free templates joomla

East Side Fight 1 - ogromny sukces Wschodniej Ściany! Podsumowanie gali w Białymstoku!

East Side FightZa nami już długo oczekiwane wydarzenie Sztuk Walki jakim była gala East Side Fight 1, która odbyła się 15-go listopada 2014 w Białymstoku. Był to kamień milowy w historii Sportów Walki na wschodzie Polski, ale także ważne wydarzenie w skali kraju i konfrontacji międzynarodowej. Chyba niewielu spodziewało się takiego sukcesu w tak specyficznym miejscu jak gmach Opery i Filharmonii Podlaskiej. Nowoczesny kilkuletni zaledwie obiekt zwany Europejskim Centrum Kultury, w sobotni wieczór stał się Europejskim Centrum Sztuk Walki.
Nie bez powodu, bowiem gala była także nieformalnym meczem pomiędzy polskimi zawodnikami ze Wschodniej Polski, a wschodnimi sąsiadami z Białorusi. Również nie bez powodu większość walczących pochodziła z Białegostokum a rywale z bratniego i bliskiego Polsce Grodna. Związki obu miast są oczywiste, a sportowa rywalizacja ma długą tradycję. Teraz nastąpiło wznowienie i kontynuacja jej na polu Sztuk Walki.

Pomysłodawca i zarazem organizator gali ESF 1, pierwszy polski mistrz świata Karate Kyokushin, Piotr Sawicki był pewien swego już wcześniej. Przewidział emocje i sukces swojej gali nie tylko z uwagi na obiekt, ale także na zainteresowanie jakie wywoła impreza na tym poziomie w Białymstoku. To było prawdziwe show w wielkim stylu, a przybyli kibice, w większości elegancko ubrani, zasiedli na widowni.

Miasto słynie z tradycji Karate, Kickboxingu, a ostatnio również Muay Thai i MMA. Właśnie te formuły zostały wybrane do programu pierwszej w Polsce gali Sztuk Walki na operowej scenie. Program został wzbogacony imponującymi pokazami polskiej husarii, Karate i Wushu. Artystyczne impresje zapewnili śpiewacy opery, a obiekt ukazał swoje niesamowite możliwości. Dopisała także białostocka publiczność, która w całości wypełniła salę przy Odeskiej 1.

Wszystko zaczęło się od pokazu husarii pod okiem także znanego na Podlasiu karateki i posiadacza czarnego pasa Dariusza Woroszyło. Popularny "Misiek" vel "Zagłoba" z pomocnikami efektownie zaprezentował polskie szlacheckie stroje i umiejętności zbrojnych związanych z białą bronię, i przyznać należy, że było to imponujące widowisko. Doceniło to również wielu gości honorowych wśród, których byli także politycy jak Karol Pilecki - Wicemarszałek i członek Zarządu Województwa Podlaskiego, który wspiera tę i inne inicjatywy sportowe. Dodatkowo prezesi firm, czy choćby związków sportowych jak wiceprezes Polskiego Związku Karate Andrzej Drewniak czy prezes PZ Wushu, Dariusz Piwowarski.

Jako pierwsi w szranki stanęli zawodnicy MMA. Pojedynek pomiędzy Przemysławem Dobiałą z Poznania, a pochodzącym z rosyjskiego Dagestanu, Azamatem Mustafaevem był dynamiczny i typowy dla Mieszanych Sztuk Walki. Trochę walki w stójce przeplatało się z dynamicznym parterem, w którym celował Dagestańczyk prowadzony z narożnika przez znanego w Białymstoku trenera Jarosława Jędrzejczyka. Białostocko - dagestański sojusz miał pozytywny wymiar, bowiem w drugiej rundzie po sprowadzeniu do parteru mimo oporu zawodnika z Poznania ten został spacyfikowany ciosami z góry i sędzia Sebastian Jagielski słusznie przerwał pojedynek mimo protestów Dobiały. Tym samym Mustafaev wygrał swoją piątą walkę zawodową.

