W ostatnią sobotę groźnie wyglądającej kontuzji prawej nogi, a mówiąc bardziej precyzyjnie złamania kości piszczelowej nabawił się Tyrone Spong (91-6). Miało to miejsce podczas walki z Gokhanem Saki na gali GLORY 15 w Stambule.

Niedługo później wyleciał do USA, by przejść operację. 14 kwietnia już po jej przeprowadzeniu Surinamczyk wydał oświadczenie, które ma zdecydowanie pozytywny wydźwięk.

"Chcę, żeby moja rodzina, przyjaciele i fani wiedzieli, że ze mną wszystko w porządku. Droga powrotna na Florydę była bardzo długa i jestem wdzięczny, że wróciłem tu. Miałem dzisiaj operację i poszła znakomicie.

Moi lekarze powiedzieli, że było to czyste złamanie i są pewni, iż wykuruję się na 100%. Powiedzieli także, że będę mógł trenować do walki najwcześniej za sześć miesięcy, jeśli rehabilitacja będzie przebiegać prawidłowo. Jestem pełen optymizmu. Dziękuję wszystkim za wsparcie."

Teraz przed Spongiem żmudna, ale wierzymy, że owocna droga do odzyskania pełnej sprawności. Trzymamy kciuki!