko byłoby do zrobienia, ale Nick Diaz powiedział, że po walce z GSP, w której to został zdominowany zapaśniczo przez urzędującego mistrza, przechodzi na zasłużoną emeryturę. Wcześniej po walce z Carlosem Conditem mówił to samo, ale walka o pas zmieniła jego nastawienie. Sam Diaz stwierdził ostatnio, że interesuje go tylko i wyłącznie kolejna walka z GSP. W grę wchodzi również starcie z Andersonem Silvą o pas w wadze średniej.

Demian Maia był gościem w programie "UFC Tonight" i potwierdził, że chciałby w kolejnej walce sprawdzić się z Diazem. Byłaby to najtrudniejsza walka w jego karierze, ale pokonanie Nicka "Bad Boy'a" Diaza mogłoby stać się katapultą do tytułu mistrzowskiego.

Maia (18-4) w tym momencie zajmuje 5-tą pozycję w rankingu wagi -77 kg. W wadze półśredniej pojawił się w połowie 2012 roku, wcześniej walczył w kategorii średniej. Po zmianie kategorii wygrał trzy kolejne pojedynki. W ostatniej walce pokonał innego byłego pretendenta do tytułu, Jona Fitcha, który w związku z porażką został relegowany z UFC.

Nick Diaz (26-9, 1 NC) jest na 6-ym miejscu w rankingu wagi półśredniej. Po ponownym powrocie do UFC wygrał przez decyzję z BJ Pennem. Już wtedy mówiono o starciu z mistrzem GSP, ale niestety Kanadyjczyk doznał kontuzji, która wyeliminowała go na wiele miesięcy z zawodowego sportu. Kolejnych dwóch walk nie rozwiązał na swoją korzyść.

Najpierw przegrał starcie z Carlosem Conditem, które było eliminatorem to walki o tytuł. Po dziewięciu miesiącach karencji za "trawkę" zmierzył się w walce o pas ze wspomnianym Georgesem St. Pierrem. Mistrz nie pozostawił złudzenia, kto tego dnia był lepszym zawodnikiem.

Maia i jego drużyna postuluje, aby do starcia z Diazem doszło podczas UFC 163 w dniu 3 sierpnia 2013. Gala odbędzie się w brazylijskim Rio de Janeiro. Teraz trzeba poczekać na odpowiedź ze strony sztabu szkoleniowego Nicka Diaza.