drugstore
buy cialis online
cialis online
viagra online
generic cialis
24 hour pharmacy
free templates joomla

PLMMA 13 & Prime FC 3: podsumowanie gali! Wyniki!

PLMMA 13W sobotę 23 marca w Rzeszowie miała miejsce kolejna trzynasta edycja Profesjonalnej Ligi MMA. Także kolejny raz była ona połączona z galą Prime FC 3, organizowaną przez Stowarzyszenie i miejscowy klub Spartakus MMA, którego prezesem jest Krzysztof Bańkowski. Galę w hali ROSiR poprzedziła dodatkowo najlepsza w Polsce impreza amatorskiego MMA, jaką jest ALMMA. Karta walk skonstruowana była na miarę możliwości i budżetu imprezy, ale nie brakowało w niej gwiazd jak Szymon Bajor (11-3), który jest liderem miejscowego Spartakusa i co więcej posiada już doświadczenie międzynarodowe. Pojedynki MMA poprzedziły jednak dwie walki Kickboxingu na zasadach K-1 i to zarówno w wersji męskiej jak i kobiecej.

Jako pierwsze do boju wyszły panie. Obie zaprezentowały i urodę i zaciętość i spore umiejętności. Pojedynek wygrała w trzeciej rundzie Edyta Skrzyszowska ze Spartakusa Rzeszów. Bardziej doświadczona Rzeszowianka punktowała Katarzynę Dziergę mocnymi uderzeniami i to na tyle, że ta w drugiej rundzie poszła na deski, gdy została skontrowana. Dzielnie jednak biła się dalej i później znów była liczona. W trzeciej rundzie musiała już jednak walczyć o przetrwanie i kto wie czy nie udałoby się to jej. Sędzia jednak zdecydował o przerwaniu walki po kolejnym liczeniu, podkreślając obiektywnie przewagę Edyty Skrzyszowskiej.

W kolejnej walce K-1 doświadczony i bardzo silny Hubert Lech panował nad wydarzeniami w oktagonie. Marcin Bednarczyk mimo dzielnej postawy, sporo ciosów inkasował i jedynie tylko próbował kontrować i klinczować. Lech pokazał świetne wyszkolenie techniczne co jest imponujące jak na wagę ciężką. Efektowne kopnięcia frontalne na głowę a nawet obrotowe mogły się podobać widzom a nade wszystko sędziom, którzy nie mieli wątpliwości przy werdykcie i wskazali Huberta Lecha jako zwycięzcę.

Jako pierwsi w formule MMA do akcji weszli Sylwester Madej (3-1) z Copacabany Kielce i Mariusz Posłuszny (1-1) ze Spartakusa Rzeszów. Posłuszny dzień wcześniej miał spore kłopoty podczas ważenia i ostatecznie go nie zaliczył mimo czasu dodatkowego jaki dostał by osiągnąć limit kategorii piórkowej. To mogło mieć wpływ na jego postawę, ale warto podkreślić, że Madej pokazał się z dobrej strony, jako odporny psychicznie zawodnik, który nie uląkł się rywala na jego terenie i potrafił zakończyć walkę już w pierwszej rundzie po szybkiej wymianie ciosów, obaleniu i ciosach z góry. Pojedynek zakończył się tecnicznym nokautem przed upływem dwóch minut.

Pierwsze zwycięstwo rzeszowian nastąpiło dzięki Kamilowi Selwie (2-1), który zmusił do poddania debiutującego Mariusza Biszczanika (0-1) z Bushido Fight Club Olsztyn. Nie stało się to od razu i Selwa musiał się sporo napracować na początku walki. Na szczęście dla niego, posiadał już trochę doświadczenia i niezłe umiejętności parterowe co przesądziło o skutecznej dźwigni.

Kolejny bój znów nie był szczęśliwy dla zawodników Spartakusa. W trzeciej walce gali i zarazem w trzeciej w kategorii piórkowej gospodarzy zmartwił Kamil Maroń (3-0) z Legion Team Tarnów, który po ciężkim boju w trzeciej rundzie pokonał Sebastiana Rewerę (1-4) przez poddanie. Tarnowianin złapał Rewerę na gilotynowe duszenie w trzeciej i udało mu się je dopiąć do końca. Wcześniej Rewera kilka razy ratował się z opresji a drugą rundę nawet toczył na równi. Rzeszowianin nie jest złym zawodnikiem, ale popełnia sporo błędów i na razie ma mocno spaprany rekord. Musi przemyśleć swoją taktykę na walki i przygotowanie. Maroń za to jest ciekawym i wszechstronnym fighterem. Ma dobry i wspierający go team co jest ważne szczególnie na walkach poza własnym rejonem. W Rzeszowie, Tarnowianie czuli się jak u siebie w domu, bowiem przyjechali w licznej grupie i zagłuszyli miejscowych zawodników.

