free templates joomla

KSW 46 Khalidov vs Narkun 2: relacja i wyniki na żywo!

KSW 46 wyniki na żywo W sobotę, 1 grudnia 2018 odbędzie się największa, jesienno-zimowa gala Federacji KSW zatytułowana KSW 46 Khalidov vs Narkun 2, która trafi do hali Arena Gliwice. Będzie to swoiste podsumowanie dokonań roku przez największą polską organizację MMA.

W najważeniejszej walce wieczoru, będącej starciem rewanżowym, zmierzą się Mamed Khalidov i Tomasz Narkun. Podczas wydarzenia odbędzie się także walka o pas mistrza KSW w wadze piórkowej, w której zmierzą się Mateusz Gamrot i Kleber Koike Erbst.

Zapraszamy na bezpośrednią relację z gali i na bieżąco będziemy podawać wyniki. Zapraszamy od godziny 19:00.
 




Karta wstępna

77,1 kg: Krystian Kaszubowski vs. Michal Michalski
Walka zaczęła się od krótkich wymian w stójce po których Kaszubowski został pochwycony w gilotynę, ale zdołał sprowadzić Michalskiego do parteru, gdzie przez moment próbował zmiany pozycji. Michalskiemu udało się błyskawicznie wstać i podnieść pojedynek do stójki. Tutaj Michalski zaczął wyprzedzać Kaszubowskiego ciosami prostymi. Po chwili jednak nadział się na potężny prawy, który zciął go z nóg i na szczęście kilka kolejnych ciosów minęło jego głowę, zanim sędzia zdołał przerwać walkę. Przez nokaut w efektownym stylu otwiera galę Krystian Kaszubowski.

Wynik: Krystian Kaszubowski pokonał Michała Michalskiego przez KO (uderzenie) w 1 rundzie (2:14 min)

61,2 kg: Antun Racić vs. Sebastian Przybysz
Przez pierwsze 1,5 minuty praktycznie nic się nie dzieje. Obaj zawodnicy krążą dookoła siebie. Żaden nie chce zaryzykować otwartej wymiany. Dopiero od 2 minuty walki mocno zaczyna naciskać Racić, próbując pójść po obalenie, na szczęście Przybysz jest czujny. Racić jest dużo niższy, ale o dziwo to on zaczyna trafiać pierwsze uderzenia. Przybysz skupia się na obronie i próbach kontrowania. Na minutę przed końcem rundy, Antun Racić idzie po nogę i na raty sprowadza Przybysza pod siatką. Polak aktywnie pracuje nad obroną z dołu, a Racić próbuje do końca utrzymać go w parterze. To się udaje i runda należy do Chorwata.

W drugim starciu Przybysz postanowił przejąć inicjatywę i zaatakować. Początkowo wyglądało to dobrze, do momentu gdy wyprowadził wysokie kopnięcie, które niestety spowodowało jego upadek. Momentalnie wykorzystał to Racic idą do parteru i rozpoczął prace z góry. Na Przybysza co rusz spadały pojedyncze uderzenia i pięściami i łokciami w tułów. Polak nie miał za wiele możliwości manewru chociaż cały czas próbował przechodzić do trójkąta i balachy z dołu. Do końca rundy nie udało mu się wstać. Runda dla Racica.

Trzecie starcie także zaczyna się od ataków Przybysza, ale Racic całkowicie panuje nad sytuacją kontrując silnymi sierpami. Po 1 min 20 sek Racic ponownie idzie po nogi i sprowadza Przybysza do parteru. Racic metodycznie pracuje w parterze i korzysta ze swojego bogatego doświadczenia utrzymując kontrolę pojedynku w parterze. Dopiero na 30 sekund przed końcem rundy Polakowi udaje się pochwycić głowę w gilotynę. Racic wynosi i trzyma rywala w stójce i pokazując że panuje nad sytuacją.

