Po trzynastu wspólnie spędzonych latach mistrz organizacji Glory Kickboxing, Rico Verhoeven (30 lat) i jego partnerka, Jacky Duchenne, postanowili się rozstać. Powodem jest fakt, iż para miała problemy ze sobą od miesięcy, które kosztowały ją dużo energii. Jak podaje holenderska prasa poważny kryzys przyszedł tuż przed grudniową galą Glory 74 Collision 2 w Arnhem, gdzie mierzył się z Badrem Harim. Teoretycznie istniało nawet zagrożenie odwołania walki.

Para brała udział w terapii, ale związku nie udało się już uratować. ,,Mogłem sobie odpuścić tylko podczas treningu, w tym miejscu czułem się całkowicie wolny. Ale gdy tylko wróciłem do samochodu, żeby jechać do domu, znów zaczynało mi się kręcić w głowie." - powiedział w chwili wielkiego smutku Verhoeven.

Atmosfera była na tyle duszna, iż w kilka tygodni po swojej walce z Badrem Harim, którą oglądało 31 tysięcy widzów w hali Gelredome na stadionie piłkarskim w Arnhem i 3 miliony przed telewizorami w Kraju Tulipanów, w styczniu 2020 "The King of Kickboxing" poleciał na walkę Conora McGregora z Donaldem Cerrone na UFC 245. Był tam na zaproszenie Irlandczyka, a po zwycięstwie uczestniczył w hucznym afterparty, o czym nie omieszkał poinformować w mediach społecznościowych.

Rico i Jacky, którzy poznali się jako nastolatkowie, ale mimo 13 wspólnych lat i trójki potomstwa się nie ożenili. Według kickboxera był to świadomy wybór. ,,Pomyślałem, że fajnie byłoby wziąć ślub, by nasze dzieci też tego doświadczyły. Że będą myśleć przez resztę życia: wow, to był piękny dzień. Miałem to na uwadze ” - powiedział w mediach. Para posiada trójkę dzieci, dwie córki: Mikayla Verhoeven (ur. 2011), Jazlynn Verhoeven (ur. 2015) i syna,  Vince'a Verhoevena (ur. 2017). „Chodzi o kogoś, z kim tyle dzieliłeś swojego życia i z kim teraz walczysz. To boli.” - podsumował rozpad związku. I jak tu nie wierzyć w pechową "13"?