Kolejny pojedynek toczony był w tzw. formule eurothai czyli Muay Thai bez uderzeń łokciami, a z większą ilością klinczu niż przy kickboxerskich zasadach K-1. Walka była dramatyczna. Utalentowany Patryk Borowski-Beszta z Husarza Białystok zmierzył się z Denisem Rayko z Best Gym Grodno. Podopieczny trenera Marcina Stankiewicza już w pierwszej rundzie znalazł się na deskach i był to dzwonek alarmowy. Liczenie podziałało bardzo dobrze na polskiego zawodnika i udało mu się przetrwać pierwsze starcie. Od drugiego wziął się ostro do roboty i doprowadził do liczenia Białorusina prowadzonego przez znanego trenera Alfita Hakova. Trzecia runda była imponująca w wykonaniu Białostoczanina, który szedł krok w krok za rywalem, rzucał ciosy i dało to dobry skutek. Kolejne liczenie i Białorusin poszedł na deski ostatecznie. Dramat z pierwszej rundy Borowskiego-Beszty, zamienił się w zwycięski obraz i koszmar Denisa Rayko. Bez wątpienia to była jedna z najlepszych walk gali, a ta się dopiero zaczynała.

Kiedy do ringu zmierzały panie, widzowie mogli zobaczyć, iż kobiety mogą być nie tylko piękne, ale i dobrze wyszkolone, o waleczności nie wspominając. Judyta Niepogoda z Gladiatora Siedlce i Polina Kazhina z Grodna pokazały, że nie boją się twardych wymian ciosów, a techniki i i kondycji im nie brakuje. Polka wykorzystała większe doświadczenie z ringów międzynarodowych. Potrafiła czytelnie wyprzedzić rywalkę ciosami prostymi, a dodatkowo kilka silnych niskich kopnięć dopełniało dzieła. Dzielna Białorusinka dopiero pod koniec walki zdołała zepchnąć Judytę do defensywy, ale i w tej pod linami Siedlczanka świetnie sobie radziła. Werdykt był jednogłośny i jak najbardziej prawidłowy a obie panie zebrały sporo braw.

Dramatyczne starcie także było udziałem Tomasza Klimiuka z Humana Białystok z Yurim Dobko z Best Gym Grodno. Przez dwie rundy Klimiuk radził sobie świetnie. Odpierał ataki, dobrze blokował i inicjował akcje. Mimo ponad dwumetrowej postury, był szybszy i Białorusin musiał sporo się namęczyć by dojść do pozycji z której był w stanie uderzać. Białostoczanin prowadził spokojnie walkę na punkty. Po minucie trzeciej rundy jednak, Klimiuk popełnił błąd, idąc na wymianę ciosów z silnym jak tur Yurim Dobko. Ten wyprowadził to co było najgroźniejsze w jego arsenale, czyli obszerny sierp i Polak padł na deski po czystym trafieniu! Próbował wstać, ale cios był tak silny, że chwiał się na nogach i sędzia podjął decyzję o zatrzymaniu walki. Wielka szkoda, bo Klimiuk w przekroju walki wydawał się wszechstronniejszym zawodnikiem i mającym większy potencjał. Niestety to jest waga ciężka i jeden cios może odwrócić losy walki. Tak stało się w tym przypadku.

Nawiązaniem do tradycji i Sztuki walki z jakiej wywodzi się organizator był wyrównany pojedynek Patryka Sypienia z Wrocławia i Marcina Guzika z Limanowej. Obaj to klasowi karatecy i w stylu Kyokushin jedni z najlepszych w Europie. W zawodowym wymiarze była to ich pierwsza walka między sobą, ale wcześniej mieli rachunki do wyrównania wobec siebie. Głównie do udowodnienia miał coś Guzik, który ulegał już na krajowych zawodach Sypieniowi. Spadkobierca rodzinnych tradycji, jednych z najbardziej utytułowanych polskich karateków: Agnieszki i Sylwestra Sypieniów, pokazał iż jest na dobrej drodze by dorównać rodzicom w przyszłości. Wygrana była zasłużona choć pojedynek był dość wyrównany. Trochę lżejszy zawodnik z Wrocławia był dynamiczniejszy i to pozwoliło mu zwyciężyć przez decyzję. To był dobry pokaz Kyokushin a obserwował go prekursor i twórca tego stylu w Polsce, shihan Andrzej Drewniak. To była nobilitacja nie tylko dla zawodników, ale i całej gali, bo wiceprezes Polskiego Związku Karate i sekretarz generalny to postać obrosła legendą.