Wynik: Antun Racić pokonał Sebastiana Przybysza przez decyzję 3-0 (30-27, 30-27, 30-27)

70,3 kg: Artur Sowiński vs. Kamil Szymuszowski
Sowiński zaczyna walkę od zmian pozycji starając się tym zaskoczyć rywala i nie dać mu ustawić się do kopnięć. Szymuszowski właśnie długimi kopnięciami próbuje ustawić pojedynek. Po dwóch minutach Sowiński przystępuje do nieco bardziej zdecyd ataków. Kilka silnych trafień w głowę i tułów powoduje, że zdobywa przewagę w tej rundzie. Szymuszowski próbuje korzystać z długiego zasięgu ciosów, a ''Kornik'' stara się zaskakiwać nawet obrotowymi kopnięciami w udo. Widać, że Sowiński ma dobre czucie na początku tego pojedynku. Większość jego akcji jest zdecydowanie szybszych. Pod koniec rundy podkręca tempo, na co Szymuszowski nie ma recepty. Runda dla Kornika.

Druga runda zaczyna się od prowokacji Sowińskiego, który wymusza błąd Szymuszowskiego gdy wywraca się on po swojej technice. Ewidentnie Szymuszowski przegrywa ten pojedynek gdy Kornik idzie do gwałtownego ataku serią ciosów pod siatką. Szymuszowski idzie po obalenie, ale kontra Sowińskiego po rzucie pozwala mu wrócić na nogi. Szymuszowski dopiero od 2 minuty zaczyna korzystać z zasięgu rąk i wyprzedza nieco podmęczonego szybkim tempem Sowińskiego. Jedna z kontr wstrząsa Kornikiem, który dość wysoko podnosi brodę. Na 2 minuty przed końcem rundy Kornik uspokaja walkę starając się jak najdłużej odpoczywać. Szymuszowski nie potrafi jednak wykorzystać tego na swoją korzyść i dość długo czeka z atakami. W ostatniej minucie to Kornik powraca do gry i przewagi. Nie zatrzymuje go nawet wypadnięcie ochraniacza szczęki. Runda dla Kornika.

Trzecia runda zaczyna się od ataków niskimi kopnięciami Sowińskiego. W odpowiedzi Szymuszowski kontruje długimi ciosami prostymi. Sowiński widzi to i rozpoczyna korektę, wzmacniając ilość uderzeń bokserskich. Korzysta z szybkości i w wymianach bokserskich uzyskuje przewagę. Na 1,5 minuty przed końcem rundy Szymuszowski próbuje zaatakować, jednak Kornik przenosi walkę na środek oktagonu, wykorzystując lepsze wyczucie dystansu. Pojedynek zamiernia się w typowo bokserskie starcie.
Na 30 sek przed końcem Szymuszowski idzie po obalenie, ale Kornik sprytnie broni się pod siatką. Wesoło macha do publiczności ręką pokazując, że panuje nad sytuacją, a po chwili obala Szymuszowskiego, który szybko powraca do stójki. Pojedynek kończy się w tym momencie i są to trzy zdecydowane rundy na korzyść Sowińskiego.

Wynik: Artur Sowiński pokonał Kamila Szymuszowskiego przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 29-28)

Główna karta

70,3 kg: Grzegorz Szulakowski vs. Marian Ziółkowski
Początek starcia to gwałtowne ataki Grzegorza Szulakowskiego i uważne kontry Ziółkowskiego, który dobrze pracuje na nogach. Ziółkowski lokuje kilka mocnych kopnięć na podudziu Szulakowskiego. Ten nie może odnaleźć swojego rytmu i większość ataków idzie w powietrze, nie udają się także próby sprowadzeń. Ziółkowski kapitalnie pracuje na nogach, ale na minutę przed końcem Szul zdołał go obalić zachodząc za plecy. Tu pracuje metodycznie wpięty w tułów Ziółkowskiego. Ten koryguje pozycję, ale Szulakowskiemu udaje się przejść do dźwigni na nogę i kontynuuje natarcie. Gong przerywa rundę. Runda dla Ziółkowskiego.

