free templates joomla

Oświadczenie trenera MMA Andrzeja Kościelskiego czyli szok w środowisku!

fot. Facebook Jana BłachowiczaPrawdziwą burzę internatów wywołało dzisiaj opublikowane oświadczenie trenera Ankosu Zapasy Poznań, Andrzeja Kościelskiego w sprawie ataków na jego osobę po słabym występie Jana Błachowicza na UFC 191 i oficjalnym wycofaniu się tego ostatniego, kilka dni temu, ze współpracy z poznańskim szkoleniowcem.

Oświadczenie miało dwojaki charakter, bowiem Andrzej Kościelski odczytał wcześniej przygotowany tekst z kartki do kamery, a materiał został wrzucony w serwisie youtube.com. To tyle co do technicznej strony oświadczenia a w zasadzie ataku na domniemanych hejterów, a jak się okazało za nimi zdaniem Kościelskiego stoją zawistni trenerzy i zawodnicy.

Trzeba powiedzieć wprost - oświadczenie w formie i treści jest w dużej części wulgarne. Szczerze mówiąc także bardzo bełkotliwe, bo nie bardzo wiadomo jacyż to "hejterzy" zaatakowali znamienitego wychowawcę polskich talentów MMA, jakim był do niedawna wychwalany pod niebiosa trener.

Wywodzący się z zapasów Kościelski zdołał zgromadzić sporą grupę bardzo dobrych zawodników MMA i stworzyć liczący się w Polsce klub Ankos Zapasy Poznań. Znane nazwiska Borysa Mańkowskiego, Mateusza Gamrota czy wszystkich przyjezdnych zawodników jak Karol Bedorf, Krzysztof Jotko oraz wielu innych świadczyły o dobrej atmosferze i zaangażowaniu w pracę klubową trenera. Chwalili go wszyscy od lewa do prawa i nawet podkreślano jego apodyktyczny charakter jako pozytywną cechę. Na fali wznoszącej było też przyjście do klubu jednego z najlepszych polskich zawodników MMA, Jana Błachowicza, który uczcił to zwycięstwem na szwedzkiej edycji UFC. Na pewno mocno liczono na zaatakowanie przez Błachowicza światowej czołówki, a to dałoby asumpt do rozwoju sportowego i finansowego klubu.

Rysą na współpracy stały się dwie porażki Jana Błachowicza, w tym wspomniana wcześniej ostatnia w Las Vegas. Błachowicz elegancko pożegnał się z klubem i trenerem, dziękując za współpracę. Nie wywlekał także niczego w stosunku do klubu czy trenera. Andrzej Kościelski w swoim oświadczeniu odniósł się jednak do etapu przygotowań Błachowicza do ostatniej gali i współpracy. Przebija z tego wyraźnie kilka faktów. Pierwszym jest ten, że Błachowicz przygotowywał się trójtorowo (wg. wskazań trenera, szwedzkiego modelu i na własną rękę) i na tym tle były nieporozumienia lub niedomówienia. Jednak to trener wziął na siebie odpowiedzialność jadąc z nim do Las Vegas. Dodatkowo niepotrzebnie ciągnie wątek "gier komputerowych", choć każdy kibic Janka wie, że jest on od nich uzależniony a jego marzeniem jest być.. zombie. Niestety w oktagonie to raczej Jan był pożerany przez rywali w dwóch ostatnich walkach.  Miał być progres, a był regres, bo u Błachowicza zawiodły... zapasy. Nietrudno zrozumieć irytację i rozczarowanie trenera.

Według informacji Andrzej Kościelski został głównie sprowokowany jednym wpisem lub przez jednego świeżo zarejestrowanego użytkownika forum o MMA. Oczywiście użytkownika, właściciel forum od razu zbanował. Przecież niczego krytycznego pisać o pracy polskich szkoleniowców nie wolno, bo są super? A cóż to, nietykalne primadonny, skoro krytykuje się zawodników czy dziennikarzy? To oczywiście sarkazm, ale wprost trudno się nie dziwić na tym jednym przykładzie jak mało odporni psychicznie są w takim razie polscy trenerzy i jak spolegliwi właściciele portali.

Trudno jednak przejść obojętnie nad tego typu "występem" i raczej nie da się obronić tezy, że "ten trener tak ma" i "należało odpowiedzieć tym samym językiem, bo hejterzy innego nie rozumieją". Przede wszystkim ludzie postronni a nawet ci będący w środowisku Sztuk Walki zrozumieją, iż dominującym językiem jest język półświatka, jaki został zaprezentowany przez jednego z najbardziej znanych trenerów MMA. Przebiło to nawet zachowania trenerów i działaczy piłki nożnej. Nawet tam unika się kryminalnych skojarzeń. Pytanie jakie często stawia się w takich wypadkach to: "czy posłałbyś własne dziecko do trenowania przez tak wysławiającego się trenera?" - jest pytaniem retorycznym. Na szczęście Andrzej Kościelski trenuje dorosłe osoby i w tym jest nadzieja dla młodego pokolenia.

Podobno sport pełni rolę wychowawczą, a trenerzy stawiani są w roli mentorów, autorytetów etc. W takim razie po co Andrzej Kościelski jednym takim występem niszczy swój autorytet? Dodatkowo twierdzi, że przez hejterów traci sponsorów i on, i zawodnicy, i samo MMA. To zaiste niesamowite i to chyba jeden z niewielu takich przypadków by sponsor przeglądał fora i na tej podstawie podejmował decyzję o wydaniu pieniędzy. No chyba, że jest tak zwaną firmą branżową, których jest trzy na krzyż i to jest "krzyż pański" i dla sponsora i dla branży. Konia z rzędem jeśli tym tematem zajmie się np. WP.pl czy Onet lub choćby Fakt. Generalnie zapewne postarają się ominąć temat szerokim łukiem.

Sumując warto obejrzeć film z oświadczeniem, by przekonać się na własne oczy i uszy o tym jakie świadectwo wystawia się polskiemu MMA przez czołową postać świata trenerskiego i niestety nic tego nie tłumaczy. Dodatkowo język więziennej grypsery, który trudno komentować w odniesieniu do przeciętnego kibica sportów walki, czytelnika a nawet fana MMA. Oskarżanie innych trenerów czy klubów o podsycanie do tak zwanego hejtu - brzmi śmiesznie i świadczy, że z dorosłością i odpornością psychiczną, a także odpornością na krytykę nie jest dobrze. Także z klasą i męskim przyjęciem porażki swojego podopiecznego, bo przecież od niej świat się nie zawalił, ani dla Ankosu Zapasy, ani dla Jana Błachowicza. Jeśli mowa o medialnym samobójstwie to chyba ktoś próbuje je popełnić. Warto temu zapobiec... dla dobra polskiego MMA, choć trener ma na to... wiadomo.