W piątek 11-go grudnia w dawnej stolicy "polskiego prochu" Pionkach odbyła się gala walk na gołe pięści "Gromda", która zanotowała III edycję z turniejem, kilkoma superfight i pojedynkiem pomiędzy zwycięzcami pierwszej i drugiej edycji turnieju czyli Krystianem Kuźmą i Mateuszem Kubiszynem. Jego stawką był nie tylko niepisany tytuł absolutnego czempiona walk na gołe pięści, ale i 100 tysięcy złotych jakie przeznaczył na ten cel.

Nie ma co ukrywać, że pojedynki w tej formule rozpropagowane w USA i Anglii podchwycili i polscy naśladowcy, trafiając na podatny grunt, mając też otwarte pole z uwagi na zapaść kilku formuł Sportów Walki, jak choćby podupadający kompletnie Kickboxing. Wzięty promotor bokserski Mariusz Grabowski wsparty komentatorem/promotorem Mateuszem Borkiem i sztabem współpracowników, wykorzystali udanie tę okazję.

Dodatkowo konkurencję zasili reprezentanci innych dyscyplin jak MMA czy trenujący kibole, dla których kluby sportów walki są bazą nabywania przydatnych w ustawkach umiejętności. Najlepsi z nich rywalizują tu i ówdzie, dzieląc czas na pojedynki sportowe, tudzież grupowe bitewne spędy, gdzie trudno nie oberwać nie tylko pięścią.

Przedstawicielem tej ostatniej grupy był mocno promowany przez organizatorów i samego Artura Szpilkę, zwycięzca pierwszej edycji Krystian Kuźma o przydomku "Tyson". Nieco w cieniu pozostawał kickboxerski mistrz świata Mateusz Kubiszyn zwany na potrzeby turniejun "Don Diego". Prywatnie strażak i dobry duch wielu kadrowych zgrupowań Kickboxingu a także co warto pamiętać pretendent do pasa mistrzowskiego DSF Kickboxing Challenge i uczestnik kilku zawodowych walk bokserskich, co w całym kontekście walki okazało się kluczowe. Wielu odbierało to jako starcie kibola i sportowca.

Pojedynek okazał się bardzo widowiskowy i był taktycznym popisem Kubiszyna, który co prawda dał się trafić silnemu jak tur liderowi kibicowskiej bojówki Elany Toruń w pierwszej rundzie i był liczony, ale potrafił przetrwać i przejść do ataku. Od drugiej rundy trwała praca nad "Tysonem", aby wytrzelał się z siły i kondycji. Konsekwentnie też lądowały ciosy na tułowiu kibola.

W trzecim starciu Kubiszyn wiedział, że ma już rywala i podkręcił tempo. Na efekty nie trzeba było długo czekać, bo "spompowany" Kuźma nie był w stanie odpowiedzieć na kluczową akcję rywala i poszedł na deski ku radości nie tylko kickboxwerskiego środowiska. Zwycięstwo może nie było największym sukcesem sportowym Mateusza, ale gaża napewno największa w karierze. Okazało się też, że prawdziwy sport zawsze się obroni wbrew opiniom i promotorom a przynajmniej taki był wydźwięk.

Specyficzny regulamin bez punktowych rozstrzygnięć wymuszał grad nokautów i trzy na jednej gali zanotował inny uczestnik pierwszej edycji Vasyl Halych pochodzący z Ukrainy. Halych skalą talentu nie jest Kliczką, Usykiem czy Lomachenką, ale jest solidnym kickboxerem i to wystarczyło tym razem, by wygrać cały turniej. Po drodze trzej rywale zostali zastopowani przed czasem. W turnieju rękę połamał sobie Paweł Strykowski i po pokonaniu "Niedźwiedzia czyli Mateusza Kopcia, musiał się wycofać, co dało automatycznie awans do finału Denisowi „Bad Boy” Załęckiemu.

Ćwierćfinał Turnieju
Vasyl Halych pokonał Dawida „Stolarę” Stolarskiego przez TKO w 1 rundzie
Paweł „Hose” Strykowski pokonał Mateusza „Niedźwiedzia” Kopcia przez TKO (poddanie) w 5 rundzie
Karol „Ziółek” Żołowski pokonał Daniela „Kasteta” Nowickiego przez TKO w 1 rundzie
Denis „Bad Boy” Załęcki pokonał Kacpra „Raidena” Olszewskiego przez TKO w 1 rundzie

Superfight
Piotr „Capo” Półchłopek pokonał Norberta „Lodówę” Rozenbajgiera przez KO w 1 rundzie
Tomasz „Zadyma” Gromadzki pokonał Rafała „Łazara” Łazarka przez TKO w 2 rundzie

Półfinał Turnieju
Vasyl Halych pokonał Karola Żołowskiego przez TKO (zatrzymanie lekarza) po 3 rundzie
Denis Załęcki vs Paweł „Hose” Strykowski - walkower (kontuzja)

Finał
Vasyl Halych pokonał Denisa Załęckiego przez TKO w 2 rundzie

Walka wieczoru
Mateusz „Don Diego” Kubiszyn pokonał Krystiana „Tysona” Kuźmę przez KO w 3 rundzie