Były mistrz wagi ciężkiej w organizacji Bellator i aktualnie panujący mistrz rosyjskiej organizacji M-1 Global, 27-letni Alexander Volkov (25-6) zaprzeczył plotkom na temat ewentualnego powrotu do Bellatora i wyraził opinię, iż byłoby mu wstyd występować w ostatnich turniejach organizowanych przez amerykański podmiot.

Sasza trafił do Bellatora w październiku 2012 roku wygrywając 7 serię turniejową nim nie zatrzymał go rodak Vitaly Minakov pozbawiając pasa mistrza. Później wygrał 10 serię turniejową. Jednak nie ma sentymentu wobec organizacji dla której walczył.

"Chciałbym, aby przejść do innej organizacji jako mistrz, ale jest to mało prawdopodobne, aby to był Bellator. Byłoby mi wstyd uczestniczyć w kilku ostatnich wydarzeniach. Słyszałem, iż wiele osób mówi, że to jest w porządku, że to są zabawne walki, ale to nie w porządku, aby umieszczać je jako swoje główne wydarzenia. Dwa freaki w głównych walkach wieczoru - to nie jest bardzo dobre dla organizacji. Na UFC walka była James Toney vs Randy Couture, ale to był inny czas, a walka nie była głównym wydarzeniem wieczoru" - ostro zaatakował swojego byłego pracodawcę Volkov. Rosjanin miał na mysli galę Bellator 149 i walkę Kimbo Slice z Dada 5000, oraz kena Shamrocka z Royce Gracie.

Alexander Volkov został zwolniony z organizacji Bellator MMA w ubiegłym roku, po dwóch kolejnych porażkach z Tony'm Johnsonem, przez niejednogłośną decyzję i Cheickiem Kongo przez decyzję. Udanie powrócił na rosyjski rynek gdy na gali M-1 Challenge 64: Shlemenko vs. Vasilevsky w dniu 19 lutego br., pokonał 25-letniego zawodnika wagi ciężkiej Denisa Smoldareva, jednocześnie zdobywając tytuł mistrza M-1 Global.