Od czasu porażki Claudii Gadelhi (13-2 MMA, 2-2 UFC) z Joanną Jędrzejczyk (12-0 MMA, 6-0 UFC) w starciu o pas mistrzowski UFC w kategorii słomkowej, minęły dwa miesiące. Brazylijka znalazła winnego tej sytuacji i według niej odpowiedzialnym za ostatnie niepowodzenie jest jej trener Andre Pederneiras. W wyniku sprzeczki z nim zawodniczka opuściła słynny gym Nova Uniao z Rio de Janeiro.

Sytuacja rozwijała się bardzo dynamicznie. Po tym, jak Gadelha bez powodzenia rywalizowała o tytuł w limicie 52,2 kg (115 funtów) z polską mistrzynią, ulegając jej na punkty, zaczęła zarzucać swojemu byłemu już coachowi, iż obóz przygotowawczy do najważniejszego boju w jej karierze nie przebiegł zgodnie z jej oczekiwaniami. A to doprowadziło tylko i wyłącznie do eskalacji konfliktu.

Doszło do rozmowy telefonicznej, w której Gadelha z Pederneirasem ostro się pokłócili i konsekwencją tej agresywnej wymiany zdań był rozbrat fighterki ze swoim ówczesnym trenerem. Wobec tego Brazylijka musiała oczywiście zmienić miejsce, w którym na co dzień trenuje i postanowiła opuścić ojczyznę. Założyła własny klub, sygnowany swoim nazwiskiem, a mianowicie Claudia Gadelha's MMA and BJJ Academy, zlokalizowany w Stroudsburgu, w stanie Pennsylvania, w USA, gdzie sprawuje funkcję głównego trenera.

Do swojego kolejnego pojedynku, który nie jest jeszcze ogłoszony, będzie jednak mimo wszystko przygotowywać się w Brazylii, w mieście Natal w jednej z filii Nova Uniao, gdzie w treningach pomagać jej będzie trener Jair Lourenco.

Można się zastanawiać, czy zmiany wyjdą Gadelhi na dobre, bo Pederneiras to jednak fachowiec o uznanej renomie, który doprowadził na szczyt fighterów pokroju Jose Aldo i Renana Barao. Będziemy przyglądać się jej dalszym losom z zaciekawieniem, bo to jak do tej pory była najcięższą przeszkodą, z jaką miała do czynienia Joanna Jędrzejczyk (i to dwukrotnie), a niewykluczone, że w niedługim czasie zmierzy się z drugą Polką w szeregach UFC, czyli z Karoliną Kowalkiewicz.