free templates joomla

Bellator MMA: Nie mamy żadnych uzgodnień o walce Fiodora, więc nie ma czego komentować!

Fiodor EmeliankoNa wczorajsze rewelacje światowej o tym, iż rosyjski legendarny zawodnik MMA Fiodor Emelianenko (36-4, 11 KO) w swojej kolejnej walce miałby się zmierzyć z ex-fighter UFC Mattem Mitrione ( 11-5, 10 KO) w ramach styczniowej gali Bellator, organizacja Bellator MMA stanowczo mówi "nie".

Jako pierwsza rewelację podała amerykańska prasa, która stwierdziła, iż umowa jest już w trakcie negocjacji. Z promotorami Bellatora skontaktowała największa rosyjska agencja prasowa TASS, która poprosiła o komentarz i otrzymała odpowiedź.

"Nie mamy żadnych uzgodnień o walce Fiodora, więc nie ma czego komentować" - zacytowała TASS lakoniczną wypowiedź władz Bellator MMA. Na tej podstawie razie trudno ocenić stan rozmów o przyszłej walce.

Rozmowy ze sztabem Fiodora nigdy nie były łatwe o czym przekonała się choćby UFC, która kiedyś ponoć oferowała królewski kontrakt sięgający ponoć 3 mln dolarów. Dawny manager Fiodora Emelianenko, Vadim Finkelstein chciał niemal pół królestwa, proponując offset, po którym Danie White i braciom Ferttita opadły szczęki. Wtedy ciężar rozmów przejął obecny szef Bellator MMA prowadzący wówczas świetnie działającą organizację Strikeforce i doprowadził do podpisania kontraktu z Rosjaninem. Kariera w USA skończyła się blamażem (1 zwycięstwo, 3 porażki) a Strikeforce została kupiona przez UFC ku rozpaczy Rosjan, z którymi nie przedłużono umowy. Tak "król ostał się bez królestwa", ale dzięki Finklelsteinowi odbudował częściowo mit niepokonanego "Ostatniego Imperatora" i ten odesłał go na właściwe miejsce czyli pożegnalne walki z Monsonem, Ishiim i emeryturę i czerpanie profitów z popularności a nie walk, bo 10 lat zwycięstw przy dobrym splocie i doborze rywali było bezcenne zaś poddanie przez Werduma, rozbicie przez Antonio Silvę czy kompromitacja z Danem Hendersonem walczącym w wadze średniej - trwoniły ten dorobek.

Jednak Fiodor pożegnał się od strony managerskiej z doświadczonym Finkelsteinem i wrócił w ubiegłym roku do walk pokonując Singha Jaideepa na Rizin FF a w tym roku, znów był bliski porażki, gdy na gali Fight Nights brazylijski fighter Fabio Maldonado po prostu był bliski znokautowania Rosjanina. Co by nie powiedzieć o aktualnej formie byłego mistrza Pride FC, który w wieku 40 lat najlepsze walki ma za sobą, to toczy on emocjonujące pojedynki jak właśnie wspomniany horror z Maldonado. Na to zapewne liczą kibice żyjący dawną legendą i czekający na kolejne występy znanego jako Fedor zawodnika.