Od początku drugiej rundy Szulakowski próbuje wymusić wymiany ciosów, ataktując szerokimi sierpowymi. Ziółkowski świetnie pracuje i kontruje kopnięciami w łydkę, które czynią coraz większe szkody Szulakowskiemu. Ten sprowadza, ale Ziółkowski obronił to, wstaje i przy kolejnym ataktu zdobywa przewagę w parterze, unikając niebezpieczeństwa. Szuli broni się z dołu starając się wyjść.
Ziółkowski zdobywa dosiad, ale Szulakowskiemu udaje się uniknąć zagrożenia uderzeniami, jednak nie ma możliwości wyjścia z tej pozycji i do końca Ziół utrzymuje przewagę kontrolując walkę i wyraźnie zwyciężając w tej rundzie.

Trzecia runda zaczyna się niekorzystnie dla Szulakowskiego, który otrzymuje silne kopnięcia w łydkę. Kolejny prawy wstrząsa nim bardzo mocno i wymusza akcję z pójściem po nogi Ziółkowskiego. Ten jest przygotowany na taki wariant i świetnie kontruje sprowadzając Szulakowskiego do parteru, przechodząc kolejne pozycje do ataku. W połowie rundy Ziółkowski ma dosiad i pracuje nad pozycją do uderzeń. Pierwszy z łokci powoduje, że Szulakowski musi oddać pozycję o odwrócić się na bok. Traci kolejne sekundy na odzyskanie pozycji, a Ziółk świetnie punktuje z góry uderzeniami i presingiem. Przed końcem walki Ziółkowski schodzi podkreślając swoją przewagę, Szulakowski zostaje w pozycji pokazując, że był bezradny w tej walce. 

Wynik: Marian Ziółkowski pokonał Grzegorza Szulakowskiego przez decyzję 3-0 (30-27, 30-27, 30-27)

65,8 kg: Roman Szymański vs. Daniel Torres
W pierwszej rundzie Roman Szymański początkowo nie radził sobie z szybkością silnie bijącego Torresa, który kilka razy mocno trafił Polaka. Po 1 minucie i 20 sekundach postanowił przenieść walkę do parteru błyskawicznie wykonując obalenie. Udało mu się to i do konca rundy utrzymał przewagę. Szymański zwyciężył tą rundę utrzymując pozycję do końca.

W drugim starciu zaatakował od razu. Po chwili gdy złapał Torres pod siatką zdołał obalić, jednak Torres zdołał wstać i ponownie obronić próbę sprowadzenia. Przeniósł walkę do stójki i zaczął konsekwentnie bronić pozycji. Dynamiczne akcje Brazylijczyka Szymański próbował korygować atakami, ale zmęczony zaczłą popełniać błędy. Zaczął także okazywać pierwsze oznaki zmęczenia. Za to Torres zaczął uważnie kontrować poczynania Polaka, odpierając wejścia i puntkując bokserskimi uderzeniami. Ostatnia minuta to kilka nieudanych ataków Polaka i wpięcie się w gilotynę Torresa.

Trzecią rundę Szymański postanowił poprowadzić zupełnie inaczej. Od razu po wymianach bokserskich, wykorzystując pierwszą okazję sprowadził Torresa do parteru zyskując boczną pozycję a później zdołał wyciągnąć dźwignię na rękę. Wydawało się że Torres odklepał poddanie, ale jakimś cudem przy przetoczeniu uwolnił rękę i walka toczyła się dalej. Kolejny raz zdołał wpiąć gilotynę i przetoczyć rywala. Pod koniec rundy, kiedy miał przewagę kolejny raz Torres wychodzi i na sam koniec rundy atakuje polskiego zawodnika w parterze, ale nie zdołał już odwrócić losów walki.