To co nie udało się Rewerze, zrobił Mateusz Tatarek (1-0). Fighter Spartakusa z dużą swobodą pokonał Daniela Gładysza (0-3) z Copacabany Kielce. Co prawda wygrał walkę przez duszenie zza pleców w drugiej rundzie, ale wcześniej sporo pokazał i miał kilka okazji na inne zakończenia walki. Na pewno warto zobaczyć go ponownie w akcji bo imponuje spokojem i ma świetny warsztat grapplerski.


W wadze półśredniej Damian Biłas (1-0) także ze Spartakusa, przechytrzył Michała Bujaka (0-3) ze Sparty łapiąc go na trójkątne duszenie nogami. Biłas miał trochę trudności, z uwagi na wysoki wzrost, ale ostatecznie zdołał z leżącej pozycji założyć chwyt i dopiąć trójkąt. Najciekawsza walka gali to starcie młodego 18 letniego Pawła Brandysa (1-0) i Macieja Kriwienoka (1-4). Stało ono na dobrym poziomie i sporo się w nim działo. Obaj dobrze radzili sobie i w stójce i w parterze i trwały pomiędzy nimi wymiany ciosów i próby kończących uderzeń. W tych ostatnich celował Kriwienok, ale Brandys był czujny i kilka razy wydostał się z dźwigni na nogi. Ostatecznie końcówka walki należała do Brandysa co podkreśliło jego przewagę. Kriwienok zdradzał też objawy zmęczenia i chyba tym razem zawiodła go kondycja. Na Brandysa warto zwrócić uwagę. jest młody ale walczy bardzo chłodno i spokojnie. Potrafił wyjść z opresji a w tym wieku łatwo o błąd. jemu udało się go nie popełnići wygrał zasłużenie.

Walka wieczoru nie rozczarowała widzów, ale nie zaskoczyła wynikiem. Doświadczenie Michała Bajora (11-3) było tu kluczowe. Jego rywal, Rafał Niedziałkowski (2-3) jest silny i dość groźny, ale brakowało mu cierpliwości i spokoju. Na początku walki postawił na silne uderzenia i kopnięcia ale Bajor ze spokojem je przepuszczał a popularny "Niedział" tracił siły. Po czterech minutach Bajor przystąpił do ataku i zdołał dźwignią na ramię zmusić rywala do poddania. Na pewno w tym wypadku potwierdził, że jest klasowym zawodnikiem wagi ciężkiej i warto byłoby znów spróbować powalczyć z zagranicznymi rywalami. Michał naeży dościsłej krajowej czołówki i choć nie jest wypromowany tak jak inne polskie gwiazdy to na pewno ma potencjał na gwiazdę. To zwycięstwo tylko potwierdziło jego możliwości.

Gala była bardzo sprawnie przeprowadzona i choć do szczęścia zabrakło kompletu publiczności to widzowie mogli obejrzeć solidne polskie MMA w dobrym wykonaniu. Sporo wniósł tu Mirosław Okniński, który ma już doświadczenie niezbędne przy organizacji częstych eventów. Współpraca z lokalnymi organizatorami także sporo korzyści wnosi obu stronom i to jest widoczne. Krzysztof Bańkowski już zapowiedział na 18-go maja kolejny event. Tym razem będzie to mecz Polska vs Rosja i w większej hali na Podpromiu. Impreza zapowiada się ciekawie i na pewno kilku występujących na niej zawodników znów pojawi się na karcie walk.

Komplet wyników:

Walki K-1
Edyta Skrzyszowska pokonała Katarzynę Dziergę przez TKO w 3 rundzie (1:14 min)
Hubert Lech pokonał Marcina Bednarczyka przez jednogłośną decyzję 3:0 (30-26; 30-26; 30-26)

Walki MMA
66 kg: Sylwester Madej pokonał Mariusza Posłusznego przez TKO (uderzenia w parterze) w 1 rundzie (1:48 min)
66 kg: Kamil Selwa pokonał Mariusza Biszczanika przez poddanie (dźwignia na ramię) w 1 rundzie (3:50 min)
66 kg: Kamil Maroń pokonał Sebastiana Rewerę przez poddanie (gilotynowe duszenie) w 3 rundzie (1:10 min)
73 kg: Mateusz Tatarek pokonał Daniela Gładysza przez poddanie (duszenie zza pleców) w 2 rundzie (2:45 min)
77 kg: Damian Biłas pokonał Michała Bujaka przez poddanie (trójkątne duszenie nogami) w 1 rundzie (3:45)
84 kg: Paweł Brandys pokonał Macieja Kriwienoka przez decyzję 3:0
93+ kg: Szymon Bajor pokonał Rafała Niedziałkowskiego przez poddanie (dźwignia na ramię) w 1 rundzie (4:35 min)