free templates joomla

Daniel Cormier: „Bałem się, że Johnson mnie znokautuje.” Wywiad po UFC 187!

Daniel Cormier vs Anthony Johnson Daniel Cormier to nie tylko Mistrz UFC w wadze półciężkiej i jeden z najlepszych zapaśników w UFC. Nowy mistrz jest również niezwykle elokwentnym i inteligentnym zawodnikiem, który potrafi udzielić wyczerpujących odpowiedzi na zadawane pytania. Przedstawiamy wywiad po walce z Anthony Johnsonem, przeprowadzony w studiu telewizji FOX Sports, w którym brali udział zawodnicy UFC.

Fox Sports: Poddałeś Johnsona duszeniem zza pleców. Czy poddanie było tym, na co liczyłeś w tej walce?

Daniel Cormier: Właściwie, to myślałem, że poddam go kimurą. Nawet gdy go uderzałem z nadzieją, że sam odda mi plecy, to nie mogłem tych pleców zdobyć w taki sposób, jaki sobie zaplanowałem. Nie da się poddać takiego gościa jak Anthony Johnson balachą. W trzeciej rundzie on był jednak już bardzo zmęczony, a jego narożnik powtarzał mu, by nie rezygnował. Gdy to usłyszałem to od razu zrozumiałem, że wygram tą walkę.

FS: Johnson wkładał całą siłę w każdy cios. Męczył się każdym ciosem, a Ty obalałeś go korzystając z tego. Czy właśnie tak chciałeś prowadzić ten pojedynek?

DC: Wiedzieliśmy, że to on będzie wywierał na mnie presję i w każdy cios będzie wkładał całą swoją siłę. Gdy udało mu się trafić pierwszym z mocnych ciosów, to poczuł się pewnie i musiałem coś zrobić. Właśnie dlatego go obaliłem, bym mógł go kontrolować. Tak naprawdę to nie poszedłem po nogi po pierwszym jego ciosie, ale upadłem i on sam się podstawił, bym mógł go skontrolować.

FS: Przewracałeś go, ponieważ byłeś w stanie zabezpieczyć swoją przewagą. Czy to według Ciebie było kluczowe w tej walce?

DC: Musiałem zmieniać poziomy podczas walki w klinczu, gdyż Anthony świetnie walczył na dystans. Naprawdę świetnie wypychał biodra uniemożliwiając mi wszelkie próby obalenia. Moim założeniem było dyktowanie presji. Wiem, że w ostatniej walce nie poszło mi najlepiej, ale nie dałem łatwej walki Jonesowi. Teraz wygrałem z numerem jeden w rankingu i to pokazuje, jak dobrym zawodnikiem jest Jones.

FS: O czym myślałeś, gdy Johnson rzucił Cię na deski?

DC: Podobnie jak Ty Michael (Michael Bisping - przyp. red) myślałeś w swojej ostatniej walce, tak samo ja pomyślałem: nie, on mnie rzucił na deski. To przecież niemożliwe, nigdy na treningu nikt mnie nie rzucił na deski. Nigdy wcześniej nikt mnie nie rzucił, a Johnson jest nie tylko silny, ale również bardzo szybki i ma doskonały zasięg.

FS: Uważasz, że poprawiłeś coś w swoim warsztacie i dlatego udało Ci się wygrać?

DC: Wiesz Rashad walka z Jonesem była podobna do Twojej walki z nim. Nie mogąc walczyć z nim w stójce, ponieważ był lepszy, Twój narożnik zalecił Ci obalanie go, ale Ty dalej walczyłeś z nim w stójce. Ja zrobiłem to samo. W walce z Johnsonem postanowiłem jednak walczyć tak, jak ja tego chcę, a nie rywal. Jeśli mam być szczery, to zacząłem się z nim siłować dlatego, że bałem się po pierwszym ciosie, że mnie znokautuje. On naprawdę mocno bije i jeśli nie chcę przyjmować takich ciosów, to musze postawić na zapasy.

FS: Twoje życie dzisiejszego dnia zmieniło się na zawsze. Opowiedz, jak według Ciebie wyglądała ta droga do pasa mistrza UFC?

DC: To naprawdę jest takie uczucie, że  w końcu tego dokonałem. Walczyłem w zapasach, walczyłem w Strikeforce, ale to osiągnięcie jest naprawdę wielkie dla mnie. Wygrałem pas mistrza Strikeforce i teraz mam pas mistrza UFC. Powiem kiedyś synowi, że dokonałem tego sam, ciężką praca. Naprawdę ciężko jest mi teraz powstrzymać się od łez.