Wynik: Roman Szymański pokonał Daniela Torresa przez decyzję 3-0 (29-28, 29-28, 29-28)

80,0 kg: Roberto Soldić vs. Vinicius Bohrer
Pojedynek zaczął się od polowania na silne uderzenia Roberto Soldica, który co rusz dopadał i seriami ciosów próbował rozbić obronę rywala. Dodatkowo silne kopnięcia lewą nogą trafialy Brazylijczyka, który jednak z niezmąconym spokojem przyjmował to gradobicie. Kilkukrotnie naruszony siadał, ale Soldic nie mógł go skończyć jednym celnym trafieniem. Dopiero pod koniec rundy Soldic zdołał lewym sierpem idealnie trafić na szczękę Brazylijczyka, dla którego był to przynajmniej o jeden cios za dużo, i posłał go na deski. To był ciężki nokaut i jeszcze w parę minut po zainkasowaniu uderzenia Brazylijczyk nie bardzo wiedział gdzie jest, a po wstaniu dalej chciał walczyć.

Wynik: Roberto Soldic pokonał Viniciusa Bohrera przez KO (lewy sierp) w 1 rundzie (4:34 min)

65,8 kg: Marcin Wrzosek vs. Salahdine Parnasse
Pojedynek zaczął się od dynamicznych akcji z obu stron, ale nieco bardziej dynamiczny wydaje się być Francuz. Kiedy Wrzosek próbuje sprowadzić walkę, ten błyskawicznie kotnruje, obala i zachodzi za plecy Polaka. Wrzosek musi bronić się przed próbą poddania duszeniem zza pleców. Po długiej chwili udaje mu się wstać i w końcu zaczyna nacierać na Francuza, jednak Parnasse jest czujny i zaczyna trafiać podbródkowymi, kopnięciami w tułów i po raz drugi zdołał na raty sprowadzić Polaka. Wrzosek wstaje i próbuje nadrabiać punkty. Runda dla Parnasse.

W drugiej rundzie próba wejścia Parnasse powoduje, że obaj znajdują się na siatce, na której prowadzą bezpardonowy bój. Po uwolnieniu Polak stara się atakować, ale jego próby są kontrowane, ale Parnasse obchodzi i szybkością nadrabia przewagę fizyczną Wrzoska. W wymianach ciosów też jest szybszy. Na dwie minuty przed końcem rundy obaj walczą o klincz, a po rozerwaniach trwają wymiany ciosów. Na minutę przed końcem Parnasse trafia podbródkowym i kładzie Polaka na deskach. Francuz gradem uderzeń próbuje skończyć Polaka, który ucieka broniąc się przytomnie. Runda kończy się z wpiętym za plecami Polaka Francuzem, który widzi, że nie zdąży już skończyć poddaniem. Polak przegrywa drugą rundę, ale wciąż ma szansę odwrócić losy tej walki.

Trzecia runda to próba sklinczowania Francuza pod siatką w wykonaniu Wrzoska. Francuz rozrywa to a w pewnym momencie trafia kopnięciem na głowę tak że Polakowi wypada szczęka. Wydaje sie że Francuz panuje niepodzielnie w tej walce, ale po chwili decyduje się na akcję z obaleniem i jest to skuteczne. Ma 2 minut 20 sekund na odwrócenie losów walki. Po chwili moment nieuwagi Polaka i Francuz powraca do stójki. W stójce radzi sobie niesamowicie, będąc dużo szybszym, a zmęczony Wrzosek próbuje jeszcze z determinacją obronić się przed atakami. Klinczuje i raczej unika walki. Na koniec popisuje się kopnięciem na opartej ręce. Trzecią rundę także zwycięża Parnasse.

