free templates joomla

Stipe Miocic o niesamowitym wsparciu widowni w Cleveland na gali UFC 203

Stipe Miocic Mistrz UFC w kategorii ciężkiej Stipe Miocic (16-2 MMA, 10-2 UFC) ucieszył publiczność podczas gali UFC 203. Podczas wydarzenia w swoim rodzinnym mieście Cleveland w stanie Ohio, po raz pierwszy z powodzeniem obronił tytuł po zwycięstwie nad Alistairem Overeemem (41-15 MMA, 6-4 UFC). Na konferencji prasowej po tym wydarzeniu przyznał, że odczuwał ogromną presję wymagań ze strony lokalnych fanów.

Stwierdził, iż bardziej komfortowo czuł się przed wcześniejszym starciem z Fabricio Werdumem na UFC 198, które odbywało się na gruncie jego rywala w Kurytybie. Mając za sobą trzy pojedynki stoczone od początku roku, Miocic planuje nieco dłuższy rozbrat z oktagonem, po czym będzie mógł kontynuować zadanie mierzenia się z kolejnymi challengerami, żądnymi jego pasa mistrzowskiego.

''Zdecydowanie wolałbym walczyć w Brazylii. Szczerze mówiąc, to było o wiele łatwiejsze dla mnie. Ostatnie cztery miesiące były szalone. Overeem myślał, że przez ten czas jedynie imprezowałem. Na szczęście trenowałem bardzo, bardzo ciężko pod tę walkę, ponieważ nie miałem ani momentu przerwy. Jedynie wziąłem ślub i to wszystko. Teraz zamierzam wziąć trochę czasu dla siebie, pojechać na miesiąc miodowy z moją żoną i wszystko jej wynagrodzić.''

''Kiedy będą chcieli żebym walczył, to tak się stanie. Ale teraz potrzebuję chwili przerwy. Wszyscy inni biorą sobie rok, a nawet półtorej przerwy, ja chcę tylko kilka miesięcy. Nie brałem ostatnio czasu na odpoczynek, z czym nie mam problemu. Aktualnie nie dbam o to, kogo postawią naprzeciwko mnie, ponieważ pozostanę mistrzem przez długi czas.''

Co do samej publiczności w Cleveland, amerykańsko-chorwacki fighter opisał ją następująco:
''Nie mogliby być bardziej zwariowani. Dlatego też tutaj żyję. Tacy właśnie jesteśmy. Lepiej z nami nie zadzierać.''

Najlepszy zawodnik MMA wśród strażaków dotychczasową postawą w 2016 roku zasłużył na to, żeby najbliższy czas poświęcić innym aspektom swojego życia. Przypomnijmy, że w styczniu rozprawił się z Andrei'em Arlovski'm, w maju zdobył tytuł po znokautowaniu Fabricio Werduma, a przed kilkoma dnia po bardzo ekscytującej batalii triumfował nad Alistairem Overeemem.

Co ciekawe, każdą z tych potyczek kończył już w pierwszych rundach, a kluczem do sukcesów we wszystkich były potężne uderzenia z jego strony. Na te trzy wiktorie Miocic potrzebował zaledwie 8 minut i 8 sekund spędzonych w ośmiokątnej klatce.