33-letni Radosław Rydzewski przez lata był liderem białostockiego Kickboxingu, ale jak to mówią "nikt nie jest prorokiem we własnym kraju". Radek był znany wszędzie w Polsce i na ringach świata, tylko nie we własnym mieście. Teraz wreszcie mógł się zaprezentować i przeciwko Andreyowi Krupnyakovowi z Grodna i był to imponujący pokaz kunsztu i doświadczenia. Białorusin już w pierwszej rundzie poczuł moc kopnięć Rydzewskiego i jasne było, że trudno mu będzie przetrwać walkę. Liczony przeciągnął walkę do drugiego starcia, gdzie został zdemolowany kolanem na tułów i sędzia wyratował do z opresji i niechybnej utraty zdrowia. To był wreszcie wielki dzień Rydzewskiego i pokaz jego możliwości.

Jedna z najciekawszych konfrontacji polsko - białoruskich była także rewanżem. Bartosz Botwina z Husarza Białystok i Artem Voskoboynikov z Best Gym Grodno mieli okazję walczyć już wcześniej kilka lat temu. Górą był Białorusin, którego doświadczenie i wiekowa siła pozwoliła mu wówczas zwyciężyć. Botwina obiecywał dobry bój i słowa dotrzymał. Na tle trzykrotnego mistrza Europy prezentował się doskonale. Tylko pierwsza runda była znacząco wygrana przez Voskoboynikova. Druga i trzecia to huraganowe ataki Botwiny z których przynajmniej dwa razy silne uderzenia kolanem odnosiły skutek. Białorusin ma świetne warunki fizyczne i Botwinie ciężko było przejść pod rękami do uderzeń na tułów i nogi. Tym nie mniej udawało mu się to czasami i było to spore zaskoczenie. Werdykt punktowy był korzystny dla utytułowanego Białorusina, ale na kartach punktowych dwóch sędziów dało remis w drugiej rundzie, jeden w pierwszej i jeden w trzeciej. To świadczy o zaciętości walki. Obu nagrodzono gromkimi brawami i obaj zasłużyli na uznanie.

Walka wieczoru była zwieńczeniem świetnej gali. Młody Cezary Zugaj to już doświadczony zawodniki, który trenuje od dziecka pod okiem ojca, imiennika. Występ w walce wieczoru to prolongata i ukłon w stronę osiągnięć nie tylko jego, ale i ojca, który mozolną pracą wykuwał nie tylko jego postawę i warsztat, ale także wielu innych trenujących Karate czy Muay Thai. Rywalem Zugaja był Białorusin, Dimitriy Skorobogaty z Mińska. Walka jako rzadkość na polskich galach zaplanowana była w formule Muay Thai na pełnych zasadach i w pięciorundowym wymiarze. Dominacja "Juniora" była pełna. Od początku narzucił swój styl i męczył rywala klinczem i dokuczał uderzeniami łokciem. Po trzech rundach Skorobogaty był rozcięty a w czwartej nastąpiło przerwanie walki z powodu silnego krwawienia. Jak dotąd na zawodowej niwie to najcenniejsza wygrana Białostoczanina i mocne zakończenie świetnej gali.

Ciekawą częścią widowiska były także pokazy Karate z udziałem Piotra Sawickiego, młodych adeptów z jego Sport Clubu Karate, w którym stawia na pracę z młodzieżą i imponujący pokaz Wushu w wykonaniu chińskiej mistrzyni He Xijing, która jest też trenerką polskiej Kadry Narodowej. Wtórował jej Michał Ignatowicz, który niedawno występował z pokazem na otwarcie MŚ Wushu w Chinach. To dodało kolorytu i podkreśliło profesjonalizm występujących i imprezy.

