Bokserski mistrz świata w pięciu kategoriach wagowych Floyd Mayweather (49-0, 26 KO) nie ukrywa faktu, że za walkę z mistrzem UFC w wadze lekkiej Conorem McGregorem (21-3) spodziewa się zarobić co najmniej 300 milionów dolarów. Długo oczekiwana walka na zasadach boksu odbędzie się 26 sierpnia w Las Vegas w T-Mobile Arena i może zgromadzić rekordową widownią, obliczaną nawet na miliard ludzi.

Conor McGregor także nie zbiednieje na tej walce, bo jego przychody sięgną być może około 100 milionów dolarów co będzie rekordem i dla niego i dla jakiegokolwiek fightera MMA w przeszłej i prawdopodobnie na długo w przyszłej historii tego sportu. Podobnie rzecz ma się z Floydem.

„Kto jest najlepiej opłacanym sportowcem na świecie? Kto jest z powrotem? Kto wraca w celu zarobienia 300 milionów dolarów? Nie trzeba podpisywać umowy na kilka lat a wystarczy stoczyć tylko jeden pojedynek. 300 milionów dolarów za 36 minut! Mogę to zrobić i zrobię to! 300 milionów dolarów a nawet i więcej w ciągu 36 minut" - mówi zawsze łasy na pieniądze Mayweather Jr. o znamiennym przydomku "Money".

Tak czy tak, to są niewyobrażalne pieniądze dla przeciętnego człowieka. Floyd czy Conor nie wymyślili leku na raka a pewnie i twórca takiego leku, takich pieniędzy, by nie otrzymał i to jest chore. Chore jest także społeczeństwo, które chce takie pieniądze płacić, dwóm ludziom, którzy de facto są "rakiem sportu". Pisaliśmy już o tym i nie ma sensu się powtarzać.