Wynik: Salahdine Parnasse pokonał Marcina Wrzoska przez decyzję 3-0

Walka o pas wagi piórkowej

65,8 kg: Mateusz Gamrot vs. Kleber Koike Erbst

Pierwsza runda jest bardzo ostrożna w wykonaniu jednego i drugiego zawodnika. Koike daje się zepchnąć na siatkę, i non stop spod niej próbuje atakować Polaka biegając za nim niemal przez połowę klatki. Kilka razy przewraca się po swoich akcjach i akcjach Polaka próbując wciągnąć go do parteru. Koike skręca się kilkukrotnie do dźwigni na rękę i także na nogę. Gamrot do końca kontroluje walkę i utrzymuje przewagę. Runda dla Gamrota.

Drugie starcie zaczyna się w podobnie wolnym stylu, ale Erbst po minucie próbuje atakować i wciagać Polaka do wymian ciosów. Do końca rundy to Gamrot ma inicjatywę kilkakrotnie trafiając Erbsta i w tułów i w głowę. W próbach parterowych zostaje raz sprowadzony, ale natychmiast przechodzi do kontrataków. Ta runda także jest dla Gamrota.

Trzecie starcie jest bardziej dynamiczne. Obaj idą na wymiany ciosów. Polak obala, ale jest czujny i po chwili wstaje. Po chwili pojedynek znów trafia do parteru. W pewnym momencie widać że w wymianach ciosów Gamrot naruszył gdzieś Japończyka, który ma potworne rozcięcie pod okiem. Mocno krwawi i widać krwiak. Polak unika pułapek Erbsta z omoplatą i dźwigniami na nogi. Do końca utrzymuje przewagę. Ta runda zdecydowanie na jego korzyść.

Czwarta runda pokazuje, że Japończyk jest już mocno zmęczony. Wywraca się po swoich akcjach i daje przechwytywać kopnięcia. Polak idzie w parter bo w nim także zaczyna zyskiwać przewagę. Po podniesieniu walki widać, że Erbst ma coraz mniej sił i zaczyna po prostu pływać w klatce machając bezradnie rękoma. Gamrot ewidentnie zyskuje przewagę. Jest szybszy i zaczyna rozbijać Japończyka.

W piątej rundzie zwiększa się przewaga Mateusza Gamrota, który kondycyjnie lepiej znosi pojedynek. Koike Erbst uparcie próbuje wciągnąć Polaka w parter, bo przegrywa wszystkie wymiany stójkowe.

Wynik: Mateusz Gamrot pokonał Klebera Koike Erbsta przez decyzję 3-0

Walka wieczoru

92,0 kg: Mamed Khalidov vs. Tomasz Narkun

Pojedynek zaczął się od wymiany kopnięć z jednej i drugiej strony. Narkun celował w wewnętrzny low kick, kilka razy mocno zewnętrznie kopał w uda Khalidova, ten odgryzał się niskimi kopnięciami w łydkę. W pewnym momencie po zwodzie Mameda udało mu się trafić lewą ręką i źle ustawiony Narkun poszedł na deski. Szybko wstał i pojedynek toczył się dalej. Obaj próbowali przełamać rywala kopnięciami. Mamed cały czas próbował namierzyć przeciwnika ciosami bokserskimi, ale nie udawało się to. Do końca rundy trwała wymiana kopnięć.

W kolejnym starciu, które toczyło się w stójce żaden z nich nie mógł osiągnąć przewagi, aczkolwiek widać bylo że kopnięcia Khalidova w łydkę Narkuna są odczuwalne. W pewnym momencie przy wymianie Mamed dość niefortunnie miał otwarte palce i trafił Narkuna w oko. Walkę przerwano. Potrzebna była interwencja lekarza. Widać było że cios zrobił wrażenie, bo Tomasz Narkun pytał swój narożnik co robić. Ostatecznie walka ruszyła i obaj starali się ciosami przeważyć szalę zwycięstwa. W końcówce rundy rozpoczął się prawdziwy bój parterowy. Khalidov bronił się z dołu przed poddaniem, ale w pewnym momencie udało mu się przetoczyć rywala i zdobyć dominującą pozycję. Na zmianę szły akcje. Dwukrotnie Khalidov znajdował się na dole i dwukrotnie uciekał z sytuacji. W końcówce rundy obaj byli pod siatką. Przy próbie rozerwania Narkun w momencie gongu uderzył jeszcze łokciem, na co Mamed opowiedział odepchnięciem.

