Polski mistrz świata organizacji WKN i WKA w Kickboxingu Paweł Jędrzejczyk z Punchera Wrocław, od początku roku przebywa na tradycyjnym pobycie w Tajlandii, gdzie wypoczynek łączy z treningami Muay Thai w słynnym Sasiprapa Gym. Po bardzo udanej końcówce roku, gdy na MFC 7 zwyciężył w zawodowej walce z Hiszpanem, regeneracja w ciepłym klimacie rekompensuje trud przygotowań z października i listopada a także pozwala utrzymać osiągniętą wysoką formę.

Paweł poświęca pobyt także na oglądanie walk i okazja trafiła się 26-go stycznia podczas gali walk Muay Thai Petchviset Fight na Rajadamnern Stadium w stolicy Tajlandii, Bangkoku, gdzie walczyła światowa czołówka wag lekkich. Jędrzejczyk napisał nam kilka zdań o tym wydarzeniu:

"Spontanicznie wyskoczyłem po treningu na galę, bo przeczytałem w necie ze będą dobre walki. Bylem z ojcem, który właśnie do mnie dojechał. Bilety kupujemy na samej górze, bo tam najlepiej widać a jak się chce to i pod ringiem się człowiek znajdzie. Na gali panował niesamowity klimat! Najlepsza walka moim zdaniem Sam-A vs Dejsakda Sitsongpinong, zakończona przed czasem. Chciałbym mieć takiego teepa, Yodwicha jak zwykle nudny, ucieka do klinczu, który ma na najwyższym poziomie. Robi jednak wszystko żeby się za bardzo nie napracować. Niesamowite warunki fizyczne jak na ta kategorie. Osobiście go nie lubię, bo gdy trenowałem z nim w Saengmorakot to już był strasznie zarozumiały. Tajowie tacy nie są dlatego nigdy nie będę go uważał za wielkiego mistrza. Teraz trenuje u Kema a w narożniku stoi mu Bernueng z którym też kiedyś trenowałem. Po cichu marzy mi się kiedyś walka z nim. Jest mistrzem WPMF-u w 77kg.. może kiedyś uda nam się powalczyć. Pozdrawiam wszystkich".

Warto przypomnieć, iż Paweł Jędrzejczyk to pierwszy i jak na razie jedyny polski zawodnik, który walczył na wspomnianym Rajadamnern Stadium a także jeden z niewielu, którzy dostąpili zaszczytu walki na innym ledendarnym Lumpinee Stadium w Bangkoku. Wkrótce być może Jędrzejczyk ponownie zawalczy, na którymś z nich.