Słynny rosyjski zawodnik MMA i K-1 Sergei Kharitonov pogratulował rosyjskim fanom uroczystych majowych świąt jakie są obchodzone w Rosji jako te najważniejsze święta państwowe i wypowiedział się o swoim stosunku do czasów Związku Radzieckiego. Serioża idealizuje ten czas, ale trudno mu się dziwić, skoro przeszedł jedną z najbardziej zindoktrynowanych szkół wojskowych czyli wojska desantowe w Riazaniu.

„Nie jest tajemnicą dla moich przyjaciół, że jestem fanem systemu, który był w Związku Radzieckim. Kiedy ludzie pracowali i otrzymywali przyzwoite zarobki. Kiedy wszyscy byliśmy braćmi i nie byliśmy podzieleni ze względu na narodowość. Kiedy wierzyliśmy w świetlaną przyszłość i byliśmy gotowi umrzeć dla swojego kraju. Wesołych świąt, drodzy przyjaciele! Pokój! Praca! Maj! Tylko naprzód" - powiedział Siergiej.  

Nie jest to odosobniony przypadek patrząc na choćby na resentymenty prezydenta Rosji Władymira Putina, który upadek ZSRR uważał za największą katastrofę XX wieku. Większość zawodników rosyjskich a nawet z wielu państw, które powstały na bazie byłego imperium ma zbieżne poglądy, choć z komunizmu w wersji ZSRR nie za wiele pamięta. Także Sergei Kharitonov, który znany jest z występów w japońskiej Pride FC, amerykańskiej Strikeforce i Bellator MMA. Po czasach Olega Taktarova, Igora Vonchanchyna czy Volk Hana, to Fiodor Emelianenko, Alexander Emelianenko i Sergey Kharitonov, sławili rosyjskie MMA na świecie, nim przyszły czasy Khabiba Nurmagomedova.

Od 1-go do 8-go maja (Dzień Zwycięstwa) trwa w Rosji uroczysta majówka, która była zawsze spoiwem "Ludzi Radzieckich", niezależnie od czczenia pamięci poległych w czasie II Wojny Światowej, która dla Rosjan zaczęła się 22 czerwca 1941 roku. To po majówce kolejne święto w Rosji, obok Dnia Jedności (4 listopada - przyp. red.) na część wypędzenia Polaków z Kremla w 1612 roku.