free templates joomla

Michael Bisping komentuje zestawienie go z Georgesem St-Pierre!

Michael Bisping Po ogłoszeniu walki, w której Michael Bisping (30-7 MMA, 20-7 UFC) przystąpi do drugiej obrony tytułu UFC w wadze średniej z wracającym do MMA byłym hegemonem kategorii półśredniej, Georgesem St-Pierre (25-2 MMA, 19-2 UFC), zachwyt jednych mieszał się ze zdziwieniem innych. Bisping w rozmowie dla stacji FS1 wyjaśnił, jak doszło do zestawienia ich ze sobą.

''Ta walka została mi zaoferowana już w październiku, lecz wówczas Georges nie doszedł jeszcze do porozumienia z UFC, więc musiałem wyrzucić tę walkę ze swojej głowy i zacząć myśleć o następnych pretendentach do pasa. Tydzień temu otrzymałem telefon od Dany White'a: ''Walka wraca do gry. Georges chce się z tobą zmierzyć i jest to wielki pojedynek''. Oczywiście się zgodziłem.''

''Georges St-Pierre to legendarny fighter. Miał jedną z najlepszych karier, a nawet jedną z najlepszych w historii sportu. Był dominującym mistrzem wagi półśredniej przez długi czas, rywalizował z wieloma, pokonał wielu i jest jednym z tych, którzy najlepiej sprzedają PPV w tej organizacji. Wobec tego wzięcie tego starcia nie wymagało ode mnie ani chwili zastanowienia.''

Bisping jest z różnych stron atakowany za to, że zamiast z ''GSP'' powinien teraz zmierzyć się z jednym z najwyżej notowanych zawodników w limicie 185 funtów (83,9 kg). Zdaniem Anglika gdyby jeden z nich otrzymał tę samą propozycję, z jakiej właśnie skorzystał, to zachowaliby się identycznie. Poza tym uważa, że swoją karierą i dokonaniami zapracował na zaszczyt mierzenia się ze słynnym Kanadyjczykiem.

''Wiem, że jest wielu ludzi, którzy krytykują mnie za to, że powinienem walczyć z pretendentem numer jeden, z gośćmi takimi jak Yoel Romero i mają absolutną rację. Jeśli jesteś Yoelem Romero, Luke'iem Rockholdem, ''Jacare'' Souzą czy innym z tym gości: gdybyście dostali możliwość rywalizowania z ''GSP'' to jestem pewien, że każdy z was wziąłby ten bój, dlaczego więc nie miałbym postąpić tak samo?''

''Zasługuję na tę wypłatę, zasługuję na tę walkę. Nie jest to związane jedynie z wypłatą, chcę tego pojedynku również dla mojego dziedzictwa. Pokonałem Dana Hendersona, pokonałem Andersona Silvę. Georges St-Pierre to kolejna legenda, którą chcę dodać do mojego dorobku.''

''Hrabia'' twierdzi, że wybór ''GSP'' mógł paść na niego ze względu na to, iż w przeszłości podczas sparingów łatwo radził sobie z wówczas mało doświadczonym w MMA rywalem. Oczywiście teraz Bisping jest zupełnie innym zawodnikiem i zapowiada pokrzyżowanie planów St-Pierre'a. Wygrana nad nim byłaby dla 38-latka ukoronowaniem kariery.

''Wybrał mnie, ponieważ uważa, że jest w stanie mnie pokonać. Razem z Georgesem trenowaliśmy jedenaście lat temu i zdominował mnie zapaśniczo. Wtedy byłem kickboxerem. Nie miałem pojęcia obaleniu za dwie nogi. Za każdym razem kiedy trenowaliśmy mógł mnie sprowadzić na ziemię i wciąż myśli, iż jestem tamtym gościem. Myśli, że jestem łatwym oponentem. Wybrał mnie do pierwszej walki po powrocie z emerytury, poszedł o kategorię wagową do góry i wygląda to tak, jakby nie miał nic do stracenia. Jeśli pokona mnie, stanie się legendą.''

''Mam do Georgesa ogromny szacunek. Znam go od dawna. Pokonanie Georgesa, pokonanie Andersona Silvy, Dana Hendersona czy Luke'a Rockholda to dla mnie jak postawienie wykrzyknika na mojej karierze. Georges St-Pierre to legenda, którą stał się nieprzypadkowo. Pokonam go, będzie świetnie. Wyglądałoby to znakomicie na liście moich dokonań i gdy zakończę karierę będę szczęśliwym człowiekiem'' - zakończył Bisping.