Organizacja Ultimate Fighting Championship w opublikowanym oświadczeniu oficjalnie odwołała wielce problematyczną galę UFC 249 Ferguson vs Gaethje, która miała się odbyć w dniu 18-go kwietnia w Tachi Palace Casino Resort w indiańskim rezerwacie w Lemoore, w stanie Kalifornia. Powodem odwołania eventu o jakim informuje UFC jest "prośba stacji ESPN" w związku z pandemią koronawirusa Covid-19 jaka dotknęla cały świat, ale w USA epidemia zbiera straszliwe żniwo. Najprawdopodobniej stacja ESPN w końcu poszła po rozum do głowy i decydenci organizacji w tym Dana White, w końcu to zrozumieli. Mniej lub bardziej.

Tylko u uczestniczki co-main event Rose Namajunas zmarły na dniach dwie osoby z rodziny. Wczoraj przygnębiona zawodniczka wycofała się ona z walki. Mimo słów krytyki i wezwań do opamiętania się, szef organizacji Dana White parł jak czołg do jej przeprowadzenia eventu, wskazując kolejne miejsca a nawet całe "wyspy", gdzie wydarzenie się miało się odbyć. Nic takiego się nie stało a każdy dzień przynosił coraz mniej realne koncepcje i straty. Nawet fakt, iż to fgala bez publiczności nie zpobiegł temu.

Fiasko w postaci przeprowadzenia gali nie jest winą Dana White. Jego winą jest obłędne parcie do jej przprowadzenia w momencie kiedy pandemia się rozwija i wymagany jest zdrowy rozsądek, empatia a nie chciwość. Skoro wiele ludzi traci ogromne pieniądze, czasem całe firmy, biznesy - to czym szczególnym są pojedynki Mieszanych Sztuk Walki? Zawieszone są ligi, mecze, całe rozgrywki o skomplikowanych schematach a UFC miałoby być oazą szczęścia? Ryzyko jest takie samo dla wszystkich. Trzeba to zrozumieć a odwołanie eventu wychodzi temu naprzeciw.

Fani mają prawo czuć się rozczarowani. Świetna karta walk i ciekawe starcia, przegrały z koronawirusem. Było to częściowo do przewidzenia, ale wbrew temu co dzieje się na świecie, wierzyliśmy, że UFC 249 i optymizma prezesa Dana White zaspokoi ogromny głód wydarzeń i nowych walk, w momencie gdy większość świata jest w depresji. Niestety okazało się to nierealne.