Dużą częstotliwość walk w bieżącym roku zamierza podtrzymać Marcin Łepkowski. Polski fighter Muay Thai kategorii do 70 kg w dniu 5 kwietnia 2016 roku wyjdzie do ringu po raz trzeci w tym roku kalendarzowym. Stanie się to na gali I-1 w Hongkongu, która jest sygnowana jako specjalny, jubileuszowy event, związany z dziesięcioleciem powstania tej organizacji.

Łepkowski wciąż trenuje w Tajlandii, a konkretnie w Bangkoku, w słynnym Sitsongpeenong Camp, czego efekty było widać w ostatnich pojedynkach z jego udziałem. Dwukrotnie otrzymał zaproszenie na Super MuayThai i w obu przypadkach wypadł rewelacyjnie. W pierwszym, lutowym boju, znokautował już w pierwszej rundzie Petch Ubona Kiatp Etchnoi'a. Drugi to temat na zupełnie odrębne opowiadanie.

Było to starcie przeprowadzone w ostatni weekend, a stoczył je z innym Tajem, Payatorem Tur Huayrai'em w ramach turnieju. Trzy rundy to dominacja ze strony krakowianina, który był stroną dyktującą tempo walki i atakującą niemal bez przerwy. Końcowy werdykt, jaki wyczarowali sędziowie punktowi, trudno nawet nazwać kontrowersyjnym. Była to po prostu jedna wielka farsa, a Polak nie może w żaden sposób obwiniać siebie za taki, a nie inny wynik. Z tego typu układami ciężko wygrać.

Kolejna konfrontacja zawodowego interkontynentalnego mistrza świata WMC to kolejne spotkanie z reprezentantem Tajlandii. A będzie nim Athit, który według obserwacji samego Łepkowskiego, zamieszczonych w mediach społecznościowych, jest mańkutem, walczącym w dynamiczny sposób. Jeśli jednak Polak zaprezentuje podobną formę, jak w kilku poprzednich walkach, to wygrana stoi przed nim otworem.