free templates joomla

Marcin Łepkowski o trzecim występie na WMC I-1 World Muaythai Grand Prix 2015!

Marcin ŁepkowskiW miarę udanie i zarazem w miarę pechowo poszedł kolejny start w słynnej gali WMC I-1 World Muaythai Grand Prix 2015 w Hong Kongu, najlepszemu polskiemu zawodnikowi wagi półśredniej Muay Thai, Marcinowi Łepkowskiemu. W poniedziałek 4-go maja, Polak po raz trzeci wziął udział w czteroosobowym turnieju WMC, którego stawką był pas mistrza świata. Dwukrotnie dochodził do finału tej imprezy i dwukrotnie nie udało się wygrać. Chyba najbardziej pechowo jednak tym razem.

Łepkowski wygrał pierwszy pojedynek z Maycone Ollerem z Brazylii, ale w drugim w trakcie walki z Bułgarem Antonem "Tony Sor. KeawSuek" Petrovem doznał koszmarnej kontuzji kolana po skręceniu nogi. Do tego momentu walka była nierozstrzygnięta. Bułgar to amatorski mistrz świata IFMA i dwukrotny mistrz Europy. Łepkowski był wicemistrzem Europy i brązowym medalistą z 2013 roku z Portugalii.

Polak bardzo solidnie przygotowywał się do tego pojedynku w pobliskiej Tajlandii, gdzie trenował wśród gwiazd tajskiego boksu. "Myślę, ze zrobiłem życiową formę, trenowałem bardzo ciężko wśród najlepszych w gymie Sitsongpeenong. Sparowałem i klinczowałem praktycznie dzień w dzień z Sitthichai'em i Tongchai'em. Terminy naszych walk się zbiegały więc trenowaliśmy równo. Tajowie docenili moje umiejętności, wpuścili mnie do swojej grupy i zaakceptowali. Naprawdę przez dwa miesiące czuję, że rozwinąłem się o rok. Już nie mogę doczekać się kiedy ponownie wrócę tam na treningi" - powiedział o ciężkich przygotowaniach do tego turnieju w Tajlandii i z zadowoleniem wypowiedział się o tym czego się nauczył.

Z równym uznaniem wyrażał się o kolejnej edycji światowego turnieju na jaki został zaproszony: "Co do samego I-1 organizacja turnieju oraz pobyt w HK jak zwykle na najwyższym poziomie. Szczególnie cieszy mnie fakt, że dużo ludzi pamiętało mnie z poprzednich edycji i jako jeden z nielicznych zawodników spoza Hong Kongu dostawałem brawa podczas prezentacji".

"Pierwsza walka myślę, że mówiła sama za siebie w jakiej byłem formie. Drugiej nie ma co oceniać, ani komentować, bo trwała może ze dwie minuty. Niestety w tym roku mata na ringu była mega śliska i podczas kopania "teep" poślizgnęła mi się noga i pociągnęła za sobą kolano w którym coś się przestawiło. Nie było opcji, by wstać na dziesięć" - powiedział Marcin o wydarzeniach w hali International Trande & Exhibition Center w Hong Kongu.

Polaka czeka nielekka i nie szybka rehabilitacja. Najważniejszy jest pierwszy okres i Łepkowski mówi o swoim stanie zdrowia: "Aktualnie kuśtykam na nogę i mam ogromnie spuchnięte kolano. Czekam na lot do Bangkoku i tam udam się do szpitala".

Łepkowski nie zapomniał też o ludziach i sponsorach dzięki, którym jego wyprawa do Azji była możliwa. Nie poszła ona na marne. "Chciałbym podziękować wszystkim moim sponsorom za ten wyjazd, był to dwumiesięczny pobyt w Tajlandii, podczas w którego stoczyłem pięć walk z czego trzy wygrałem. Jedną przegrałem przez kontuzję, oraz jedną ze świetnym i doświadczonym Ukraińcem. Dziekuję szczególnie firmom SMAY.EU, Restauracji Samui, Wypożyczalni samochodów SUBITO, składowi budowlanemu DOMATER, OptimalFit.pl, oraz BODYHOUSE.PL za wsparcie wyjazdu." - napisał Marcin tytułem zakończenia i jak mówi przysłowie - do 4 razy sztuka.