free templates joomla

RXF 22 Romania vs Polonia: zwycięstwo Rafała Raczyńskiego! Wyniki

Azamat MustafaevPołowicznie zakończył się występ polskiej ekipy na rumuńskiej gali RXF 22 (Romanian Xtreme Fighting), która odbyła się w stolicy Rumunii, Bukareszcie. Impreza stała pod znakiem konfrontacji Polaków z Rumunami. Z naprędce w ciągu tygodnia zmontowanego składu, pięciu zawodników i jednej zawodniczki na gorącym rumuńskim terenie, udało się wygrać jedną walkę a jedną można uznać za mocno kontrowersyjną i została ona oprotestowana.

Wydarzenia w Bukareszcie nie potoczyły się dla Polaków korzystnie od początku, bowiem jako pierwszy wystąpił 19-letni Daniel Chrzanowski (1-2) z Gladiatora Ostrołęka i niestety przegrał przed upływem dwóch minut po serii uderzeń silnego jak tur 24-letniego Catalina Casaru (4-0).

Kontaktowe punkty zdobył udanie powracający po czterech latach przerwy Rafał Raczyński (4-4). "Raku" nie dość, że wziął walkę w ostatniej chwili to jeszcze dodatkowo w nie swoim limicie wagowym. Jednak jego umiejętności są bezdyskusyjne i zmuszenie do poddania Cipriana Ratza (2-6) zajęło mu trochę więcej niż dwie rundy. On sam już sygnalizuje powrót na krajowe i zagraniczne imprezy w swojej koronnej kategorii lekkiej. Ten występ udowodnił, że rywale mają się czego obawiać.

Będący w analogicznej sytuacji Sławomir Szczepański (2-2) popełnił błąd i dał się obalić silniejszemu fizycznie rywalowi. Ioan Vranceanu (3-0) dokończył dzieła w parterze i sędzia przerwał walkę po minucie. O kolejnej walce można napisać cały elaborat bowiem Azamat Mustafaev (6-5 1 NC) przez dwie i pół rundy robił co chciał z Ionutem Atodiresei (3-3). Rumun był lepiej kontrolowany niż zrobiłaby to osławiona Securitate, trzymająca w strachu rumuński naród za dyktatury Nicolae Ceaușescu. Niestety reprezentujący Polskę zawodnik z Dagestanu nie kończył akcji uderzeniami i próbami poddań i to dało pole do błędu. Na 1,5 minuty przed końcem wskoczył z impetem w rywala i ten przypadkowo przetoczył zawodnika Pięściarza Warszawa.

Próbował uderzać z góry a na sekundy przed zakończeniem walki wskoczył po balachę i ciągnął ją już po czasie walki. Mustafaev słysząc gong tak jak i sędzia Herb Dean klepnął go by puścił. Ten wyskoczył z rękami do góry tak jak i Mustafaev. Dean poszedł do rumuńskiego sędziego i po konsultacji uznano, że walka zatrzymana po 5 minutach i 15 sekundach została zakończona poddaniem. Polacy protestowali, ale nic to nie dało i walka zapisana została jako porażka. na punkty i tak bezdyskusyjnie wygrałby Mustafaev, ale może być winny też sobie, że dopuścił do tej sytuacji. Można powiedzieć, iż nowy przydomek Ceaușescu pasowałby jak ulał do Azamata, bo tak jak on wypuścił na moment sprawy z rąk i stało się nieszczęście.

Potem wydarzenia potoczyły się już szybko, bowiem Janusz Dylewski (2-20) jako jedyny przedstawiciel wagi ciężkiej nie odmówił występu i starł się z potężnym Toleą Ciumacem (5-8), który waży 120 kg i jest byłym zapaśnikiem. Dylewski szybko się o tym przekonał, gdy po suplesie poleciał na matę jak piórko. Jednak zawodnik z Iławy naprawdę starał się w tej walce i próbował wyjść z opałów. Miał na to szansę gdy wstał i próbował obalić rywala. Jednak kontra i kontrola w parterze była po stronie Rumuna, który m.in. pokonał Tomasza Czerwińskiego i Łukasza Parobca a zremisował z silnym Przemysławem Mysiałą. Dylewski dwa razy uciekał z poddań, ale za trzecim razem Ciumac założył klucz na rękę i przy potwornym grymasie bólu zmusił dylewskiego do poddania. Dylewski nie musi się wstydzić swojego występu, bo był z góry skazany na porażkę a jednak dał dobrą walkę. Warto zauważyć, iż była to jego 6 walka na przestrzeni 4 miesięcy z czego tylko w MMA czwarta. Była to też 20 porażka w MMA i ogółem 24 w karierze włącznie z walkami w formule K-1. Bezsprzecznie to najbardziej zapracowany polski zawodnik w ostatnim czasie.

Cztery minuty trwała walka także nie będącej faworytką Pauliny Borkowskiej (0-4), która starła się z bardzo waleczną i urodziwą Dianą Belbita (5-2). Polka dobrze sobie radziła ze świetną stójkowiczką, jednak moment nieuwagi kosztował ją dotarcie kopnięcia na głowę i Borkowska osunęła się na matę. To był koniec marzeń o przełamaniu passy porażek i nie było to nierealne. Jednak odważna Paulina musi popracować nad kilkoma aspektami, by zacząć zwyciężać.

Trzeba przyznać, że gala stała na bardzo wysokim poziomie i sportowym i oprawowym. Warto pochwalić organizatorów, którzy podeszli do sprawy perfekcyjnie i nie jest to gołosłowne. Zawodnikom niczego nie brakowało i byli bardzo zadowoleni z warunków jakie mieli w Bukareszcie. Podziękowania należą się także firmie Pitbull za dostarczenie odzieży by ekipa prezentowała się przyzwoicie. Zabrakło jeszcze dwóch zwycięstw polskiej grupy, by być zadowolonym, ale i tak jak na tygodniowe przygotowanie, nasi reprezentanci dali z siebie wszystko. W Polsce w rewanżowym meczu na pewno nasi wygrają.

Komplet wyników:

Mecz Rumunia vs. Polska
70 kg: Catalin Casaru (Rumunia) pokonał Daniela Chrzanowskiego (Polska) przez TKO (uderzenia) w 1 rundzie (1:58 min)
77 kg: Rafał Raczyński (Polska) pokonał Cipriana Ratza (Rumunia) przez poddanie (duszenie zza pleców) w 2 rundzie (0:00min)
65 kg: Ioan Vranceanu (Rumunia) pokonał Sławomira Szczepańskiego (Polska) przez TKO (uderzenia) w 1 rundzie (0:55 min)
65 kg: Ionut Atodiresei (Rumunia) pokonał Azamata Mustafaeva (Polska) przez poddanie (dźwignia na ramię) w 3 rundzie (4:59 min)
+93 kg: Tolea Ciumac (Rumunia) pokonał Janusza Dylewskiego (Polska) przez poddanie (klucz na rękę) w 1 rundzie (3:34 min)

Walka o mistrzostwo RXF w wadze półśredniej
77 kg: Aurel Pirtea (Rumunia) pokonał Michaela Brightmona (USA) przez poddanie (gilotynowe duszenie) w 1 rundzie (2:39 min)

Main event
60 kg: Diana 'The Warrior Princess' Belbita (Rumunia) pokonała Pauliną Borkowską (Polska) przez TKO (kopnięcie na głowę i uderzenia) w 1 rundzie (4:00 min)