Czołowy zawodnik wagi lekkiej UFC, Khabib Nurmagomedov (22-0 MMA, 6-0 UFC) ma bardzo restrykcyjne podejście do różnego rodzaju życiowych przyjemności. Uważa, że działają one na szkodę fighterom, których miał okazję spotkać. Duże znaczenie dla Dagestańczyka w trzymaniu się przy tego typu poglądach ma religia, w jego przypadku islam.

"Są zawodnicy w Ameryce, którzy piją w piątek i sobotę. Po gali widziałem to na własne oczy w hotelu - 80% z nich było już pijanych. Nie byli to mistrzowie, a średniej klasy zawodnicy. Kilka razy chcieli, bym poszedł z nimi do klubu. Odpowiadałem im, że jestem muzułmaninem. Oni zaś mówili coś w stylu "chodź z nami, znamy dwóch muzułmanów i odwiedzają z nami kluby przez cały czas". Próbowałem im wytłumaczyć, iż muzułmanie nie są idealni, ale sam islam owszem. Alkohol i dziewczyny stoją na drodze fighterów, psują ich i czynią ich słabszymi."

Poza tym wypowiedział się na temat walk ulicznych, w których sam brał udział:

"Mój rekord na ulicy jest lepszy niż 22-0. Wszystko pozostaje przeszłością, nie miałem bójek przez około trzy lata. Szczerze mówiąc, na naszej ulicy mieliśmy wiele sprzeczek. Na ulicy biłem się z facetami, którzy byli bardzo pewni siebie. Mamy tutaj wszystkie rodzaje sportowców: zapaśnicy, judocy, pięściarze, poważni atleci, zawodnicy wagi ciężkiej, zabawni goście. Walczyłem z różnymi typami ludzi. Pojedynki miały miejsce zarówno w stójce, jak i parterze, pokazywałem różne techniki poddań i duszeń. To było tak, że usypiałem gościa duszeniem i następnie pomagałem przywrócić go do przytomności, a potem odchodziliśmy każdy w swoją stronę. Gdy jesteś młody nie rozumiesz, że możesz spowodować u kogoś kontuzję. W tym czasie, pięć lat temu nie byłem tak niebezpieczny, jak jestem teraz. Samemu wówczas mogłem zostać uduszonym."

Aktualnie Nurmagomedov kuruje się po operacji kolana, która zakończyła się pełnym powodzeniem. Powrót niepokonanego zawodnika do oktagonu, mającego aspiracje sięgające tytułu mistrzowskiego, planowany jest na początek przyszłego roku.