free templates joomla

Jake Shields vs WSOF czyli początek opery mydlanej

Jake Shields WSOF Były mistrz Strikeforce, pretendent do pasa mistrza UFC, obecnie walczący pod banderą World Series of Fighting, Jake Shields skarży się na warunki kontraktu, który podpisał ze swoim pracodawcą. Powoli zbliżający się do końca udanej kariery doskonały grappler mówi, że organizacja gra w jakieś gierki z nim jeśli chodzi o sprawę związaną z umową.

Sytuacja rozbija się o to, że podopieczny Cesara Gracie i dobry kolega braci Diaz ma już tylko jedną walkę w kontrakcie z organizacją, której przewodniczy były gwiazdor japońskiego K-1, Ray Sefo. Kalifornijczyk miał zmierzyć się z Jonem Fitchem w walce o wakujący pas mistrza WSOF w wadze półśredniej, który został zwakowany po pamiętnym wybryku Rousimara Palharesa w pojedynku ze Shieldsem. Wszystko jednak zmienił Sefo, który na stronie internetowej organizacji ogłosił, że Shields nie zawalczy o pas, a jego miejsce w walce z Fitchem zajmie Joao Zeferino. Amerykanin nie kryje swojego zdenerwowania:

‘’To co oni robią, to jest jakaś poj***a gra. Powiedzieli, że usiądziemy i porozmawiamy o nowym kontrakcie dla mnie. Jeślibym podpisał, to walczyłbym o pas, a jeśli nie to nie walczyłbym w ogóle. Podpisałem wiec kontrakt z własnej i nie przymuszonej woli, wcale na niego nie narzekając. Oni jednak odsunęli mnie od walki o pas i trzymają się kurczowo mojej starej umowy. To się stało niemal równocześnie wtedy, gdy zacząłem się przygotowywać do mojej kolejnej walki. Nie doszliśmy nawet do kwestii finansowych. Wciąż jestem zainteresowany podpisaniem z nimi nowego kontraktu lub stoczenia jeszcze jednej walki i wypełnienia starego. Wygląda na to, że postawili mi ultimatum: albo bierzesz walkę o pas lub nie walczysz wcale. Dla mnie to chore!’’

Sytuacja wydaje się więc być nieco kuriozalna. Przypomnijmy zatem treść wiadomości, którą napisał Sefo na oficjalnej stronie swojej organizacji. Shields powiedział, że nawet nie doszło do rozmów o pieniądzach, odmienne zdanie ma jednak szef uznawanej za trzecią siłę na amerykańskim rynku WSOF:

‘’Wszyscy już myśleliśmy, że kontrakt z Jakem jest już dopięty na ostatni guzik, że pojedynek o pas już się odbędzie. Wtedy jednak Jake Shields poinformował nas, że nie zamierza zgodzić się na istniejące w kontrakcie zapisy i odmówił podpisania kontraktu na pojedynek o pas mistrza wagi półśredniej z Jonem Fitchem. Musieliśmy więc pójść w innym kierunku.’’

Można już zacząć przyjmować zakłady ile potrwa draka o kontrakt Shieldsa. Nie da się ukryć, że niezbyt efektownie, ale za to bardzo efektywnie walczący zawodnik zbliża się do kresu swojej kariery i chce uszczknąć jak najwięcej pieniędzy z każdej kolejnej walki. Sęk w tym, że zawodnik wbrew słowom swojego szefa wcale nie mówił nawet o pieniądzach. Kto więc ma rację? Jak to zwykle się okazuje w takich sytuacjach, prawda leży po środku i możemy się spodziewać kolejnych odcinków opery mydlanej pod tytułem ‘’Przypadki kontraktu Jake’a Shieldsa’’.