W trzeciej rundzie poszli na całość i wymiany. Doszło do obalenia, które zaczął Narkun, ale Khalidov w kapitalnym stylu wykonał sweep i zdobył dominującą pozycję. Narkun cały czas próbował technik z dołu, aby wyjść z zagrożenia i atakował nogami próbując przejść obronę czeczeńskiego zawodnika. Khalidov wybronił się z opresji i w końcówce atakował z góry rywala ciosami. Ten w odwecie próbował caly czas wyciągać dźwignię i zakładać duszenie. Khalidov spychał nogi i kontynuował natarcie. Z niemal ostatnimi sekundami rundy Narkunowi udało się przejść pozycję Mamed i być z góry. Były to dosłownie ostatnie sekundy walki. Po dlugim oczekiwaniu konferansjerzy zdecydowali się odczytać werdykt przyznający jednogłośne zwycięstwo Tomaszowi Narkunowi. Obaj fighterzy starali się sportowo pogratulować sobie walki.

Wynik: Tomasz Narkun pokonał Mameda Khalidova przez decyzję 3-0 (30-27, 29-28, 29-28)

Początek starcia to gwałtowne ataki Grzegorza Szulakowskiego i uważne kontry Ziółkowskiego, który dobrze pracuje na nogach. Ziółkowski lokuje

kilka mocnych kopnięć na podudziu Szulakowskiego. Ten nie może odnaleźć swojego rytmu i większość ataków idzie w powietrze, nie udają się

także próby sprowadzeń. Ziółkowski kapitalnie pracuje na nogach, ale na minutę przed końcem Szul zdołał go obalić zachodząc za plecy. Tu

pracuje metodycznie wpięty w tułów Ziółkowskiego. Ten koryguje pozycję, ale Szulakowskiemu udaje się przejść do dźwigni na nogę i kontynuuje

natarcie. Gong przerywa rundę. Runda dla Ziółkowskiego.

Od początku drugiej rundy Szul próbuje wymusić wymiany ciosów, ataktując szerokimi sierpowymi. Zió świetnie pracuje i kontruje kopnięciami w

łydkę, które czynią coraz większe szkody Szulakowskiemu. Ten sprowadza, ale Ziółkowski obronił to, wstaje i przy kolejnym ataktu zdobywa

przewagę w parterze, unikając niebezpieczeństwa. Szuli broni się z dołu starając się wyjść.
Ziółkowski zdobywa dosiad ale Szul udaje się uniknąć zagrożenia uderzeniami, jednak nie ma możliwości wyjścia z tej pozycji i do końca Ziół

utrzymuje przewagę kontrolując walkę i wyraźnie zwyciężając w tej rundzie.

Trzecia runda zaczyna się niekorzystnie dla Szul, który otrzymuje silne kopnięcia w łydkę. Kolejny prawy wstrząsa nim bardzo mocno i wymusza

akcję z pójściem po nogi Ziółkowskiego. Ten jest przygotowany na taki wariant i świetnie kontruje sprowadzając Szulakowskiego do parteru,

przechodząc kolejne pozycje do ataku. W połowie rundy Ziółkowski ma dosiad i pracuje nad pozycją do uderzeń. Pierwszy z łokci powoduje że

Szul musi oddać pozycję o odwrócić się na bok. Traci kolejne sekundy na odzyskanie pozycji, a Ziółk świetnie punktuje z góry uderzeniami i

presingiem. Przed końcem walki Ziółk schodzi podkreślając swoją przewagę, Szul zostaje w pozycji pokazując że był bezradny w tej walce.

Wynik: Marian Ziółkowski pokonał Grzegorza Szulakowskiego przez decyzję 3-0 (30-27, 30-27, 30-27)