Uczestnicy gali a zawodnicy w szczególności, byli zachwyceni możliwością udziału w imprezie określając ją jako najlepszą na jakiej wystąpili w swoim życiu! Świetne warunki w hotelu Villa Tradycja, standard, wyżywienie, opieka organizatora - robiła wrażenie i wspaniałą atmosferę. Białorusini, którzy przyjechali byli pod wrażeniem gościnności i warunków w jakich przyszło im wystąpić. To budujące na przyszłość, bo związki Białogostoku z Białorusią a Grodnem w szczególności są ważne i przekaz płynący z Polski był oczywisty. Nie bacząc na polityczne uwarunkowania, ta gala to także świetny przykład współpracy i kooperacji. Po prostu ktoś taki jak Piotr Sawicki wziął sprawy w swoje ręce.

Warto podziękować sponsorom, którzy wsparli imprezę jak firmy: Dozbud, Tom Trans, Inter Cars, Ciechan. Także Urząd Marszałkowski dołożył cegiełkę do sukcesu gali a także wielu ludzi w Białymstoku, którzy są od lat związani ze sportami walki i Piotrem Sawickim a którzy pomagali mu w codziennej batalii przed galą. Sponsorem sprzętowym gali była firma Dragon Sports, która mocno wspiera rozwój Sztuk Walki w Polsce a także dysponuje najlepszym i przystępnym cenowo sprzętem do trenowania. Wsparła galę też firma Asami. Mocno galę promowali patroni medialni jak: Gazeta Współczesna, BiałystokOnline.pl, Polskie Radio Białystok, DlaStudenta.pl, w wymiarze lokalnym a także media branżowe jak Fightsport.pl i Sporty-Walki.org. Te wszystkie elementy złożyły się na ten wielki sukces. Teraz wypada cieszyć się z udanego wydarzenia i czekać na kolejną East Side Fight 2 w 2015 roku.

Komplet wyników:

Superfight
MMA 61 kg: Azamat Mustafaev (Rosja/World Of Profit) pokonał Przemysława Dobiałę (Polska/Poznań) przez TKO (uderzenia) w 2 rundzie (2:42 min)
MT 71 kg: Patryk Borowski-Beszta (Polska/Husarz Białystok) pokonał Denisa Rayko (Białoruś/Best Gym Grodno) przez TKO (liczenie) w 3 rundzie (2:10 min)
K-1 57 kg: Judyta Niepogoda (Polska/Gladiator Siedlce) pokonała Polinę Kazhinę (Białoruś/Adrian Grodno) przez decyzję 3-0 (29-28,30-27,30-28)
K-1 +95 kg: Yuri Dobko (Białoruś/Best Gym Grodno) pokonał Tomasza Klimiuka (Polska/Human Białystok) przez KO (prawy sierp) w 3 rundzie (1:20 min)
KT +90 kg: Patryk Sypień (Polska/Wrocławski Klub Karate) pokonał Marcina Guzika (Polska/Limanowski Klub Karate) przez decyzję
K-1 86 kg: Radosław Rydzewski (Polska/SCK Białystok) pokonał Andreya Krupnyakova (Białoruś/Kondor Grodno) przez TKO (kolano na tułów) w 2 rundzie (2:05 min)
K-1 70 kg: Artem Voskoboynikov (Białoruś/Best Gym Grodno) pokonał Bartosza Botwinę (Polska/Husarz Białystok) przez decyzję 3-0 (30-28,30-29,30-29)

Walka wieczoru
MT 63,5 kg: Cezary Zugaj (Polska/White Bears B-stok) pokonał Dmitriya Skorobogaty'ego (Białoruś/Eureka Minsk) przez TKO (zatrzymanie cornera) w 4 rundzie (2:58 min)