Niecałą rundę trwało "Starcie Roku" na rosyjskiej scenie Sztuk Walki a w zasadzie "sztuk wszelakich", bo tak trzeba nazwać, mocno reklamowany bokserski pojedynek 38-letniego kontrowersyjnego mistrza świata Sambo i zawodnika MMA Aleksandra Emelianenko i strongmana Mikhaila Koklayeva. W obliczonej na 13 tysięcy widzów VTB Arena w stolicy Rosji, Moskwie trudno było o choćby o jedno wolne miejsce.

Koklayev zapowiadał mocne przygotowania i mocny pojedynek, ale niewielu wierzyło w jego potworną siłę, bo kompletnie brak było mu doświadczenia w sportach walki, słusznie widząc w Aleksandrze zwycięzcę. W pojedynku potwierdziło się to momentalnie, gdy Koklayev "zatańczył" pierwszy raz po ciosach Emelianenko. Nie ostatni tego wieczora, bo A.E. postanowił dać mu fory i nie poszedł za ciosem.

Strongman i były zawodnik podnoszenia ciężarów, nie oddał tej walk za darmo rzucając się na Aleksandra na początku. Jednak po chwili kilka ciosów dotarło do jego głowy i rozpoczął się jego "Lot nad Kukułczym Gniazdem" jak obrazowo dedykował ten film dla Emelianenko. Ten jednak, jemu zaserwował ten scenariusz walki. Kombinacja prawy prosty - lewy sierp posłała go na deski na kilkanaście sekund przed końcem pierwszej rundy. Gdy wstał, rozpoczął się jego "Lot nad Kukułczym Gniazdem" a nogi tańczyły "kazaczoka". Sędzia przerwał walkę i to był "koniec pieśni", ale nie koniec dalszych kroków, bo Koklayev poprosił o rewanż...w MMA. Ten za jakiś czas może nastąpić, pagtrząc na zeinteresowanie tym freak fighter.

Główne starcie poprzedziła walka m.in. dawnego "zeka" z kilkunastoma latami odsiadek na konciem Maxima Novoselova i Alexeya Goncharova. Wygrał to Novoselow na punkty. Jak widać było freak fighty to nie tylko polska specjalność, ale Rosjanie także chcą mieć swoje i ze swoimi gwiadami.